icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wiemy, że nic nie wiemy. O przyszłości Europy na WSF 2017 (RELACJA)

Podczas Warsaw Security Forum 2017 roku odbyła się sesja poświęcona przyszłości Unii Europejskiej. Wzięli w niej udział poseł węgierskiego parlamentu Zsuzanna Szelenyi, minister spraw zagranicznych Bułgarii Daniel Mitov, ekspert Elcano Royal Institute Ulrich Speck, a także Linas Linkevicius, minister spraw zagranicznych Litwy oraz historyk Norman Davies. Dyskusję moderowało Alberto Alemanno, profesor prawa UE z HEC Paris.

– Czujemy głębokie poczucie niepewności – oceniła Szelenyi. – Jestem jednak całkowicie pewna, że nasza odpowiedź nie powinna się pojawić na poziomie organizacji europejskich. To zadanie polityków.

– Widzę wiele problemów do relacji transatlantyckich, naszych wartości i kryzysu na kontynencie – ocenił minister Linkevicius. – Powinniśmy działać w ramach istniejących traktatów i nie nadużywać terminu Europy wielu prędkości. Ona już funkcjonuje. Chcemy być w jądrze Unii Europejskiej. Jednak zbyt wiele prędkości będzie dzielić, dlatego należy integrować się w jak najbardziej inkluzyjny sposób – przekonywał.

– Musimy postawić granice. Najpierw jednak musimy uporządkować nasz własny dom – stwierdził minister Mitov. Jego zdaniem możliwy jest konsensus z naciskiem na sektor obrony. – Potrzebujemy większej integracji w sektorze bezpieczeństwa oraz środowisku bezpieczeństwa, lepszej kontroli granic i wspólnej polityki migracyjnej – dodał.

Kierunek dryfu

Zdaniem Ulricha Specka nie uda się uratować Europy poprzez sojusz niemiecko-francuski. – Jest marzenie o tym, że Niemcy i Francja razem rozwiążą nasze problemy. Obawiam się jednak, że jest w tej sprawie za dużo entuzjazmu. Mamy za dużo przeszkód. Europa nie będzie wielką siłą, bo nie ma poparcia państw członkowskich – konstatował gość WSF 2017.

Historyk Norman Davies przyznał, że z jego punktu widzenia sytuacja się pogarsza. – Dwadzieścia lat temu Unia Europejska przygotowywała się do rozszerzenia. Potem były przygotowania do stworzenia europejskiej konstytucji – przypomniał. – Od tego czasu rozpoczął się dryf Europy. Państwa europejskie coraz bardziej traciły poczucie kierunku. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w którą stronę będzie skierowany.

Podczas Warsaw Security Forum 2017 roku odbyła się sesja poświęcona przyszłości Unii Europejskiej. Wzięli w niej udział poseł węgierskiego parlamentu Zsuzanna Szelenyi, minister spraw zagranicznych Bułgarii Daniel Mitov, ekspert Elcano Royal Institute Ulrich Speck, a także Linas Linkevicius, minister spraw zagranicznych Litwy oraz historyk Norman Davies. Dyskusję moderowało Alberto Alemanno, profesor prawa UE z HEC Paris.

– Czujemy głębokie poczucie niepewności – oceniła Szelenyi. – Jestem jednak całkowicie pewna, że nasza odpowiedź nie powinna się pojawić na poziomie organizacji europejskich. To zadanie polityków.

– Widzę wiele problemów do relacji transatlantyckich, naszych wartości i kryzysu na kontynencie – ocenił minister Linkevicius. – Powinniśmy działać w ramach istniejących traktatów i nie nadużywać terminu Europy wielu prędkości. Ona już funkcjonuje. Chcemy być w jądrze Unii Europejskiej. Jednak zbyt wiele prędkości będzie dzielić, dlatego należy integrować się w jak najbardziej inkluzyjny sposób – przekonywał.

– Musimy postawić granice. Najpierw jednak musimy uporządkować nasz własny dom – stwierdził minister Mitov. Jego zdaniem możliwy jest konsensus z naciskiem na sektor obrony. – Potrzebujemy większej integracji w sektorze bezpieczeństwa oraz środowisku bezpieczeństwa, lepszej kontroli granic i wspólnej polityki migracyjnej – dodał.

Kierunek dryfu

Zdaniem Ulricha Specka nie uda się uratować Europy poprzez sojusz niemiecko-francuski. – Jest marzenie o tym, że Niemcy i Francja razem rozwiążą nasze problemy. Obawiam się jednak, że jest w tej sprawie za dużo entuzjazmu. Mamy za dużo przeszkód. Europa nie będzie wielką siłą, bo nie ma poparcia państw członkowskich – konstatował gość WSF 2017.

Historyk Norman Davies przyznał, że z jego punktu widzenia sytuacja się pogarsza. – Dwadzieścia lat temu Unia Europejska przygotowywała się do rozszerzenia. Potem były przygotowania do stworzenia europejskiej konstytucji – przypomniał. – Od tego czasu rozpoczął się dryf Europy. Państwa europejskie coraz bardziej traciły poczucie kierunku. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, w którą stronę będzie skierowany.

Najnowsze artykuły