icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

USA martwią się o zdolność polskich służb do ochrony infrastruktury krytycznej

Amerykańska Izba Handlowa w Polsce napisała list do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w którym sygnalizuje, że Polska nie do końca radzi sobie z ochroną infrastruktury krytycznej. Chodzi przede wszystkim o porty morskie, które są strategicznie ważne dla przeładunku handlowego oraz surowcowego Polski, a także odgrywają ważną rolę w przeładunku wojsk NATO, jak np. Port Gdynia.

Datowany na początek czerwca list został podpisany przez Prezesa Rady Dyrektorów Izby Tony’ego Housha. Sygnalizuje on, że w przypadku podmiotów „niedzielących z Polską demokratycznych wartości oraz oddania dla bezpieczeństwa narodowego” należy uregulować sytuację prawną gospodarowania nieruchomościami w granicach portów morskich. Chodzi o to, aby podmioty posiadające nieruchomości w portach poddać kompleksowej weryfikacji pod kątem bezpieczeństwa państwa.

Problem posiadania krytycznej dla bezpieczeństwa infrastruktury dotyczy nie tylko Polski. W Europie, ale także na świecie poszczególne rządy przyglądają się obecnie posiadaczom newralgicznych nieruchomości w granicach portów morskich. Problem był przez lata bagatelizowany, a obecnie staje się jednym z kluczowych z perspektywy geopolitycznej.
– Konsekwencje posiadania kontroli nad infrastrukturą w Polsce – lub jej użytkowania w newralgicznych miejscach przez nierzetelne podmioty mogą mieć znaczący wpływ na bezpieczeństwo narodowe, a także na możliwość przeprowadzania działań związanych z bezpieczeństwem przez USA oraz kraje NATO w Polsce – pisze Housh.

Problem infrastruktury krytycznej i braku rozumienia zagadnienia na poziomie politycznym – jest o wiele szerszy i poważniejszy, niż się to wydaje. Tym razem zajął się nim Senat, a regulacje wprowadzono pod szyldem zmian w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami.

Amerykanie sugerują mocniejszą weryfikację podmiotów, które mogłyby wpłynąć na przyszłe decyzje dotyczące inwestycji w naszym kraju. Weryfikowaniem miałyby zająć się, jak ujęto to w liście, „liczne organizacje oraz ministerstwa”, w tym resort obrony narodowej.

– Przejrzysty oraz jasno zdefiniowany proces weryfikacji przez pryzmat bezpieczeństwa narodowego korporacji mieszczących się w newralgicznych lokalizacjach pomoże zidentyfikować oraz zarządzać obecnymi oraz przyszłymi inwestorami czy operatorami, którzy nie zgadzają się z zasadami oraz celami Polski oraz NATO, w szczególności w sprawie infrastruktury krytycznej – czytamy w liście.

Amerykanie nie życzą sobie, by przy ich interesach pojawiali się Chińczycy, Rosjanie czy obywatele innych krajów, które nie należą do UE, NATO czy nieformalnego klubu „przyjaciół i sojuszników” USA.

Wątpliwości co do tego nie ma były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Krzysztof Bondaryk.
– W tym liście chodzi o porty. I firmy z kapitałem chińskim, które dzierżawią np. nabrzeża. I to jest słuszne. Można uznać, że byłoby to dziwne, gdyby będąc członkiem UE i NATO, bezkrytycznie oddawać w zarząd państw niebędących członkami tych organizacji elementy infrastruktury krytycznej – mówi Bondaryk.

Inwestycje USA w Polsce rosną. Najnowszym przykładem jest choćby inwestycja, którą chce zrealizować Intel. Pod Wrocławiem ma powstać wielka montownia półprzewodników. Całość ma być warto 20 mld zł. Trudno się dziwić, że Amerykanie nie chcą, by nagle, kilkadziesiąt metrów od montowni, pojawili się Chińczycy czy Rosjanie. W Warszawie przestrzeń biurową w kilku kompleksach wynajmuje też Google.

Gdynia jest jednym z głównych portów przeładunkowych sprzętu z USA. Szczególnego znaczenia nabrała w okresie wojny rosyjsko-ukraińskiej. To w Gdyni wyładowywano gros sprzętu i dostaw, które trafiały do naszego wschodniego sąsiada. Przez Gdynię szły także polskie zakupy i dostawy zbrojeniowe.

