Prezydent USA Donald Trump i prezydent Rosji Władimir Putin zakończyli wtorkową rozmowę telefoniczną – pisze CBC News, powołując się na urzędników Białego Domu. Jak czytamy, rozmowa trwała ponad półtorej godziny.
Rozmowa między prezydentem Rosji Władimirem Putinem a prezydentem USA Donaldem Trumpem, która rozpoczęła się o godzinie 15:00 czasu środkowoeuropejskiego, trwała dokładnie półtorej godziny i 28 minut. To już druga oficjalna konwersacja obu przywódców od czasu objęcia przez Trumpa urzędu w ramach jego drugiej kadencji.
– Pod przywództwem prezydentów Putina i Trumpa świat stał się dziś znacznie bezpieczniejszy! Historyczne! Epickie! – napisał Kirył Dmitrijew, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RFPI), który brał udział w amerykańsko-rosyjskich negocjacjach w Arabii Saudyjskiej.
Tematem rozmów były przede wszystkim kwestie związane z wojną na Ukrainie, która od ponad trzech lat pozostaje jednym z największych wyzwań dla globalnego bezpieczeństwa. Trump, jeszcze przed rozmową, sugerował w mediach społecznościowych, że „wiele elementów ostatecznego porozumienia zostało już uzgodnionych”. Czy oznacza to, że USA i Rosja są bliżej wypracowania rozejmu niż kiedykolwiek wcześniej? Optymiści widzą w tym szansę na deeskalację konfliktu, który pochłonął dziesiątki tysięcy istnień i zdestabilizował światową gospodarkę. Sceptycy ostrzegają jednak, że porozumienie zawarte ponad głowami Ukraińców może być jedynie chwilową przerwą w działaniach wojennych, a nie trwałym rozwiązaniem.
Trump może wykorzystać sytuację, by obniżyć ceny energii
Nie bez znaczenia jest kontekst gospodarczy. Rosja, mimo sankcji i kosztów wojny, nadal eksportuje surowce energetyczne, choć jej gospodarka boryka się z rosnącym deficytem i inflacją. Z kolei Trump, znany z pragmatycznego podejścia, może widzieć w dialogu z Putinem szansę na stabilizację rynków paliw – co potwierdza niedawna wypowiedź rosyjskiego wicepremiera Aleksandra Nowaka o prognozowanym wydobyciu ropy na poziomie 515-520 milionów ton w 2025 roku. Czyżby prezydent USA chciał wykorzystać tę sytuację, by obniżyć ceny energii, które w Europie, jak zauważył Mario Draghi, pozostają trzykrotnie wyższe niż w Stanach?
Nie można jednak ignorować cieni, jakie rzucają te negocjacje. Putin, domagając się zawieszenia dostaw broni na Ukrainę jako warunku rozejmu, stawia Zachód przed trudnym wyborem: ustępstwa wobec Kremla czy dalsze wspieranie Kijowa. Trump, z kolei, zdaje się grać na dwóch fortepianach – z jednej strony oferując Putinowi marchewkę w postaci potencjalnej normalizacji stosunków, z drugiej grożąc kijem w postaci sankcji i ceł. To balansowanie na linie budzi niepokój wśród europejskich sojuszników USA, którzy obawiają się, że ich interesy mogą zostać zepchnięte na dalszy plan.
Dziennikarz „The New York Times”, David Sanger, podkreślił, że Donald Trump jest gotowy wykonać szereg przyjaznych gestów wobec Władimira Putina.
– W zasadzie będzie negocjował, jaką nagrodę Rosja otrzyma za 11 lat otwartej agresji w Ukrainie – zaznaczył Sanger. Wśród medialnych doniesień pojawiają się kwestie związane z uznaniem przynależności Krymu do Federacji Rosyjskiej oraz oddanie Rosji portu w Odessie.
Mateusz Gibała
Bloomberg: Rosja zgodzi się na rozejm, tylko jeżeli Ukraina nie będzie otrzymywać broni