icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Gazociąg Katarski. Geopolityczna praprzyczyna blokady Kataru? (ANALIZA)

– Prawdziwe powody kryzysu katarskiego nie do końca jasne, być może są jednocześnie znacznie prostsze i znacznie głębsze – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Według obecnej oficjalnej narracji przyczyną kolejnego kryzysu w Zatoce Perskiej, która doprowadziła pozostałe arabskie państwa Zatoki do zerwania stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Katarem – jest fakt finansowania przez Dohę terrorystów. A ponieważ w czasie swojej niedawnej wizyty w Rijadzie prezydent USA Donald Trump wezwał do walki z terroryzmem i jego finansowym wsparciem, Katar został potępiony. Ale to bardzo uproszczona diagnoza kolejnego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Prawdziwe powody kryzysu katarskiego nie do końca jasne, być może są jednocześnie znacznie prostsze i znacznie głębsze. To m.in. konflikty w handlu gazem i konkurencyjna walka o infrastrukturę przesyłową gazu, o ogromne pieniądze.

Gazowa geopolityka. Praprzyczyna konfliktu Arabii Saudyjskiej i Kataru

Do argumentów wyciągniętych z tek projektów gazociągowych  wrócili analitycy czołowych firm konsultacyjnych i think-tanków po rozpoczęciu wojny domowej w Syrii. Tyle, że nie odnosiły się one wówczas do Kataru. Okazuje się, że niesłusznie. Niedawno Bloomberg przedstawił analizę, wg której powody konfliktu Arabii Saudyjskiej i Kataru sięgają w przeszłość, a praprzyczyną był gaz.

Początki to 1995 r., kiedy małe państewko na pustynnym półwyspie wyeksportowało pierwszy transport gazu skroplonego. Gaz surowy pochodził z jednego z największych na świecie podmorskich złóż gazu dzielonego z Iranem, znienawidzonym rywalem Arabii Saudyjskiej.Tymczasem emirat sunnickiego  Kataru eksploatował złoże North Field w pełnej zgodzie z szyjickim Iranem, do którego należy South Pars. Społeczeństwo Kataru dzięki tej eksploatacji i eksportowi LNG stało się najbogatsze na świecie, roczny dochód na głowę wynosi 130 tys. dol. rocznie. Co finansowo przełamało w 2015 r. dominację Arabii Saudyjskiej w Radzie Współpracy Państw Zatoki Perskiej ponieważ katarskie aktywa finansowe i nadwyżki budżetowe rosną w przeciwieństwie do Królestwa Saudów.

Przed laty, gdy projekt Nabucco i gaz azerski wydawały się mieć szanse wejścia na rynek europejski, pojawił się też drugi projekt. Miał przesyłać do Europy surowiec z ogromnego złoża irańsko-katarskiego South Pars / North Field. Oba gazociągi miały połączyć się w Turcji. Trasa planowanego gazociągu ze złoża North Field rozpoczynająca się Katarze od samego początku była kontrowersyjna. Wg jednego wariantu tranzytem miały być Arabia Saudyjska, Jordania i Syria. Drugi wariant zakładał gazociąg przez Arabię Saudyjską, Kuwejt, Irak i Turcję. Drugi wariant powstał, aby omijać Syrię, która nie godziła się na tranzyt gazu będącego konkurencją dla surowca z Rosji. Czyli wieloletniego sojusznika Syrii.

Konflikt z Syrią: fiasko gazociągu do Europy

Z koncepcją budowy gazociągu do Europy wystąpił Katar w 2009 r. Była to oryginalna i samodzielna  koncepcja, Katar chciał prześcignąć w dopływie petrodolarów Arabię Saudyjską. Zaoferował Europie, że sam sfinansuje budowę „spuermagistrali” wartej 10 mld euro. Zapowiadano, że przepustowość gazociągu będzie imponująca. Dostęp do Europy poprzez Syrię stał się głównym celem polityki gospodarczej Kataru. Dlatego Katarczycy najpierw próbowali odsunąć Assada od władzy aby zastąpić go Bractwem Muzułmańskim, z którym Doha ma doskonałe relacje. Assad wielokrotnie otwarcie stwierdzał, że Gazociąg Katarski jest sprzeczny z interesami jego sojusznika, Rosji, największego eksportera gazu do Europy. Włoski dziennik Il sole 24 ore przypomniał w 2015 r.  w komentarzu redakcyjnym: „Gaz to realny powód dla którego  Moskwa rozpoczęła bezpośrednią interwencję w Syrii”.

