EnergetykaRopaWszystko

Wójcik: Czy cena ropy spadnie do 33 dol. za baryłkę? A może jeszcze niżej?

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Na światowym rynku ropy od ubiegłego lata panują niedźwiedzie. W ciągu ostatniego miesiąca cena tego surowca spadła o 20 proc. po niedużej poprawie. Ropa WTI zeszła poniżej magicznej granicy 50 dol. za baryłkę. Spadła więc o ponad 60 proc. od czerwca ub. roku. Od dwóch dni zbieram opinie o dalszym spadku cen na światowym rynku ropy.

Diagnozy i prognozy są  zróżnicowane. Morgan Stanley ocenia: „Jest niestety zagrożenie, że spadki cen w światowej branży ropy mogą potrwać znacznie dłużej niż te, które rozpoczęły się w 1986 r., kiedy rozpoczął się najgłębszy kryzys po 45 latach”.  Dennis Gartman z Bloomberga dostrzega zadatki na długotrwałą bessę.

Z drugiej strony, Credit Suisse, ma inne zdanie: „Zapasy amerykańskich firm naftowych i gazowych są jednak w takim stanie, że ceny ropy osiągają właśnie dno. A to jest właśnie ten punkt wyjścia aby zaczęły iść w górę”. Tyle zróżnicowane, a reprezentatywne dla świata finansów i parkietów opinie dwóch wielkich banków inwestycyjnych. Pozostaje tylko niepewność, co do motywacji ich opinii, czy inspirują je analizy faktów czy celem jest manipulacja na rynku. Czy banki same wierzą w te opinie, czy są one wygłaszane, aby przekonywać partnerów i klientów oraz polityków.

Spadkowi cen towarzyszy silny dolar oraz oczywiście globalna nadpodaż ropy spowodowana nadprodukcją Arabii Saudyjskiej, Rosji i Stanów. A w perspektywie kilku lat – pojawienie się po cenach dumpingowych  ropy z Iranu. Gdy dodam do tego załamanie gospodarki chińskiej co musi spowodować bardzo znaczące obniżenie popytu na energię, a więc i na ropę – jestem coraz bardziej pewna, że „czarne złoto” może jeszcze w b.r. spaść nawet poniżej 33 dol. za baryłkę.

Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) przewiduje, że globalne zapotrzebowanie na ropę w 2016 r. wreszcie spadnie,  do 1,2 mln baryłek dziennie (w b.r. było to średnio 1.4 mln baryłek dziennie). Na razie globalna produkcja ropy  w czerwcu br.  wzrosła o 550 tys. baryłek dziennie i wynosiła  96,6 mln baryłek dziennie, o 3,1 mln baryłek więcej niż rok temu.

Tymczasem popyt na ropę wzrósł w Stanach Zjednoczonych, po raz pierwszy od 8 lat. Co więcej – nie tylko na ropę. Według danych Urzędu Informacji Energetycznej (Energy Information Administration – EIA) popyt w USA na benzynę poszedł również znacznie w górę. Tym bardziej, że benzyna jest wyjątkowo tania. A to z kolei stymuluje duży wzrost sprzedaży nowych samochodów osobowych i ciężarowych, co jest wyraźnie zauważalne na amerykańskich drogach, autostradach i ulicach. Wzrasta korzystanie z transportu lotniczego, który tanieje, bo tańsza jest benzyna.

To wszystko jest określoną fazą w cyklu koniunkturalnym  gospodarki rynkowej. Jak widać, także branża ropy ma taki cykl. Tania ropa i tanie produkty paliwowe bezpośrednio pobudzają koniunkturę w przemyśle samochodowym, motoryzacyjnym i, lotniczym i rafineryjnym.  Pojawia się więcej samochodów i pojazdów, rośnie zapotrzebowanie na ropę i paliwa. W pewnym momencie  jest ich na rynku za mało w stosunku do zapotrzebowania, zaczynają drożej kosztować. Potrzebne jest zwiększenie produkcji, zwiększenie odwiertów, wzrasta wydobycie i przerób, jest coraz więcej ropy, pojawia się nadpodaż i cykl zaczyna się od nowa. Tyle, że jest to standardowy ekonomiczny opis podręcznikowy. Oprócz praw rynku mamy w praktyce elementy czystej „ekonomii behawioralnej” – ceny ropy są też zależne od napięć politycznych na świecie, zwłaszcza w krajach naftowych, od ataków na pola naftowe, zamachów terrorystycznych itp. A te wydarzenia powodują mniejsze lub większe ataki paniki na giełdach i presję na transakcje. Za duże zapasy ropy w USA? – nie warto zawierać transakcji na zakup tej ropy. Pojawi się na rynku ropa z Iranu? Nie ważne, że dopiero za kilka lat, popyt na giełdzie w Londynie spada już dziś. W efekcie cena też musi spadać.

Więc jeśli to Morgan Stanley ma rację, branża ropy i paliw znajduje się mniej więcej z powrotem w takim samym miejscu, w jakim była w 1986 r. i czeka nas kilkanaście lat  niskich cen ropy.

Zbiegło się to z największą wszechczasów hossą na rynku akcji. A w USA to także czas zakładania rodzin i gospodarstw domowych wyżu demograficznego (baby boom lat 90). Z drugiej strony – to początek kryzysu, także demograficznego, w Chinach. Jest pytanie – jak tania ropa i paliwa będą wpływać na rynek pod presją  tych pozytywnych i negatywnych zmian.


Powiązane artykuły

Rafineria Schwedt. Fot. PCK Raffinerie GmbH.

Niemcy boją się, że Rafineria Schwedt uzależni się od polskiej ropy

Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych (DIW) ostrzegł, że odkrycie ropy naftowej koło Świnoujścia może wzmocnić pozycję Polski w rozmowach dotyczących Rafinerii...
Kopalnia węgla brunantego Turów. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Polska i Czechy o Turowie: Współpraca idzie sprawnie

Polska i Czechy są zadowolone ze współpracy, w ramach której wspólnie weryfikują działania na rzecz minimalizacji oddziaływania Kopalni Turów na...

Wielka Brytania chce ożywić atom przez miliardowe inwestycje

Rząd w Londynie chce wpompować w sektor energii jądrowej dodatkowe ponad 30 miliardów funtów. Wielka Brytania potrzebuje nowych instalacji jądrowych,...

Udostępnij:

Facebook X X X