– Amerykańska sekretarz energii Jennifer Granholm oświadczyła w zeszłym tygodniu na szczycie energetycznym w Paryżu, że odchodzenie od paliw kopalnych na rzecz energii odnawialnej rodzi szereg niebezpieczeństw związanych z uzależnieniem od dostaw surowców z Chin. Powiedziała, że Pekin będzie mógł wykorzystywać tę sytuację w kontekście politycznym, czyniąc tym samym cały proces transformacji energetycznej bardziej złożonym i skomplikowanym – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.
Chińczycy zdecydowanie dominują w udziale globalnego rynku metali ziem rzadkich bądź innych podobnych materiałów. Tylko w kwestii przetwarzania kobaltu bądź grafitu, a więc nieodzownych materiałów do budowy samochodów elektrycznych, używanych również w technologiach energii odnawialnej, odsetek ten wynosi ponad 70 procent.
— W tym kontekście minerałów krytycznych mamy do czynienia z dominującym dostawcą (Chinami – przyp. red.), który jest skłonny użyć siły rynkowej do celów politycznych. Paliwo transformacji energetycznej – minerały krytyczne – sprawi, że w ciągu najbliższych kilku dekad globalne bezpieczeństwo energetyczne stanie się nieskończenie bardziej złożone i nieskończenie ważniejsze dla świata — powiedziała w miniony czwartek na szczycie Międzynarodowej Agencji Energii Granholm.
Po drugiej stronie Atlantyku na pomoc wchodzi flagowa ustawa Joe Bidena w temacie ochrony środowiska i transformacji energetycznej – Inflation Reduction Act. To prawo zakłada, oprócz innych rzeczy, zwiększenie krajowego wydobycia minerałów takich, jak między innymi lit, nikiel, mangan czy grafit, głównie do produkcji części do samochodów elektrycznych.
Amerykanie wyznaczyli sobie w tym wypadku nader ambitny cel. Tylko w pierwszym kwartale 2022 roku liczba zarejestrowanych nowych samochodów elektrycznych wzrosła rok do roku aż o 60 procent, a ich rynek ma osiągnąć za 5 lat wartość blisko 140 miliardów dolarów. W 2020 roku, Amerykanie posiadali jedyną czynną kopalnię litu w Nevadzie, podczas gdy jeszcze ponad ćwierć wieku temu kontrolowali około 1/4 rynku produkcji tego pierwiastka chemicznego.
Aktualnie w budowie znajduje się w USA 13 wielkich fabryk baterii litowo-jonowych, które mają zostać oddane do użytku za 2 lata.
Wedle raportu firmy analitycznej S&P Global Inc., zapotrzebowanie na kobalt, nikiel i lit do 2035 roku ma wzrosnąć w USA o 12-15 procent.
— Ta nowa, wszechstronna analiza pokazuje, że Inflation Reduction Act rzeczywiście przynosi przełom po stronie zapotrzebowania na minerały krytyczne. Jednak nadal istnieją wyzwania związane z zabezpieczeniem dostaw kluczowych minerałów niezbędnych do zaspokojenia rosnącego popytu i osiągnięcia celu, jakim jest przyspieszenie transformacji energetycznej — mówił z kolei Daniel Yergin, wiceprezes S&P Global.
Problem zauważają także Europejczycy. Thierry Breton, komisarz ds. wspólnego rynku i usług Unii Europejskiej, poparł słowa Granholm o zaangażowaniu polityki w sprawę dostaw minerałów krytycznych.
— Teraz w UE mamy jasność, że nie możemy zastąpić uzależnienia od paliw kopalnych uzależnieniem od innych surowców. Wiemy, że ktoś może wykorzystać te zależności jako broń przeciwko nam — oświadczył.
— Zapłaciliśmy za to wysoką cenę w Europie — dodał, czyniąc aluzję do porzucenia przez UE surowców energetycznych z Rosji, takich jak ropa naftowa czy gaz ziemny, w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Pomimo tych wszystkich starań, cywilizacja zachodnia wciąż jest na dosyć wczesnym etapie uniezależniania się od minerałów krytycznych z Chin. Na przeszkodzie stoją tutaj nie tylko pieniądze, lecz również fakt rosnącej koncentracji rynku minerałów w rękach kilku państw, pomimo głoszonej potrzeby dywersyfikacji źródeł ich dostaw.
Firmy zajmujące się wydobywaniem tych surowców potrzebują zdecydowanie większych nakładów finansowych na sprostanie wzrastającemu zapotrzebowaniu. Tylko dla producentów miedzi wskaźniki te oscylują w granicach 250 miliardów dolarów rocznie do 2030 roku. Obecnie na ten cel wydawane jest zaledwie 40-50 miliardów.
Na koniec, pozostaje świadomość tego, że proces ograniczania wpływu Chin na rynek kluczowych surowców używanych do transformacji energetycznej będzie zdecydowanie trudniejszym zadaniem, niż odejście od paliw kopalnych z Rosji.
Przybyszewski: Na Iran nie działa już ani prośba, ani groźba