Administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podał w niedzielę Reuters, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą. Podobne informacje przekazały też inne media, powołując się na źródła w administracji USA.
Według agencji Ukraina ma przeprowadzić pierwsze ataki dalekiego zasięgu w nadchodzących dniach przy użyciu pocisków ATACMS, mających zasięg ok. 300 km.
Na zmianę decyzji USA miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych – podał Reuters. Podobne doniesienia opublikowały m.in. agencje AP, AFP i dziennik „New York Times”.
Gwałtowna zmiana polityki
Decyzja Bidena oznacza zmianę polityki prowadzonej od początku wojny. W maju prezydent zgodził się na używanie amerykańskiej broni do uderzeń w regionach przygranicznych po rosyjskiej stronie granicy, ale nie dotyczyło to użycia ATACMS i innych pocisków o dalszym zasięgu.
O taką zmianę od dawna zabiegali przedstawiciele Kijowa, lecz administracja dotąd wstrzymywała się z decyzją. Szef Pentagonu Lloyd Austin argumentował, że zniesienie restrykcji nie zmieni wiele, bo Ukraina ma własną broń o podobnym i dalszym zasięgu, a Rosjanie przesunęli część swoich zasobów – np. bombowce używane do ostrzału Ukrainy – w głąb kraju, poza zasięg ATACMS.
Strach przed III wojną światową
Biden obawiał się wcześniej, że w ogóle przekazanie tego typu rakiet Ukrainie może doprowadzić do jeszcze większej eskalacji konfliktu.
W 2022 Biden i jego doradca Jake Sullivan sugerowali, że dostarczenie rakiet może doprowadzić do wywołania III wojny światowej, zaś Pentagon sugerował, że USA ma zbyt mało rakiet w zasobach.
ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS rakiety balistyczne o zasięgu do 300 km.
Biznes Alert / PAP