Demokraci wezwali prezydenta USA Joe Bidena z ich partii do odbudowy relacji z Arabią Saudyjską oraz wycofania jej z porozumienia naftowego OPEC+, w którym jest największym producentem poza Rosją. Taki rozwój wypadków dałby światu więcej ropy i niższą cenę paliw, a Rosji więcej problemów po ataku na Ukrainę.
Sześciu kongresmenów z Partii Demokratycznej podpisalło list do Bidena, w którym domagają się od niego działań na rzecz wyjścia Arabii Saudyjskiej z porozumienia naftowego OPEC+, które zakłada skoordynowany wzrost wydobycia ropy naftowej gwarantujący utrzymanie wysokich cen pomimo kryzysu energetycznego dającego rekordowe koszty paliwa na stacjach.
Inicjatywa kongresmenów ma związek z nieoficjalnymi informacjami o możliwej wizycie Bidena w Arabii Saudyjskiej w czerwcu lub lipcu 2022 roku w celu odbudowy relacji zepsutych po tym, jak Arabia została oskarżona o zabójstwo dziennikarza Dżamala Haszokdżiego.
Kraje OPEC+, wśród których najwięksi producenci to Arabia i Rosja, zgodziły się na dodatkowe zwiększenie podaży poprzez podniesienie kwoty miesięcznej podwyżki wydobycia z 400 do 432 tysięcy baryłek dziennie, ale warto przypomnieć, że Rosjanie się z niej nie wywiązują, a wręcz obniżają wydobycie, częściowo przez problemy wywołane sankcjami zachodnimi utrudniającymi sprzedaż ropy poza Zachodem za atak na Ukrainę, ale także ze względu na embargo unijne, mające zakazać dostaw morskich do końca roku. USA apelowały w przeszłości do OPEC+ o zwiększenie podaży. Ruch tej organizacji jest wyjściem naprzeciw tym apelom, ale o małym oddziaływaniu na rynek.
Rosjanie nie mogą się wywiązać z układu OPEC+, więc Amerykanie oraz inni z Zachodu mogą potencjalnie przekonać Saudyjczyków do zwiększenia wydobycia ropy. Rosyjski portal Neftegaz.ru przypomina, że toczą się także rozmowy na ten temat ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Neftegaz.ru/Wojciech Jakóbik
Renesans relacji USA i Arabii Saudyjskiej mógłby zakończyć drożyznę na stacjach paliw