Niemal jednocześnie Doha zaczęła hojnie finansować syryjskich rebeliantów dążących do obalenia Assada i wyrzucenia Rosjan z Bliskiego Wschodu. Wtedy wreszcie zostałby zrealizowany projekt marzeń Kataru:  gazociąg przez Syrię do Europy. Bo wprawdzie eksport LNG przynosił ( i przynosi) ogromne przychody, ale jeśli spojrzeć na mapę Bliskiego Wschodu widać, że transport morski gazu skroplonego z Kataru do Europy jest uciążliwy i kosztowny. Warto mieć lądowy gazociąg, który jest też dobrym rozwiązaniem. Wsparcie Dohy dla przeciwników Assada w ostatnich dwóch latach wyniosło około 3 mld dol. Znacznie więcej niż zachodnia pomoc dla. Ostatecznie okazało się, że jest to wsparcie brutalnej wojny domowej, a finansowani przeciwnicy Assada okazali się radykalnymi islamistami. I niekoniecznie sunnitami jak Katarczycy. Stąd zarzut wspierania terrorystów i pośrednio Daesh. Projekt gazociągu okazał się mrzonką.

Doha zmienia orientację na blok rosyjski

W rezultacie Katar zasadniczo zmienił strategię,  zwrócił się w kierunku prorosyjskim, a fundusz państwowy Kataru w ubiegłym roku zainwestował kwotę 2,7 mld dol. w  Rosnieft, co uratowało finanse rosyjskiego potentata. W Katarze jest zlokalizowana największa amerykańska baza wojskowa w tym regionie. Tym większe obawy budzi niewątpliwy fakt, że emirat stał się bardzo aktywnym zwolennikiem osi rosyjsko-syryjsko-irańskiej.

W wyniku rosnącej finansowo i politycznie niezależności maleńkiego państewka (Katar jest wielkości polskiego małego województwa) jego arabscy sąsiedzi są coraz bardziej sfrustrowani i niespokojni.  – Katar był rodzajem wasalnego emiratu Królestwa  Saudów. Ale zręcznie wykorzystał autonomię oraz obfitość gazu, aby uzyskać pełną niezależność – ocenia dr Jim Krane z Instytutu Bakera w Rice University. Do tego Katar bogaci się na gazie, nie na ropie, co sprawia że nie dotyczą go presja polityczna i międzynarodowa uwikłania OPEC, w którym dominuje Arabia Saudyjska.

Cały arabski region uznał, że ta samodzielność Kataru oznacza daleko posuniętą, a nawet groźną nielojalność. Najpierw wsparcie dla dżihadystów, potem dla Bractwa Muzułmańskiego. Potem związki z Rosją. Wreszcie z tradycyjnym rywalem, religijnie wrogim, bo szyickim Iranem. Co więcej, gdy podczas ostatniej wizyty prezydenta USA Donald Trumpa w Arabii Saudyjskiej, amerykański przywódca wezwał „wszystkie uczciwe narody”do izolowania Iranu, rząd Kataru zaprotestował. Co prawda nieco później oświadczył publicznie, że „Doha nie ma z nim nic wspólnego, że protest został podany w internecie przez hakerów, a potem wykorzystany przez Saudów do oskarżania Kataru”. Ale oskarżenie o alians z Iranem pozostało, tym bardziej, że to właśnie Iran pospieszył odciętemu od świata Katarowi z pomocą, przede wszystkim z dostawami żywności. Z drugiej strony – jak dotychczas dostawy katarskiego LNG nie zostały zablokowane.

