Amerykanie odkładają na później decyzję o gazoporcie, z którego ma pochodzić część LNG dla Polski

5 maja 2020, 14:00 Alert

Amerykańska firma energetyczna Sempra Energy poinformowała czwartego maja, że odkłada decyzję o budowie eksportowego terminala Port Arthur LNG do 2021 roku. Instalacja ma być źródłem dostaw LNG m. in. do Polski. 

Port Arthur LNG. Fot. Sempra
Port Arthur LNG. Fot. Sempra

Odłożona decyzja

Decyzja o przesunięciu decyzji inwestycyjnej jest spowodowana pandemią koronawirusa, która doprowadziła do spadku zapotrzebowania na surowce energetyczne, w tym gazu.

Według wcześniejszego planu, decyzja o budowie eksportowego terminala LNG w Teksasie miała zapaść w trzecim kwartale bieżącego roku. Jednak na początku roku, podczas prezentowania wyników finansowych spółki, pojawiła się informacja, że decyzja może zostać odłożona w czasie.

Port Arthur i PGNiG

Port Arthur LNG ma być terminalem, z którego PGNiG ma odbierać gaz skroplony w ramach umowy z czerwca 2018 roku. Dokument został podpisany na 20 lat i zakłada zakup 2,7 mld m sześc. gazu rocznie (po regazyfikacji). Według wstępnych planów, dostawy LNG z terminala miały rozpocząć się w 2023 roku. Poza PGNiG, umowę na dostawy i finansowanie budowy terminala podpisał również Saudi Aramco. Saudyjski koncern zobowiązał się do zakupu 6,9 mld m sześc. gazu rocznie oraz zainwestowania 25 procent wartości projektu, stając się jednocześnie jednym z udziałowców.

EconomicTimes/ Mariusz Marszałkowski

Rosja nie obniży cen gazu Białorusi, ale jest gotowa zwiększyć dostawy ropy