Wenezuelski prezydent elekt Juan Guaidó, otoczony przez żołnierzy w mundurach, oznajmił, że rozpoczął „końcową fazę” swojego planu obalania Nicolasa Maduro, wzywając Wenezuelczyków i wojsko do poparcia go w celu zakończenia „uzurpacji”.
Dziennikarz agencji Reutera relacjonuje, że widział siły bezpieczeństwa strzelające gazem łzawiącym w stronę Guaidó. Rząd Maduro oświadczył, że ma sytuację pod kontrolą i Guaidó popiera mała grupka „zdrajców wojskowych”. Reżimowy minister informacji Jorge Rodriguez oświadczył, że siły zbrojne stoją „zdecydowanie w obronie narodowej konstytucji i prawowitych władz” i że wszystkie jednostki wojskowe w Wenezueli pozostają w swoich koszarach i bazach.
Z kolei minister obrony Vladimir Padrino, stwierdził, że jego rząd odrzuca ruch zamachowy, który ma na celu „wypełnienie kraju przemocą.” Diosdado Cabello, głowa proreżimowego wenezuelskiego parlamentu, poinformował na Twitterze, że opozycja nie była w stanie przejąć bazy lotniczej i wezwała zwolenników Maduro do marszu na pałac prezydencki w Caracas.
Z kolei Juan Guaidó w filmie zamieszczonym na jego koncie na Twitterze pojawił się w towarzystwie mężczyzn w mundurach wojskowych, a także opozycyjnego polityka Leopoldo Lopeza, który pozostawał dotychczas w areszcie domowym. Poinformował on, że został z niego uwolniony przez zbuntowanych żołnierzy.
– Narodowe siły zbrojne podjęły właściwą decyzję i liczę na wsparcie narodu wenezuelskiego”, powiedział Guaido.
Guaidó, przywódca kontrolowanego przez opozycję Zgromadzenia Narodowego Wenezueli, w styczniu powołał się na konstytucję, aby objąć tymczasową prezydenturę, argumentując, że reelekcja Maduro w 2018 r., była nielegalna.
Największe protesty opozycji są planowane na środę, 1 maja i według tego co powiedział Guaidó, będą one „największym marszem w historii Wenezueli” i „ostateczną fazą” jego wysiłków, by objąć urząd prezydenta i zwołać nowe wybory.
Wenezuela od kilku lat jest pogrążona w ogromnym kryzysie finansowym, który w ostatnich miesiącach przerodził się w chaos i katastrofę humanitarną, do czego przyczyniły się także przerwy w dostawie energii elektrycznej. Spowodowały one także bezprecedensowy spadek produkcji ropy, który oscyluje poniżej poziomu 1 mln baryłek dziennie. Wziąwszy pod uwagę, że Wenezuela posiada jej największe rezerwy na świecie oznacza to katastrofę dla rodzimego przemysłu naftowego.
Reuters/Joanna Kędzierska