Amerykańska firma energetyczna Sempra Energy poinformowała czwartego maja, że odkłada decyzję o budowie eksportowego terminala Port Arthur LNG do 2021 roku. Instalacja ma być źródłem dostaw LNG m. in. do Polski.
Odłożona decyzja
Decyzja o przesunięciu decyzji inwestycyjnej jest spowodowana pandemią koronawirusa, która doprowadziła do spadku zapotrzebowania na surowce energetyczne, w tym gazu.
Według wcześniejszego planu, decyzja o budowie eksportowego terminala LNG w Teksasie miała zapaść w trzecim kwartale bieżącego roku. Jednak na początku roku, podczas prezentowania wyników finansowych spółki, pojawiła się informacja, że decyzja może zostać odłożona w czasie.
Port Arthur i PGNiG
Port Arthur LNG ma być terminalem, z którego PGNiG ma odbierać gaz skroplony w ramach umowy z czerwca 2018 roku. Dokument został podpisany na 20 lat i zakłada zakup 2,7 mld m sześc. gazu rocznie (po regazyfikacji). Według wstępnych planów, dostawy LNG z terminala miały rozpocząć się w 2023 roku. Poza PGNiG, umowę na dostawy i finansowanie budowy terminala podpisał również Saudi Aramco. Saudyjski koncern zobowiązał się do zakupu 6,9 mld m sześc. gazu rocznie oraz zainwestowania 25 procent wartości projektu, stając się jednocześnie jednym z udziałowców.
EconomicTimes/ Mariusz Marszałkowski
Rosja nie obniży cen gazu Białorusi, ale jest gotowa zwiększyć dostawy ropy