Gazprom znów naruszył swoje zobowiązania w kwestii kontraktu tranzytowego dotyczącego zapewnienia minimalnego ciśnienia w punkcie wejścia do ukraińskiego systemu przesyłu gazu (GTS), poinformował w poniedziałek wieczorem ukraiński Naftogaz.
– Ostatni, znaczący spadek ciśnienia zanotowano dziś (22.08) na stacji pomiarowej Sudża. Ciśnienie w rosyjskim GTS w tym kluczowym punkcie wynosiło 53,5 atmosfer przy minimalnej, dopuszczalnej wartości 60 atmosfer – podkreśla ukraińska spółka. Naftogaz zasugerował, że Gazprom nie jest w stanie zapewnić stabilnego ciśnienia na wymaganym poziomie, ze względu na fatalny stan rosyjskiej infrastruktury przesyłowej. Zdaniem ukraińskiej spółki analiza sytuacji jest utrudniona ze względu na brak wyjaśnień ze strony rosyjskiej.
– Ukraina jest gotowa do dalszego wypełniania swoich zobowiązań dotyczących tranzytu gazu do Unii Europejskiej na podstawie warunków zawartych w obowiązującym kontrakcie. Wszystkie działania, które są konieczne dla zapewnienia stabilnego przesyłu gazu w trakcie następnej zimy, są realizowane zgodnie z harmonogramem i mają zapewnione finansowanie – podkreślił Naftogaz.
Jednocześnie rzecznik prasowy Uktransgazu Maksym Bielawskij poinformował, że po zakończeniu planowych prac konserwacyjnych gazociągu Nord Stream Gazprom zmniejszył zamówienie na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Po wznowieniu przesyłu przez bałtycką magistralę, tranzyt przez terytorium naszych wschodnich sąsiadów zaczął spadać. 18 sierpnia wynosił 230 mln m3, 19 sierpnia – 200 mln m3, 21 sierpnia – 168 mln m3. Od 19 sierpnia 2016 roku dobowe zamówienia Gazpromu na tranzyt gazu do Europy przez Ukrainę zmniejszyły się z 240 do 207 mln m3.
Przypomnijmy, że pod koniec lipca w wywiadzie dla 5 Kanału Andriej Kobolew poinformował, iż Rosja zmniejszyła ciśnienie w gazociągu Drużba, przez który rosyjski surowiec jest dostarczany do europejskich odbiorców. Według niego Moskwa chce wywrzeć presję na Kijowie, po to by m.in. zminimalizować jego przychody z tytułu tranzytu gazu. Kobolew nie wykluczył, że działania Rosji mogą stanowić pewną formę promocji kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2.
Zdaniem prezesa Naftogazu Rosjanie chcą zrobić wszystko, aby przekonać europejskich partnerów jego spółki, że Ukraina nie może być państwem tranzytowym dla dostaw rosyjskiego gazu. Według niego Moskwa chce wywrzeć presję na Kijowie, chcąc m.in. zminimalizować jego przychody z tytułu tranzytu gazu. Kobolew nie wykluczył, że działania Rosji mogą stanowić pewną formę promocji kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2.
Według danych operacyjnych Uktransgazu w dniach 24-25 lipca odnotowano zmniejszenie tranzytu do 154-155 mln m3 dziennie. Dla porównania w trzech pierwszych tygodniach lipca wynosił on 180-210 mln m3. Najbardziej widoczne zmniejszenie tranzytu odnotowano poprzez tzw. korytarz słowacki: 25 lipca – 85 mln m3, 24 lipca – 96 mln m3, podczas gdy między 1 a 23 lipca przesyłano co najmniej 104 mln m3 dziennie. Zdarzały się dni, w których wolumen przekraczał 120 mln m3.
Na odpowiedź Gazpromu nie trzeba było długo czekać. Zdaniem Rosjan ma to związek z wysokimi temperaturami oraz zmniejszeniem zamówień ze strony odbiorców surowca.Ponadto pod koniec ubiegłego tygodnia ukraińska spółka poinformowała, że w związku ze spadkiem ciśnienia w GTS uzupełni swój pozew przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie.
Interfax/Neftegaz.ru/Piotr Stępiński