Uszkodzono dwa kable internetowe biegnące Bałtyk. Pierwszy łączył Szwecję i Litwę, a drugi Niemcy oraz Finlandię. Ministrowie spraw zagranicznych państw będących ofiarą drugiego incydentu wspomnieli, że może to być efekt wojny hybrydowej.
CNN, powołując się na informacje lokalnych firm telekomunikacyjnych, poinformowało o przerwaniu dwóch podmorskich kabli internetowych na Morzy Bałtyckim. Zwraca uwagę, że w ostatnim czasie pojawiają się informacje o możliwej ingerencji Rosji w podmorską infrastrukturę.
Pierwszy z kabli, biegnący między Szwecją, a Litwą został zerwany w niedzielę, około godziny 10, czasu lokalnego. Telewizję poinformował o tym rzecznik firmy telekomunikacyjnej Telia Lithuania. Zadziałał system monitorujący, który stwierdził uszkodzenie. Przyczyną najpewniej było fizyczne uszkodzenie. Firma przekazała, że może wykluczyć awarię sprzętu.
O drugim uszkodzeniu informacje przekazała firma Cina, która należy do fińskiego państwa i zarządza połączeniem między tym krajem, a Niemcami. Kabel C-Lion, jest jedynym bezpośrednim połączeniem tego typu między Finlandią, a Europą Środkową i rozciąga się na prawie 1200 kilometrów, w pobliżu kabli energetycznych i rurociągów. Oba kable dzieli około 60-65 mil morskich. Cinia ciągle bada przyczynę awarii. Ministrowie spraw zagranicznych obu krajów, przekazali we wspólnym oświadczeniu głębokie zaniepokojenie z powodu awarii i wspomnieli o możliwości wojny hybrydowej.
Rosja od 2022 roku prowadzi na Bałtyku działania poniżej progu wojny. Zagłusza sygnał GPS, mówi o jednostronnym przesunięciu granic morskich, a kraje Zachodu donoszą o „cywilnych” statkach ze sprzętem mogącym służyć do sabotażu podwodnej infrastruktury. Szwecja, Dania, Norwegia i Finlandia w kwietniu 2023 roku przedstawiły wspólne oświadczenie, według których Rosja posiada takie jednostki. W 2023 roku uszkodzono gazociąg Balticconnector, łączący Estonię i Finlandię, oraz kabel przebiegający w pobliżu. Dokonał tego statek zarejestrowany w Hongkongu kontenerowiec NewNew Polar Bear, najpewniej poprzez ciągnięcie kotwicy po dnie.
CNN / Marcin Karwowski