KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redaktor BiznesAlert.pl
Po podpisaniu umowy gazowej w Chinach, Gazprom wrócił do ofensywy na rynek europejski. Z nowym geopolitycznym programem uzależnienia krajów UE od rosyjskiego gazu.
Wczoraj w Atenach odbyło się Walne Zgromadzenie Członków (WZC) organizacji European Business Congress, zrzeszającej niemal wszystkie najpotężniejsze europejskie korporacje z branży paliwowo-energetycznej, chemicznej, bankowej, nuklearnej i motoryzacyjnej/samochodowej. Pod przewodnictwem szefa Gazpromu Aleksieja Millera, który jest twórcą tej organizacji i jej prezesem, przy aktywnym wsparciu swojego zastępcy, którym jest Jürgen Fitschen (Deutsche Bank AG). W Atenach Walne Millerowi ponownie powierzyło funkcję szefa. Na sali WZC nie zabrakło prezesów najpotężniejszych międzynarodowych korporacji: Exxon Mobil, Daimler, Siemens, Shell, Total, Deutsche Bank, Dresdner Bank, JP Morgan Bank International, Alcatel, Wintershall/BD, E.ON Ruhrgas, GDF SUEZ, Eni, Enel, BNP Paribas, Royal Bank of Scotland, KPMG, Societe Generale, Statoil, MND, MAN Ferrostaal AG, DONG Energy, «Sachalin Energy”, ENI, MOL, Renaissance Capital i innych. Wszystkie te korporacje są członkami European Business Congress czyli sieci biznesowych powiązań z Gazpromem. Tej licznej i bardzo mocnej reprezentacji europejskiego biznesu prezes Aleksiej Miller w imieniu Gazpromu – a nieoficjalnie w imieniu Rosji i Putina – zaprezentował nową ofertę dla Unii Europejskiej i jej polityki ochrony klimatu. Pośrednio zaś pewną zmianę polityki energetycznej. W pierwszym rzędzie korzystną dla Kremla i rosyjskiej polityki gospodarczej.
Tę ofertę streszcza hasło/tytuł programowego wystąpienia Millera „Gazowe paliwa silnikowe dla ekologii Europy”. Oferta jest tak samo nie do odrzucenia – mimo sankcji Brukseli i politycznych działań – jak niedawno były nie do odrzucenia Nord Stream i South Stream. Miller powiedział jasno – „Gazprom ma strategiczny cel: nie tylko zachowanie lecz także zwiększenie swojego udziału w europejskim rynku”. To wymaga, oczywiście jego zdaniem, dywersyfikacji szlaków dostaw, zapewniającej ominięcie „państw niestabilnych lub nieprzyjaznych” i dokończenia inwestycji w infrastrukturę gazociągową opartą na dwóch fundamentach: Nord Streamie oraz South Streamie. Teraz dołącza trzeci fundament: dywersyfikacja produktów. Mianowicie Gazprom ma gigantyczny projekt zbudowania europejskiego rynku gazowych paliw silnikowych. W opinii Millera – jest to obecnie zaledwie niszowy segment i należy szybko go rozwinąć w silna branżę. Naturalnie w ramach walki z globalnym ociepleniem (i w interesie Gazpromu).
Mniej w Atenach eksponowano zalety gazu jako surowca dla elektrowni, ale szef Gazpromu wspomniał też o tym, że zastąpienie przez gaz coraz większego wolumenu węgla w produkcji energii elektrycznej poważnie zmniejszy emisję CO2. Gaz importowany będzie z Rosji. W spotkaniach roboczych szacowano, że oferta przedstawiona przez Millera europejskiemu biznesowi za dwa lata doprowadzi do wzrostu dostaw rosyjskiego gazu do UE. Jaki to będzie wzrost – szacowano od 1,5 proc. do 8 proc. rocznie. Kilku rosyjskich eksportów podkreślało, że rozwój rynku gazu jako paliwa silnikowego wymaga jednolitego podejścia i odpowiednich środków prawnych. Żeby nie powtórzyły się takie problemy, jak z South Streamem. Konkrety dotyczące programu przedstawionego przez Millera będą opracowywane przez stałe grupy robocze EBC.
Przy imponującej obecności VIP-ów wielkiego biznesu słaba była reprezentacja polityków. Pojawił się z urzędu grecki minister środowiska, energii i ochrony klimatu Yannis Maniatis. Dla Rosji Ateny były prawdopodobnie politycznie dodatkowo ważne, ponieważ Grecja sprawuje do 1 lipca prezydencję w UE. Ale Grecja jest mocno zaawansowana w konkurencyjny dla Rosji program TAP/TANAP i w partnerstwo z Gazowym Korytarzem Południowym. Ma też własną koncepcję alternatywnej polityki energetycznej wspólnej z Cyprem i Izraelem. A to już geopolityka, którą trudno zmienić nawet tak znaczącemu półgreckiemu koncernowi jak Prometheus Gas, który jest gospodarzem ateńskiego WZC European Business Congress, a którego 50 proc. akcji należy do Gazpromu.