icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Koniec resetu USA-Rosja?

– Prezydent wyraził się jasno, że oczekuje od rosyjskiego rządu, iż ten deeskaluje przemoc na wschodzie kraju i odda Ukrainie Krym – poinformował rzecznik Trumpa. Sean Spicer 14 lutego. W Moskwie uważa się, że dymisja doradcy prezydenta USA z powodu jego kontaktów z Rosją „to nie tylko paranoja, to coś o wiele gorszego, nowa administracja jest  przeżarta rusofobią od góry do dołu” – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

W najbliższy czwartek (15 lutego) nowy Sekretarz Stanu USA Rex Tillerson udaje się na spotkanie ministrów spraw zagranicznych Grupy G20. Odbędzie się ono w Niemczech, w Bonn 15 i 16 lutego.

Departament Stanu zakomunikował, że oprócz udziału w spotkaniu G-20, Tillerson będzie rozmawiać z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Arabii Saudyjskiej i Omanu. Nowy Sekretarz Stanu USA ma nadzieję uspokoić nerwowe nastroje i niepewność, co do polityki administracji Tilersona. Będzie też uczestniczyć w rozmowach o Syrii i Jemenie. Oczekuje się jeszcze innych kontaktów, ale Departament Stanu nie potwierdził, że dojdzie do spotkania Tillersona z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.

Udział Tillersona w spotkaniu G-20 zbiega się z odwołaniem Michaela Flynna, doradcy prezydenta Donalda Trimpa ds bezpieczeństwa narodowego. Prawie na pewno będzie to przedmiot dużego i zróżnicowanego zainteresowania.

W Moskwie odebrano ten fakt co najmniej z rozczarowaniem i zaskoczeniem. Wprawdzie rzecznik prasowy Putina Dmitrij Pieskow nie skomentował tej dymisji, a na pytanie, czy jeszcze wierzy w poprawę stosunków z USA – powściągliwie odpowiedział, że „za wcześnie na takie oceny, ekipa Trumpa jeszcze nie jest skompletowana”. Jednak Kreml jest wściekły. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych izby wyższej rosyjskiego parlamentu Konstantyn Kosaczow na Facebooku ocenił, że dymisja Flynna z powodu jego kontaktów z Rosją „to nie tylko paranoja, to coś o wiele gorszego”, bo „nowa administracja jest  przeżarta rusofobią od góry do dołu”. Szef komisji spraw międzynarodowych Dumy Leonid Słucki stwierdził: –  „To jest prowokująca sytuacja, negatywny  sygnał dla wznowienia dialogu rosyjsko-amerykańskiego, w momencie, gdy stosunki obu państw są najgorsze od  zakończenia Zimnej Wojny”.

Jednak prowokacyjnie zachowuje się Moskwa. Być może Kreml testuje administrację Trumpa i samego prezydenta. Pomimo jego deklaracji o zamiarach poprawy stosunków z Rosją i pomimo pochwał Putina pod adresem nowego gospodarza Białego Domu – w ostatnich dniach miały miejsce poważne i niepokojące incydenty wymierzone w Amerykanów. Rosyjski okręt rozpoznawczy Wiktor Leonow znalazł się w pobliżu wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, 70 mil od stanu Delaware, więc na wodach międzynarodowych, ale… Oficer US Army powiedział dziennikarzowi Fox News, że okręt ten może przechwytywać dane telekomunikacyjne czy sygnały radarów sonarów marynarki wojennej oraz inne wrażliwe informacje.

We wtorek 14 lutego Kreml naruszając traktat z 1987 pomiędzy USA a Rosją, rozmieścił w kraju rakiety cruise. 10 lutego cztery rosyjskie odrzutowce przelatywały „nisko i szybko”, trzykrotnie markując atak nad amerykańskim niszczycielem USS Porter na wodach międzynarodowych na Morzu Czarnym. USS Porter próbował wielokrotnie  nawiązać kontakt radiowy z rosyjskimi odrzutowcami, ale bezskutecznie. Rosjanie mieli wyłączone transpondery.

Raczej wątpliwe jest, aby te niebezpieczne incydenty miały na celu doprowadzić do spotkania Tillersona z Ławrowem w czasie konferencji ministrów spraw zagranicznych państw G-20. Co chce wymusić Moskwa strasząc Trumpa?

Na razie prezydent USA nie ulega. – Prezydent wyraził się jasno, że oczekuje od rosyjskiego rządu, iż ten deeskaluje przemoc na wschodzie kraju i odda Ukrainie Krym – poinformował rzecznik Trumpa. Sean Spicer 14 lutego.

