Powstaje luka w amerykańskiej branży LNG, ponieważ duzi gracze tacy jak Exxon Mobil i Cheniere Energy budują terminale eksportowe bez nowych długoterminowych kontraktów, podczas gdy mniejsi deweloperzy mają trudności ze znalezieniem finansowania na swoje pierwsze zakłady.
Sytuacja na amerykańskim rynku LNG
Handel LNG tradycyjnie opierał się na długoterminowych kontraktach zakupowych, które finansują wielomiliardowe terminale. W miarę wzrostu rynku i różnicowania mechanizmów cenowych niektórzy kupujący nie chcą podpisywać umów na 20 lat. Rosnąca sprawność głównych firm naftowych takich jak Exxon oraz nowych graczy, takich jak Cheniere sprawiła, że pojawiły się agregatory, które mogą dostarczać LNG nabywcom bardziej elastycznie, co utrudnia życie mniejszym graczom.
W Stanach Zjednoczonych planowane są dziesiątki terminali eksportowych LNG o łącznej przepustowości przekraczającej 300 milionów ton rocznie. Jest to równe całkowitemu zużyciu LNG na świecie w ubiegłym roku. Analitycy twierdzą, że globalnie popyt na LNG wzrośnie o 26 procent do 2024 roku, znacznie poniżej takiego wzrostu zdolności eksportowych.
Exxon i Qatar Petroleum postanowiły w tym roku kontynuować prace nad swoim projektem Golden Pass o przepustowości 15 mln ton w Teksasie, a Cheniere zapowiedziało, że rozbuduje terminal Sabine Pass w Luizjanie.
Reuters/Michał Perzyński
Jakóbik: Oczywista oczywistość Kaczyńskiego o LNG z USA (FELIETON)