Austria poprze sankcje unijne wobec Nord Stream 2 w pakiecie obostrzeń przygotowanych jeżeli faktycznie dojdzie do ataku Rosji na Ukrainę. Póki co odradza dyskusję publiczną na ten temat. Niemcy przyznają, że zielone światło do dostaw zależy od rozwoju wypadków nad Dnieprem. Kanclerz Olaf Scholz ma odwiedzić Kijów.
– Austria obstaje przy oporze wobec wpisania sankcji względem gazociągu Nord Stream 2 do pakietu obostrzeń wobec Moskwy przygotowywanych przez Unię Europejską na wypadek inwazji rosyjskiej na Ukrainę – powiedział minister spraw zagranicznych Austrii Alexander Schallenberg. Austriacka firma OMV jest jednym z pożyczkodawców projektu Nord Stream 2, a skarb państwa austriackiego posiada 31,5 procent akcji tej firmy.
USA zapowiadają, że zablokują Nord Stream 2 jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę. Niemiecki minister gospodarki Robert Habeck zapowiedział, że rozwój wypadków nad Dnieprem może mieć znaczenie dla certyfikacji spornego gazociągu. – Współcześnie polityka energetyczna ma zawsze wymiar geopolityczny – przyznał Habeck podczas wizyty w Warszawie.
Regulator Bundesnetzagentur ma podjąć decyzję o ewentualnym zatwierdzeniu zgodności Nord Stream 2 z przepisami europejskimi w ramach certyfikacji, która jest wymagana do rozpoczęcia dostaw. Jego decyzja będzie przedmiotem rewizji przez Komisję Europejską oraz polskie i ukraińskie firmy biorące udział w opiniowaniu tego procesu. Bundesnetzagentur zapowiada, że mogłaby podjąć tę decyzję w drugiej połowie 2022 roku.
Austriacki minister przyznaje, że nie można wykluczyć żadnej opcji, choć nie warto o niej dyskutować publicznie. – Jest nie do pomyślenia aby władze niemieckie przyznały pozwolenie techniczne jeżeli dojdzie do aktu agresji militarnej – przyznał Schallenberg cytowany przez Reutersa. Zapewnił, że w takim wypadku jego kraj poparłby „mocny konsensus” w sprawie sankcji.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ma odwiedzić 14 lutego Kijów. Został tam także zaproszony prezydent USA Joe Biden. Zaproszenie zgłosił prezydent Wołodymyr Zełeński, przekonujący do takiego ruchu jako „silnego sygnału” chroniącego przed paniką wobec informacji o możliwym ataku Rosji.
Reuters/Deutsche Welle/Politico/Wojciech Jakóbik