Prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy wystosowali w poniedziałek ultimatum, domagając się zniesienia blokady linii kolejowych łączących Donbas z pozostałym terytorium kraju. Zagrozili przejęciem kontroli nad ukraińskimi przedsiębiorstwami.
Blokadę torów prowadzą weterani prorządowych batalionów ochotniczych.
We wspólnym oświadczeniu przywódcy samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej (DRL i ŁRL) ocenili, że blokada spowodowała problemy u wielu firm działających na obszarach kontrolowanych przez rebeliantów oraz że jest sprzeczna z duchem porozumień z Mińska z 2015 roku.
„Jesteśmy zmuszeni ogłosić, że jeśli do północy w środę blokada nie zostanie zniesiona, wprowadzimy system zewnętrznego zarządzania wszystkimi firmami zarejestrowanymi pod jurysdykcją Ukrainy i działającymi w DRL i ŁRL” – oświadczyli przywódcy tych republik, Ołeksandr Zacharczenko i Ihor Płotnicki.Zapowiedzieli również, że w takim wypadku zaprzestaną sprzedaży węgla na terytorium Ukrainy, kontrolowane przez siły rządowe, a przyszłe dostawy tego surowca skierują do Rosji lub gdziekolwiek indziej.
Wiceminister ds. terytoriów okupowanych Heorhij Tuka odrzucił groźbę. „To próba wystraszenia nas” – ocenił w komunikacie, dodając, że separatyści nie są w stanie zarządzać dużymi przedsiębiorstwami przemysłowymi.
Pod koniec stycznia weterani ukraińskich batalionów ochotniczych, którzy walczyli wcześniej w Donbasie, zablokowali kilka tras kolejowych do tego regionu. Wstrzymali m.in. nadchodzące stamtąd transporty węgla, co doprowadziło do kryzysu energetycznego.
Weterani domagają się zaprzestania handlu z separatystami i mówią, że walczą z przemytem, który płynie do prorosyjskich bojowników w Donbasie. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podkreślał jednak, że towary i surowce, które stamtąd nadchodzą, dostarczają przedsiębiorstwa płacące podatki do ukraińskiego budżetu. Jego zdaniem blokada jest czynnikiem destabilizującym gospodarkę i sytuację w państwie. Ostrzegał również, że brak dostaw węgla z Donbasu może doprowadzić do nieodwracalnych szkód, przede wszystkim w sektorze metalurgicznym.
W związku z blokadą od 17 lutego w sektorze energetycznym Ukrainy obowiązuje stan wyjątkowy, który ma potrwać do 17 marca. W czasie tego miesiąca ograniczone są dostawy prądu. Decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego podjął rząd premiera Wołodymyra Hrojsmana ze względu na poważny deficyt węgla, a zwłaszcza antracytu, odmiany używanej w elektrociepłowniach i metalurgii.
Polska Agencja Prasowa