Zatrzymanie dostaw ropy wenezuelskiej na Kubę może się okazać trudniejsze niż oczekiwały tego Stany Zjednoczone, bowiem reżim w Caracas postanowił zastosować dość nietypowe metody, aby pomóc bratniemu narodowi.
Wenezuelczycy pozmieniali nazwy tankowców, a także powyłączali w nich transpondery, po to by jednostki były niewidoczne dla Amerykanów. Tak więc Ocean Elegance, od maja, czyli od kiedy to został objęty sankcjami nosi nazwę Oceano, tankowiec S-Trotter nazywa się obecnie Morze Tropikalne. Inna jednostka Nedas, po objęciu jej sankcjami w kwietniu, popłynęła na Kubę incognito, wyłączając system śledzenia satelitarnego. Jej położenie było nieznane przez 42 dni, ale raporty wysyłki wyraźnie wskazują, że dostarczyła ropę na Kubę. Po rejsie incognito tankowiec zmienił nazwę na Esperanza. Zgodnie z raportami wysyłkowymi jednostka w tym roku dostarczyła Hawanie 2 miliony baryłek ropy.
Zatrzymanie tego procederu może okazać się niezwykle trudne, ponieważ na świecie pływa ponad 4500 tankowców transportujących surowiec, a wenezuelski koncern naftowy PDVSA wykorzystuje również jednostki służące do transportu produktów naftowych. Amerykańska administracja deklaruje jednak, że nie ustaje w wysiłkach, by namierzać i przechwytywać tankowce transportujące wenezuelską ropę na Kubę i stara się zatkać wszystkie luki w sankcjach.
– Stany Zjednoczone będą nadal mieć na celowniku wszystkie podmioty zaangażowane w transport ropy między Wenezuelą i Kubą i zamierzają odciąć Maduro i jego koleżków od dostępu do środków pochodzących ze sprzedaży surowca na Kubę – powiedział rzecznik prasowy Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Garrett Marquis.
W zeszłym tygodniu Departament Skarbu objął sankcjami państwowy kubański koncern Cubametales, zajmujący się importem ropy i metali, ponieważ firma sprowadza wenezuelski surowiec, a w zamian za to Hawana w dalszym ciągu wspiera reżim w Caracas, w tym militarnie.
Kuba importuje wenezuelską ropę, którą przetwarza w swoich rafineriach. Sprowadza z Wenezueli także olej opałowy, spalany w elektrowniach, produkujących energię elektryczną.
Na dostawy ropy do Kuby umówili się jeszcze byli prezydenci obydwu państw Hugo Chavez i Fidel Castro, swoją umowę pieczętując uściskiem dłoni, który potem upamiętniono kontraktem. Hawana najwięcej surowca otrzymywała w 2009 roku, dostawy osiągały wówczas poziom 103 000 baryłek dziennie, z czasem sukcesywnie spadając. W pierwszej połowie 2019 roku spadły one poniżej 35 177 baryłek dziennie. Kuba otrzymuje surowiec od Wenezueli na podstawie bardzo korzystnej dla siebie umowy, dużo poniżej ceny rynkowej, w zamian udzielając reżimowi w Caracas wsparcia politycznego i wojskowego.
Bloomberg/Joanna Kędzierska