– Prawdziwe powody kryzysu katarskiego nie do końca jasne, być może są jednocześnie znacznie prostsze i znacznie głębsze – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Według obecnej oficjalnej narracji przyczyną kolejnego kryzysu w Zatoce Perskiej, która doprowadziła pozostałe arabskie państwa Zatoki do zerwania stosunków dyplomatycznych i gospodarczych z Katarem – jest fakt finansowania przez Dohę terrorystów. A ponieważ w czasie swojej niedawnej wizyty w Rijadzie prezydent USA Donald Trump wezwał do walki z terroryzmem i jego finansowym wsparciem, Katar został potępiony. Ale to bardzo uproszczona diagnoza kolejnego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Prawdziwe powody kryzysu katarskiego nie do końca jasne, być może są jednocześnie znacznie prostsze i znacznie głębsze. To m.in. konflikty w handlu gazem i konkurencyjna walka o infrastrukturę przesyłową gazu, o ogromne pieniądze.

Gazowa geopolityka. Praprzyczyna konfliktu Arabii Saudyjskiej i Kataru

Do argumentów wyciągniętych z tek projektów gazociągowych  wrócili analitycy czołowych firm konsultacyjnych i think-tanków po rozpoczęciu wojny domowej w Syrii. Tyle, że nie odnosiły się one wówczas do Kataru. Okazuje się, że niesłusznie. Niedawno Bloomberg przedstawił analizę, wg której powody konfliktu Arabii Saudyjskiej i Kataru sięgają w przeszłość, a praprzyczyną był gaz.

Początki to 1995 r., kiedy małe państewko na pustynnym półwyspie wyeksportowało pierwszy transport gazu skroplonego. Gaz surowy pochodził z jednego z największych na świecie podmorskich złóż gazu dzielonego z Iranem, znienawidzonym rywalem Arabii Saudyjskiej.Tymczasem emirat sunnickiego  Kataru eksploatował złoże North Field w pełnej zgodzie z szyjickim Iranem, do którego należy South Pars. Społeczeństwo Kataru dzięki tej eksploatacji i eksportowi LNG stało się najbogatsze na świecie, roczny dochód na głowę wynosi 130 tys. dol. rocznie. Co finansowo przełamało w 2015 r. dominację Arabii Saudyjskiej w Radzie Współpracy Państw Zatoki Perskiej ponieważ katarskie aktywa finansowe i nadwyżki budżetowe rosną w przeciwieństwie do Królestwa Saudów.

Przed laty, gdy projekt Nabucco i gaz azerski wydawały się mieć szanse wejścia na rynek europejski, pojawił się też drugi projekt. Miał przesyłać do Europy surowiec z ogromnego złoża irańsko-katarskiego South Pars / North Field. Oba gazociągi miały połączyć się w Turcji. Trasa planowanego gazociągu ze złoża North Field rozpoczynająca się Katarze od samego początku była kontrowersyjna. Wg jednego wariantu tranzytem miały być Arabia Saudyjska, Jordania i Syria. Drugi wariant zakładał gazociąg przez Arabię Saudyjską, Kuwejt, Irak i Turcję. Drugi wariant powstał, aby omijać Syrię, która nie godziła się na tranzyt gazu będącego konkurencją dla surowca z Rosji. Czyli wieloletniego sojusznika Syrii.

Konflikt z Syrią: fiasko gazociągu do Europy

Z koncepcją budowy gazociągu do Europy wystąpił Katar w 2009 r. Była to oryginalna i samodzielna  koncepcja, Katar chciał prześcignąć w dopływie petrodolarów Arabię Saudyjską. Zaoferował Europie, że sam sfinansuje budowę „spuermagistrali” wartej 10 mld euro. Zapowiadano, że przepustowość gazociągu będzie imponująca. Dostęp do Europy poprzez Syrię stał się głównym celem polityki gospodarczej Kataru. Dlatego Katarczycy najpierw próbowali odsunąć Assada od władzy aby zastąpić go Bractwem Muzułmańskim, z którym Doha ma doskonałe relacje. Assad wielokrotnie otwarcie stwierdzał, że Gazociąg Katarski jest sprzeczny z interesami jego sojusznika, Rosji, największego eksportera gazu do Europy. Włoski dziennik Il sole 24 ore przypomniał w 2015 r.  w komentarzu redakcyjnym: „Gaz to realny powód dla którego  Moskwa rozpoczęła bezpośrednią interwencję w Syrii”.

