icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

„Rz”: Blackout w Wielkiej Brytanii to ostrzeżenie dla Europy. Władze wyjaśniają sprawę

W piątek popołudniu doszło do dużej awarii energetycznej w Wielkiej Brytanii, która spowodowała, że pozbawionych energii elektrycznej było blisko milion odbiorców. Brytyjki rząd zlecił działającemu w jego strukturach Komitetowi Wykonawczemu ds. Zagrożeń Energetycznych zbadanie sprawy. Awaria ta jest ostrzeżeniem dla całej Europy – pisze „Rzeczpospolita”, podkreślając, że systemy elektroenergetyczne nie są przygotowane na rosnące zapotrzebowanie na energię oraz coraz większą ilość źródeł odnawialnych.

Blackout w Wielkiej Brytanii

Awaria energetyczna, do której doszło w ubiegły piątek doprowadziła do chaosu w Wielkiej Brytanii – pisze dziennik i odnotowuje, że bliskie blackoutu były trzykrotnie w czerwcu Niemcy, ale sytuację uratował import energii od sąsiadów.

– Myślę, że jeżeli OZE będą się rozwijały dalej w niekontrolowany sposób, to w przyszłym roku Europę czeka wielka awaria systemowa – podsumowuje w dzienniku prof. Władysław Mielczarki. Sytuację tonuje Aleksander Śniegocki z Wise Europa, który zwraca uwagę, że europejscy operatorzy systemów elektroenergetycznych radzą sobie z nietypowymi sytuacjami, czego przykładem jest właśnie ostatnia awaria w Wielkiej Brytanii, gdzie nie doszło do ogólnego blackoutu, a miało miejsce kontrolowanym wyłączeniem części odbiorców, żeby uniknąć załamania się całego systemu.

„Rzeczpospolita” zaznacza jednocześnie, że problemy europejskie ze względu na małą liczbę połączeń transgranicznych nie przekładają na Polskę, ale jednocześnie dziennik przyznaje, że działa to również w drugą stronę, bo w sytuacji kryzysowej naszym sąsiadom będzie trudniej nam pomóc.

W stolicy Indonezji panował chaos przez kilkugodzinny blackout

Władze wyjaśniają sprawę

National Grid, brytyjski operator sieci przesyłowej zmuszony był w piątek późnym popołudniem ograniczyć dostawy energii elektrycznej do odbiorców. Po około półtorej godzinie, po 18:30 czasu lokalnego udało oponować sytuację. Brytyjki OSP w komunikacie wyjaśnia, że przyczyną piątkowych problemów nie była sieć przesyłowa, a konieczność wyłączenia dostaw energii do części odbiorców wynikała z prawie jednoczesnej utrata dwóch dużych źródeł wytwarzania, jednego gazowego i jednej morskiej farmy wiatrowej, co miała miejsce o czasu miejscowego 16:54.

Według brytyjskich mediów chodzi elektrownię gazową Little Barford w Bedfordshire oraz farmę wiatrowa Hornsea u wybrzeży Yorkshire. Z wyjaśnień National Grid wynika, że po tym wydarzeniu inne źródła w sieci zareagowały prawidłowo zwiększając moc zgodnie, ale ze względu na skalę utraty mocy nie było to wystarczające. W efekcie OSP, aby uchronić system przed rozprzestrzenianiem się awarii zmuszony był do ograniczania zapotrzebowanie w całej Wielkiej Brytanii.

Po incydencie National Grid zainicjował wewnętrzne dochodzenie we współpracy z regulatorem (Ofgem) oraz lokalnymi OSD, a także wytwórcami energii, mające na celu wyjaśnienie przyczyn przerwy w zasilaniu. Jednocześnie brytyjski rząd zlecił, aby sprawą zajął się działający w jego strukturach i odpowiedzialny z kwestie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, Komitet Wykonawczy ds. Zagrożeń Energetycznych, który ma przeanalizować incydent i jego przebieg.

