Amerykańskie The National Security Archive odtajniło raport tamtejszego wywiadu na temat liczby ofiar śmiertelnych katastrofy w Czarnobylu. Stwierdzono w nim, że dane przedstawiane przez Związek Sowiecki są niedorzeczne.
Datowany na 2 maja 1986 roku raport został sporządzony przez Mortona Abramowitza. Dokument miał trafić do ówczesnego sekretarza stanu George’a Shultza. Opublikowany przez The National Security Archive raport zawiera przegląd pierwszych danych zgromadzonych przez Sowietów oraz informacji pozyskanych przez amerykański wywiad. Jego autorzy spekulowali na temat możliwych ofiar katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu z 26 kwietnia 1986 roku. Stwierdzili w nim, że zdaniem społeczności wywiadowczej podawana przez Sowietów liczba ofiar awarii, czyli dwóch, jest niedorzeczna. Według wyliczeń zespołu Abramowitza w dniu awarii w trakcie dziennej zmiany na reaktorze RBMK-1000 znajdowało się ok. 100 osób. Nocą powinno pracować tam ok. 25-30 pracowników. – Ze względu na to, że reaktory nr 3 i 4 znajdowały się obok siebie to w dzień pobliżu reaktora mogło znajdować się ok. 200 osób, a nocą do 70 – stwierdził Abramowitz. Według przedstawionych w raporcie wyliczeń w momencie wybuchu w budynku reaktora mogło znajdować się ok. 100 osób. Zdaniem Abramowitza po analizie zdjęć, na których widać zniszczenia powstałe w wyniku wybuchu, wszyscy którzy znajdowali się w pobliżu bloku nr 4 zmarli natychmiast lub otrzymali śmiertelne dawki promieniowania.
Do katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu doszło 26 kwietnia 1986 roku. Była to największa awaria jądrowa w dziejach ludzkości. Po godzinie pierwszej czasu miejscowego doszło do przegrzania reaktora, co w konsekwencji doprowadziło do wybuchu wodoru, pożaru i skażenia substancjami radioaktywnymi olbrzymich połaci terenu. Według wyliczeń ekspertów skażeniu uległ teren o powierzchni prawie 150 tys. km2, a chmura radioaktywna rozprzestrzeniła się niemal po całej Europie.
Piotr Stępiński
Stępiński: Czarnobyl pokazuje prawdę o Sowietach. Rosja próbuje ją ukryć