Złe dane gospodarcze z Chin, z widmem recesji włącznie, mogą dalej obniżać ceny surowców, przenosząc obniżkę także na stacje paliw.
Indeks PMI mierzący aktywność przemysłową w Chinach spadł do pięciomiesięcznego niżu w wysokości 48,8, czyli poniżej progu ekspansji. Ten wskaźnik pokazuje kondycję produkcji i pozwala ocenić ryzyko recesji. Wynik jest poniżej prognoz ekspertów, którzy oczekiwali 49,4 PMI. Sektor usług w Chinach rozwijał się najwolniej od czterech miesięcy dając spadek PMI spoza sektora produkcji z 56,4 do 54,5.
Powód to być może małe zapotrzebowanie na produkcję pomimo poluzowania regulacji pandemicznych. Spadają także zamówienia na eksport. Analitycy obniżają prognozy wzrostu Produktu Krajowego Brutto Chin. Nomura obniżyła prognozę wzrostu PKB w Państwie Środka z 5,9 do 5,5 procent w 2023 roku, a Barclays z 5,6 do 5,3 procent.
Złe dane gospodarcze z Chin obniżają dalej cenę baryłki ropy. Brent kosztował 31 maja o godz. 6.30 rano czasu polskiego około 73 dolary. Inne, istotne czynniki to obawy inwestorów przed kolejną podwyżką stóp procentowych w USA oraz przewidywania braku nowych cięć wydobycia ropy w krajach porozumienia naftowego OPEC+ przez spór Arabii Saudyjskiej i Rosji. Brent jest wart tyle, ile kosztował przed nowymi cięciami OPEC+ zgłoszonymi w kwietniu.
Gaz na giełdzie TTF w Holandii kosztuje 25 euro za megawatogodzinę w kontraktach czerwcowych. To cena najniższa od września 2021 roku, kiedy zaczynał się kryzys energetyczny.
Jeżeli odrodzenie gospodarcze Chin się nie powiedzie, zapotrzebowanie na surowce pozostanie mniejsze, a ceny na stacjach paliw mogą spadać. Średnia cena benzyny 95 wynosiła 31 maja 6,49 zł za litr, a oleju napędowego – 6,09 zł za litr. To mniej od odpowiednio 6,78 zł i 6,65 zł za litr notowanych w ostatnim tygodniu kwietnia. Jednakże ceny w Polsce są także zależne od wyzwań logistycznych związanych z rosnącym transportem paliw oraz większym zapotrzebowaniem w związku z wojną na Ukrainie.
Reuters / AutoCentrum / Wojciech Jakóbik