USA zablokują rosyjski gazociąg swoim LNG?

11 maja 2015, 08:02 Alert

(RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Zdaniem redaktora internetowego serwisu Energy International Risk Assessment (EIRA) Georgiosa Hadzhiioannu oprócz skroplonego gazu ziemnego (LNG) Stanu Zjednoczone nie mogą złożyć Grecji żadnej alternatywnej propozycji wobec budowanego przez Gazprom gazociągu.

W ten sposób Hadzhiioannu, który wcześniej pracował w greckiej służbie dyplomatycznej w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Rosji, w wypowiedzi dla agencji RIA Novosti skomentował złożoną przez Waszyngton alternatywną ofertę dla budowy rosyjskiego gazociągu – odnogi Turkish Stream – na terytorium Grecji służącemu dostawom surowca do Europy. W tym celu do Aten przybył specjalny wysłannik Departamentu Stanu USA ds. międzynarodowych spraw energetycznych Amos Hochstein. W piątek spotkał się on z greckim ministrem spraw zagranicznych oraz ministrem energetyki.

– Stany Zjednoczone bez wątpienia osiągnęły sukces w wydobyciu gazu ziemnego, jednakże jego eksport nie ma tak wiele możliwości – powiedział ekspert EIRA. – Realny eksport amerykańskiego LNG w 2025 roku nie przekroczy 68 mld m3 osiągając poziom 107 mld m3 w 2035 roku i to wszystko w ciągu dwudziestu lat – powiedział Hadzhiioannu.

W wywiadzie dla gazety Protothema grecki minister ds. reformy przemysłowej, środowiska oraz energetyki Panagiotis Lafaznis powiedział, że podczas wspomnianego wcześniej spotkania przedstawiciel Departamentu Stanu Amos Hochstein otwarcie stwierdził, że Stany Zjednoczone są przeciwne budowie nowego gazociągu w miejsce South Stream.

Według Lafazanisa rząd w Atenach bezwarunkowo popiera projekt budowy przez greckie terytorium, gazociągu dla dostaw rosyjskiego surowca i obie strony będą podejmować kroki do tego aby go zrealizować.

– Oczywiście Stany Zjednoczone nie chcą tego gazociągu jak powiedział mi szczerze i bezpośrednio Hochstein podczas naszego ostatniego spotkania. Niemniej jednak uważamy, że ten projekt będzie należał do naszych narodowych interesów gdyż jest korzystny zarówno ekonomicznie jak i energetycznie – powiedział grecki minister. Według niego rząd uważa, że gazociąg przyniesie bezpośrednie korzyści nie tylko związane z jego uruchomieniem po 2019 roku oraz prowadzeniem prac budowlanych.

Amerykańska ambasada w Atenach wcześniej wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że ,,Stany Zjednoczone są zaniepokojone rozważaniem przez Grecję udziału w budowie przez jej terytorium gazociągu Turkish Stream nie zwiększy dywersyfikacji źródeł pochodzenia surowców energetycznych, może stać się problemem dla odpowiednich instytucji Unii Europejskiej i nie stanie się długoterminowym rozwiązaniem dla potrzeb energetycznych Grecji.”

W zamian wartego 2 mld euro gazociągu, który rocznie ma dostarczać do 47 mld m3 surowca amerykański rząd zaproponował Atenom ,,wsparcie dla jej dywersyfikacji energetycznej, w tym wsparcie dla kluczowych projektów infrastrukturalnych dla dostaw gazu ziemnego jakim są Gazociąg Transadriatycki (TAP) oraz interkonektor Grecja-Bułgaria (IGB) a także poprzez zwiększenie wykorzystania LNG.”

Zdaniem cytowanego wcześniej Georgiosa Hadzhiioannu w kwestii kierunku eksportu LNG amerykańscy producenci będą brali pod uwagę Chiny jako korzystny rynek z imponującym potencjałem wzrostu. Perspektywy zmian na europejskim rynku energetycznym w związku z dostawami amerykańskiego LNG wydaje się być niejasna.

– Tylko jedna rzecz wydaje się być jasna: dostawy LNG ze Stanów Zjednoczonych dadzą europejskim importerom możliwość większego targowania się z dotychczasowymi dostawcami przez co mogą wywierać presję na ceny. Byłoby to rzeczywiście przydatne. Tylko znaczące dostawy amerykańskiego LNG dla Europy mogą do tego doprowadzić i co ważniejsze jeśli cena będzie sprawiedliwa – powiedział Hadzhiioannu.

Ekspert EIRA klasycznym przykładem nazwał obliczenia związane terminalem LNG w Polsce oraz dostawom katarskiego gazu.

– W zeszłym roku ogłoszono, że dostawy katarskiego LNG będą co najmniej 30 procent droższe od rosyjskiego surowca dostarczanego gazociągami – stwierdził.

– W odniesieniu do końcowej ceny amerykańskiego LNG dla Europy to powinna ona uwzględniać cały ,,łańcuch kosztów” od wydobycia po dostawy, fracht (opłata za przewóz towarów drogą morską – przyp. red.) i ubezpieczenie, regazyfikację oraz dostawy dla końcowego odbiorcy (np. odbiorcy przemysłowi, spółki dystrybucyjne, konsumenci). Obecne rozliczenia, które obowiązują wśród eksporterów energetyki wynika, że cena amerykańskiego LNG jest wyższa od ceny w europejskich hubach o 3 dolary/M Btu a cała koncepcja dostaw amerykańskiego gazu przez Atlantyk mająca na celu zysk przegra – powiedział Hadzhiioannu

– Podsumowując Europa może skorzystać na imporcie LNG z USA, choć jest mało prawdopodobne aby był on dla niej panaceum, ale tylko przy spełnieniu co najmniej dwóch warunków. Po pierwsze, przez Atlantyk powinny być dostarczane wystarczająca wielkość wolumenu. A po drugie europejscy odbiorcy powinni być przygotowani na zapłacenie wysokich cen tak jak odbiorcy w Azji i regionie Pacyfiku. Mówiąc o rejonie Pacyfiku należy uwzględnić w nim Amerykę Łacińską gdzie wraz z rozwojem gospodarki rośnie zapotrzebowanie na energię – powiedział ekspert.