„Jest nam przykro”. Minister energii Ukrainy o węglu z Donbasu w Polsce

4 października 2017, 12:00 Alert

My sprowadzamy antracyt z USA, Afryki i Indonezji, a nasi partnerzy i bliski nam kraj pośrednio finansuje reżim – tak minister energetyki Ukrainy Ihor Nasalyk skomentował informację o dostawach antracytu z Donbasu do Polski. – Jest nam przykro – dodał.

fot. pixabay.com

Jak podał „Dziennik Gazeta Prawna”, Polska sprowadziła wysokoenergetyczny węgiel pochodzący z kopalni w okupowanym Donbasie. Nad Wisłę trafił na podstawie dokumentów wystawionych przez Rosję. Minister energii Krzysztof Tchórzewski potwierdził zakup antracytu wydobytego w Donbasie, ale według niego chodziło o stosunkowo niewielką ilość surowca. – Nastąpił przywóz 11 tys. ton węgla, czyli tyle, ile jeden blok energetyczny zużywa na dobę – powiedział w TVP Info.

Do sprawy odniósł się także przebywający z wizytą w Polsce minister energetyki Ukrainy. – Kupujemy antracyt od USA i państw afrykańskich, a Polska z naszego okupowanego terytorium – stwierdził Nasalyk. Dodał, że jest mu „przykro”, że wygrał „rachunek ekonomiczny”. Podkreślił, że pieniądze ze sprzedaży węgla wspierają samozwańcze władze „republik” na wschodzie Ukrainy, a Kijów stara się to ograniczyć. – Wysyłali węgiel np. do Turcji, ale udało się z tym uporać dzięki pomocy naszej dyplomacji – powiedział.

DGP: Do Polski trafia węgiel wydobywany w Donbasie

 

Ceny gazu na Ukranie

W czasie spotkania z dziennikarzami i przedstawicielami biznesu Nasalyk odniósł się do kwestii współpracy energetycznej między Ukrainą a Polską. Według niego z punktu widzenia Warszawy i Kijowa inwestycje w infrastrukturę gazową łączącą oba państwa to „czysta korzyść”.

– Interkonektor może pracować zarówno w trybie rewersowym, jak i awersowym – stwierdził i dodał, że Ukraina liczy na zwiększenie wydobycia gazu z własnych złóż. Podkreślił, że Ukraina ma ambicje stworzenia hubu gazowego, a jego ważną częścią będą istniejące magazyny.

Nasalyk stwierdził, że nie widzi potrzeby dalszej liberalizacji cen gazu dla odbiorców indywidualnych. Tymczasem właśnie takiego kroku ze strony Kijowa domaga się Międzynarodowy Fundusz Walutowy. – Zrobiliśmy to, co mogliśmy – powiedział Nasalyk i dodał, że Ukraina liczy na hub jako na mechanizm regulowania cen.

W ostatnim czasie ukraiński resort energetyki oraz przemysłu węglowego stwierdził, że nie widzi podstaw dla podniesienia cen energii elektrycznej i nie zamierza podnosić cen gazu zimnego. Tymczasem uwolnienie cen energii i gazu jest jednym z warunków udzielania Ukrainie kredytów przez międzynarodowe instytucje finansowe. Nasalyk w czasie spotkania nie skomentował przebiegu rozmów z MFW i innymi międzynarodowymi organizacjami.

Kyiv Post: Ukraina zatrzyma reformę gazową, by Poroszenko nie przegrał wyborów?

BiznesAlert.pl