Rzeczpospolita/CIRE.pl

Rezygnacja z atomu i węgla naraz może skończyć się blackoutem w Niemczech

W piątek popołudniu doszło do dużej awarii energetycznej w Wielkiej Brytanii, która spowodowała, że pozbawionych energii elektrycznej było blisko milion odbiorców. Brytyjki rząd zlecił działającemu w jego strukturach Komitetowi Wykonawczemu ds. Zagrożeń Energetycznych zbadanie sprawy. Awaria ta jest ostrzeżeniem dla całej Europy – pisze „Rzeczpospolita”, podkreślając, że systemy elektroenergetyczne nie są przygotowane na rosnące zapotrzebowanie na energię oraz coraz większą ilość źródeł odnawialnych.

Blackout w Wielkiej Brytanii

Awaria energetyczna, do której doszło w ubiegły piątek doprowadziła do chaosu w Wielkiej Brytanii – pisze dziennik i odnotowuje, że bliskie blackoutu były trzykrotnie w czerwcu Niemcy, ale sytuację uratował import energii od sąsiadów.

– Myślę, że jeżeli OZE będą się rozwijały dalej w niekontrolowany sposób, to w przyszłym roku Europę czeka wielka awaria systemowa – podsumowuje w dzienniku prof. Władysław Mielczarki. Sytuację tonuje Aleksander Śniegocki z Wise Europa, który zwraca uwagę, że europejscy operatorzy systemów elektroenergetycznych radzą sobie z nietypowymi sytuacjami, czego przykładem jest właśnie ostatnia awaria w Wielkiej Brytanii, gdzie nie doszło do ogólnego blackoutu, a miało miejsce kontrolowanym wyłączeniem części odbiorców, żeby uniknąć załamania się całego systemu.

„Rzeczpospolita” zaznacza jednocześnie, że problemy europejskie ze względu na małą liczbę połączeń transgranicznych nie przekładają na Polskę, ale jednocześnie dziennik przyznaje, że działa to również w drugą stronę, bo w sytuacji kryzysowej naszym sąsiadom będzie trudniej nam pomóc.

W stolicy Indonezji panował chaos przez kilkugodzinny blackout

Władze wyjaśniają sprawę

National Grid, brytyjski operator sieci przesyłowej zmuszony był w piątek późnym popołudniem ograniczyć dostawy energii elektrycznej do odbiorców. Po około półtorej godzinie, po 18:30 czasu lokalnego udało oponować sytuację. Brytyjki OSP w komunikacie wyjaśnia, że przyczyną piątkowych problemów nie była sieć przesyłowa, a konieczność wyłączenia dostaw energii do części odbiorców wynikała z prawie jednoczesnej utrata dwóch dużych źródeł wytwarzania, jednego gazowego i jednej morskiej farmy wiatrowej, co miała miejsce o czasu miejscowego 16:54.

Według brytyjskich mediów chodzi elektrownię gazową Little Barford w Bedfordshire oraz farmę wiatrowa Hornsea u wybrzeży Yorkshire. Z wyjaśnień National Grid wynika, że po tym wydarzeniu inne źródła w sieci zareagowały prawidłowo zwiększając moc zgodnie, ale ze względu na skalę utraty mocy nie było to wystarczające. W efekcie OSP, aby uchronić system przed rozprzestrzenianiem się awarii zmuszony był do ograniczania zapotrzebowanie w całej Wielkiej Brytanii.

Po incydencie National Grid zainicjował wewnętrzne dochodzenie we współpracy z regulatorem (Ofgem) oraz lokalnymi OSD, a także wytwórcami energii, mające na celu wyjaśnienie przyczyn przerwy w zasilaniu. Jednocześnie brytyjski rząd zlecił, aby sprawą zajął się działający w jego strukturach i odpowiedzialny z kwestie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej, Komitet Wykonawczy ds. Zagrożeń Energetycznych, który ma przeanalizować incydent i jego przebieg.

Rzeczpospolita/CIRE.pl

Rezygnacja z atomu i węgla naraz może skończyć się blackoutem w Niemczech

Najnowsze artykuły