Niemal jednocześnie Doha zaczęła hojnie finansować syryjskich rebeliantów dążących do obalenia Assada i wyrzucenia Rosjan z Bliskiego Wschodu. Wtedy wreszcie zostałby zrealizowany projekt marzeń Kataru:  gazociąg przez Syrię do Europy. Bo wprawdzie eksport LNG przynosił ( i przynosi) ogromne przychody, ale jeśli spojrzeć na mapę Bliskiego Wschodu widać, że transport morski gazu skroplonego z Kataru do Europy jest uciążliwy i kosztowny. Warto mieć lądowy gazociąg, który jest też dobrym rozwiązaniem. Wsparcie Dohy dla przeciwników Assada w ostatnich dwóch latach wyniosło około 3 mld dol. Znacznie więcej niż zachodnia pomoc dla. Ostatecznie okazało się, że jest to wsparcie brutalnej wojny domowej, a finansowani przeciwnicy Assada okazali się radykalnymi islamistami. I niekoniecznie sunnitami jak Katarczycy. Stąd zarzut wspierania terrorystów i pośrednio Daesh. Projekt gazociągu okazał się mrzonką.

Doha zmienia orientację na blok rosyjski

W rezultacie Katar zasadniczo zmienił strategię,  zwrócił się w kierunku prorosyjskim, a fundusz państwowy Kataru w ubiegłym roku zainwestował kwotę 2,7 mld dol. w  Rosnieft, co uratowało finanse rosyjskiego potentata. W Katarze jest zlokalizowana największa amerykańska baza wojskowa w tym regionie. Tym większe obawy budzi niewątpliwy fakt, że emirat stał się bardzo aktywnym zwolennikiem osi rosyjsko-syryjsko-irańskiej.

W wyniku rosnącej finansowo i politycznie niezależności maleńkiego państewka (Katar jest wielkości polskiego małego województwa) jego arabscy sąsiedzi są coraz bardziej sfrustrowani i niespokojni.  – Katar był rodzajem wasalnego emiratu Królestwa  Saudów. Ale zręcznie wykorzystał autonomię oraz obfitość gazu, aby uzyskać pełną niezależność – ocenia dr Jim Krane z Instytutu Bakera w Rice University. Do tego Katar bogaci się na gazie, nie na ropie, co sprawia że nie dotyczą go presja polityczna i międzynarodowa uwikłania OPEC, w którym dominuje Arabia Saudyjska.

Cały arabski region uznał, że ta samodzielność Kataru oznacza daleko posuniętą, a nawet groźną nielojalność. Najpierw wsparcie dla dżihadystów, potem dla Bractwa Muzułmańskiego. Potem związki z Rosją. Wreszcie z tradycyjnym rywalem, religijnie wrogim, bo szyickim Iranem. Co więcej, gdy podczas ostatniej wizyty prezydenta USA Donald Trumpa w Arabii Saudyjskiej, amerykański przywódca wezwał „wszystkie uczciwe narody”do izolowania Iranu, rząd Kataru zaprotestował. Co prawda nieco później oświadczył publicznie, że „Doha nie ma z nim nic wspólnego, że protest został podany w internecie przez hakerów, a potem wykorzystany przez Saudów do oskarżania Kataru”. Ale oskarżenie o alians z Iranem pozostało, tym bardziej, że to właśnie Iran pospieszył odciętemu od świata Katarowi z pomocą, przede wszystkim z dostawami żywności. Z drugiej strony – jak dotychczas dostawy katarskiego LNG nie zostały zablokowane.

Najnowsze artykuły