Nie wiadomo, kto zapłaci za Nord Stream 2. Możliwe sankcje

10 października 2016, 15:30 Alert

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że 11 października w Wiedniu odbędą się rozmowy na temat przyszłości projektu gazociągu Nord Stream 2.

Kontrowersyjny projekt budowy magistrali o przepustowości 55 mld m3 rocznie zakłada budowę dwóch nitek gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Według krytyków doprowadzi on do ugruntowania dominacji Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej, utrudni dywersyfikację źródeł dostaw i zaszkodzi Ukrainie, która czerpie istotne zyski z tranzytu surowca przez jej terytorium.

Nord Stream AG

Chociaż w mediach pojawiły się informacje, że w poniedziałek 10 października może dojść do publikacji informacji o finansowaniu projektu przez Gazprom i jego europejskich partnerów, Elena Burmistrowa z Gazprom Export poinformowała dziennikarzy, że rozmowy nadal trwają. – Rozważamy wszelkie możliwości, są różne warianty – przyznała.

Nie odniosła się do sugestii mediów, że po odrzuceniu modelu finansowania poprzez konsorcjum Nord Stream 2, spółki z Europy: OMV, Engie, Wintershall, Uniper i Shell mogłyby kupić obligacje projektu i w ten sposób go dofinansować. Finansowanie poprzez konsorcjum zostało wykluczone przez polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Udziałowcy wycofali się z tego pomysłu ze względu na zastrzeżenia UOKiK wskazujące na możliwość zablokowania konsorcjum. Polski urząd uznał, że zagroziłoby ono konkurencji na rynku gazu w regionie.

Nowy model finansowania może być już ustalony, ale pozostawać niejawny przez obawy spółek zaangażowanych w projekt o objęcie podmiotów odpowiedzialnych za sfinansowanie projektu sankcjami zachodnimi. Waszyngton i Berlin przyznają, że w odpowiedzi na agresywne działania Rosji w Syrii, możliwe jest wprowadzenie sankcji analogicznych do tych, które zostały w 2014 roku wdrożone ze względu na agresję rosyjską na Ukrainie.

TASS/Wojciech Jakóbik