Nord Stream 2 jest opóźniony jeszcze bardziej. Tymczasem Władimir Putin rozpoczyna kampanię w polityce historycznej przeciwko Polsce – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Nord Stream 2 z dodatkowym opóźnieniem będzie podlegał prawu
Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak zadeklarował, że gazociąg Nord Stream 2 rozpocznie dostawy do końca 2020 roku. To kolejne opóźnienie projektu, prawdopodobnie nastąpiło wskutek sankcji USA.
Nowak przyznał, że budowa gazociągu na ostatnim etapie przy wykorzystaniu rosyjskiego okrętu Akademik Czerski „zajmie trochę czasu”. Rosjanie mogą być zmuszeni do wykorzystania własnych statków ze względu na sankcje USA, które mają objąć podmioty zaangażowane w budowę spornego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie.
Portal UA Wire ustalił, że Akademik Czerski może dotrzeć na teren budowy opuszczony przez jednostki szwajcarskiego Allseas dopiero za miesiąc. Kommiersant przyznaje, że Czerski ma mniejsze tempo układania rur niż Pioneering Spirit należący do Szwajcarów i z tempem 1,5 km dziennie mogłby ukończyć prace nie prędzej, niż w trzy miesiące od rozpoczęcia prac. Gazeta dowiedziała się, że Duńska Agencja Energii już rozpoczęła rozmowy na temat zabezpieczenia nieużywanych rur na budowie Nord Stream 2 na wodach duńskich.
Natomiast nawet po ukończeniu gazociągu, niekoniecznie będzie mógł działać z pełną mocą 55 mld m szesc. rocznie, bo implementacja znowelizowanej dyrektywy gazowej narzucającej regulacje antymonopolowe na Nord Stream 2 może wymusić udostępnienie połowy przepustowości stronom trzecim. Gazeta sugeruje, że wyłączenie spod tej regulacji jest możliwe do 24 maja 2020 roku dzięki Niemcom, które przesunęły ten termin o rok z maja 2019 roku. Jednak problemy Nord Stream 2 powodują, że budowa może nie zakończyć się do tego terminu.
Kampania historyczna Putina
Tymczasem prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin, który oskarżył Polskę o paktowanie z Adolfem Hitlerem i współodpowiedzialność za wybuch II Wojny Światowej przez udział w konferencji monachijskiej pozwalającej na przejęcie Zaolzia. Putin oskarżył też ambasadora II RP w Rzeszy o antysemityzm. Stanowcza odpowiedź polskiego ministerstwa spraw zagranicznych odrzuca taką interpretację, przypominając, że to pakt niemiecko-sowiecki zwany Ribbentrop-Mołotow doprowadził do podziału strefy wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej i wspólnej agresji Niemiec oraz Sowietów na Polskę we wrześniu 1939 roku.
Nie należy traktować działań Władimira Putina jako odpowiedzi na problemy Nord Stream 2, choć mogą one mieć w przyszłości znaczenie dla siły Polski w dyskusjach na temat spornego projektu. Jego słowa są prawdopodobnie elementem szerszych działań w polityce historycznej mających na celu podkopanie wizerunku Polski jako jednej z ofiar II Wojny Światowej po tym, jak szereg skutecznych działań wizerunkowych przy walnym wsparciu przedstawicieli USA (na czele z rocznicą wybuchu II Wojny Światowej w 2019 roku) pozwolił przybliżyć opinii międzynarodowej polski punkt widzenia na wydarzenia z września 1939 roku.
Zneutralizować Polskę
Jeżeli jednak Rosjanie zdołaliby pogorszyć wizerunek Polski poprzez wywołanie sporu wewnętrznego o historię lub osłabić jej pozycję w rozmowach wewnątrz Unii Europejskiej poprzez fałszywe oskarżenia o antysemityzm, Polsce byłoby trudniej zabiegać o konsensus europejski w sprawie implementacji dyrektywy gazowej względem Nord Stream 2. Już teraz Polska i Niemcy różnią się w interpretacji tego, w jaki sposób należy wdrożyć prawo względem spornego gazociągu. Ewentualna awantura o historię w Polsce mogłaby zneutralizować ją na poziomie unijnym i ułatwić działania osłonowe wokół Nord Stream 2. Politycy polscy powinni współpracować ponad podziałami partyjnymi na rzecz uniknięcia takiego scenariusza. Pewne nadzieje na skuteczne działanie daje jednorodny, spokojny przekaz ośrodka rządowego oraz jednego z liderów opozycji, Donalda Tuska, w odpowiedzi na kłamstwa prezydenta Federacji Rosyjskiej.