O2.pl / Bartosz Siemieniuk

OKO.press: W porcie w Gdyni niepokojąco rośnie obecność Chin

Amerykańska Izba Handlowa w Polsce napisała list do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, w którym sygnalizuje, że Polska nie do końca radzi sobie z ochroną infrastruktury krytycznej. Chodzi przede wszystkim o porty morskie, które są strategicznie ważne dla przeładunku handlowego oraz surowcowego Polski, a także odgrywają ważną rolę w przeładunku wojsk NATO, jak np. Port Gdynia.

Datowany na początek czerwca list został podpisany przez Prezesa Rady Dyrektorów Izby Tony’ego Housha. Sygnalizuje on, że w przypadku podmiotów „niedzielących z Polską demokratycznych wartości oraz oddania dla bezpieczeństwa narodowego” należy uregulować sytuację prawną gospodarowania nieruchomościami w granicach portów morskich. Chodzi o to, aby podmioty posiadające nieruchomości w portach poddać kompleksowej weryfikacji pod kątem bezpieczeństwa państwa.

Problem posiadania krytycznej dla bezpieczeństwa infrastruktury dotyczy nie tylko Polski. W Europie, ale także na świecie poszczególne rządy przyglądają się obecnie posiadaczom newralgicznych nieruchomości w granicach portów morskich. Problem był przez lata bagatelizowany, a obecnie staje się jednym z kluczowych z perspektywy geopolitycznej.
– Konsekwencje posiadania kontroli nad infrastrukturą w Polsce – lub jej użytkowania w newralgicznych miejscach przez nierzetelne podmioty mogą mieć znaczący wpływ na bezpieczeństwo narodowe, a także na możliwość przeprowadzania działań związanych z bezpieczeństwem przez USA oraz kraje NATO w Polsce – pisze Housh.

Problem infrastruktury krytycznej i braku rozumienia zagadnienia na poziomie politycznym – jest o wiele szerszy i poważniejszy, niż się to wydaje. Tym razem zajął się nim Senat, a regulacje wprowadzono pod szyldem zmian w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami.

Amerykanie sugerują mocniejszą weryfikację podmiotów, które mogłyby wpłynąć na przyszłe decyzje dotyczące inwestycji w naszym kraju. Weryfikowaniem miałyby zająć się, jak ujęto to w liście, „liczne organizacje oraz ministerstwa”, w tym resort obrony narodowej.

– Przejrzysty oraz jasno zdefiniowany proces weryfikacji przez pryzmat bezpieczeństwa narodowego korporacji mieszczących się w newralgicznych lokalizacjach pomoże zidentyfikować oraz zarządzać obecnymi oraz przyszłymi inwestorami czy operatorami, którzy nie zgadzają się z zasadami oraz celami Polski oraz NATO, w szczególności w sprawie infrastruktury krytycznej – czytamy w liście.

Amerykanie nie życzą sobie, by przy ich interesach pojawiali się Chińczycy, Rosjanie czy obywatele innych krajów, które nie należą do UE, NATO czy nieformalnego klubu „przyjaciół i sojuszników” USA.

Wątpliwości co do tego nie ma były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego gen. Krzysztof Bondaryk.
– W tym liście chodzi o porty. I firmy z kapitałem chińskim, które dzierżawią np. nabrzeża. I to jest słuszne. Można uznać, że byłoby to dziwne, gdyby będąc członkiem UE i NATO, bezkrytycznie oddawać w zarząd państw niebędących członkami tych organizacji elementy infrastruktury krytycznej – mówi Bondaryk.

Inwestycje USA w Polsce rosną. Najnowszym przykładem jest choćby inwestycja, którą chce zrealizować Intel. Pod Wrocławiem ma powstać wielka montownia półprzewodników. Całość ma być warto 20 mld zł. Trudno się dziwić, że Amerykanie nie chcą, by nagle, kilkadziesiąt metrów od montowni, pojawili się Chińczycy czy Rosjanie. W Warszawie przestrzeń biurową w kilku kompleksach wynajmuje też Google.

Gdynia jest jednym z głównych portów przeładunkowych sprzętu z USA. Szczególnego znaczenia nabrała w okresie wojny rosyjsko-ukraińskiej. To w Gdyni wyładowywano gros sprzętu i dostaw, które trafiały do naszego wschodniego sąsiada. Przez Gdynię szły także polskie zakupy i dostawy zbrojeniowe.

O2.pl / Bartosz Siemieniuk

OKO.press: W porcie w Gdyni niepokojąco rośnie obecność Chin

Najnowsze artykuły