– Prezydent wyraził się jasno, że oczekuje od rosyjskiego rządu, iż ten deeskaluje przemoc na wschodzie kraju i odda Ukrainie Krym – poinformował rzecznik Trumpa. Sean Spicer 14 lutego. W Moskwie uważa się, że dymisja doradcy prezydenta USA z powodu jego kontaktów z Rosją „to nie tylko paranoja, to coś o wiele gorszego, nowa administracja jest  przeżarta rusofobią od góry do dołu” – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

W najbliższy czwartek (15 lutego) nowy Sekretarz Stanu USA Rex Tillerson udaje się na spotkanie ministrów spraw zagranicznych Grupy G20. Odbędzie się ono w Niemczech, w Bonn 15 i 16 lutego.

Departament Stanu zakomunikował, że oprócz udziału w spotkaniu G-20, Tillerson będzie rozmawiać z ministrami spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Arabii Saudyjskiej i Omanu. Nowy Sekretarz Stanu USA ma nadzieję uspokoić nerwowe nastroje i niepewność, co do polityki administracji Tilersona. Będzie też uczestniczyć w rozmowach o Syrii i Jemenie. Oczekuje się jeszcze innych kontaktów, ale Departament Stanu nie potwierdził, że dojdzie do spotkania Tillersona z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem.

Udział Tillersona w spotkaniu G-20 zbiega się z odwołaniem Michaela Flynna, doradcy prezydenta Donalda Trimpa ds bezpieczeństwa narodowego. Prawie na pewno będzie to przedmiot dużego i zróżnicowanego zainteresowania.

W Moskwie odebrano ten fakt co najmniej z rozczarowaniem i zaskoczeniem. Wprawdzie rzecznik prasowy Putina Dmitrij Pieskow nie skomentował tej dymisji, a na pytanie, czy jeszcze wierzy w poprawę stosunków z USA – powściągliwie odpowiedział, że „za wcześnie na takie oceny, ekipa Trumpa jeszcze nie jest skompletowana”. Jednak Kreml jest wściekły. Przewodniczący komisji spraw zagranicznych izby wyższej rosyjskiego parlamentu Konstantyn Kosaczow na Facebooku ocenił, że dymisja Flynna z powodu jego kontaktów z Rosją „to nie tylko paranoja, to coś o wiele gorszego”, bo „nowa administracja jest  przeżarta rusofobią od góry do dołu”. Szef komisji spraw międzynarodowych Dumy Leonid Słucki stwierdził: –  „To jest prowokująca sytuacja, negatywny  sygnał dla wznowienia dialogu rosyjsko-amerykańskiego, w momencie, gdy stosunki obu państw są najgorsze od  zakończenia Zimnej Wojny”.

Jednak prowokacyjnie zachowuje się Moskwa. Być może Kreml testuje administrację Trumpa i samego prezydenta. Pomimo jego deklaracji o zamiarach poprawy stosunków z Rosją i pomimo pochwał Putina pod adresem nowego gospodarza Białego Domu – w ostatnich dniach miały miejsce poważne i niepokojące incydenty wymierzone w Amerykanów. Rosyjski okręt rozpoznawczy Wiktor Leonow znalazł się w pobliżu wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, 70 mil od stanu Delaware, więc na wodach międzynarodowych, ale… Oficer US Army powiedział dziennikarzowi Fox News, że okręt ten może przechwytywać dane telekomunikacyjne czy sygnały radarów sonarów marynarki wojennej oraz inne wrażliwe informacje.

We wtorek 14 lutego Kreml naruszając traktat z 1987 pomiędzy USA a Rosją, rozmieścił w kraju rakiety cruise. 10 lutego cztery rosyjskie odrzutowce przelatywały „nisko i szybko”, trzykrotnie markując atak nad amerykańskim niszczycielem USS Porter na wodach międzynarodowych na Morzu Czarnym. USS Porter próbował wielokrotnie  nawiązać kontakt radiowy z rosyjskimi odrzutowcami, ale bezskutecznie. Rosjanie mieli wyłączone transpondery.

Raczej wątpliwe jest, aby te niebezpieczne incydenty miały na celu doprowadzić do spotkania Tillersona z Ławrowem w czasie konferencji ministrów spraw zagranicznych państw G-20. Co chce wymusić Moskwa strasząc Trumpa?

Na razie prezydent USA nie ulega. – Prezydent wyraził się jasno, że oczekuje od rosyjskiego rządu, iż ten deeskaluje przemoc na wschodzie kraju i odda Ukrainie Krym – poinformował rzecznik Trumpa. Sean Spicer 14 lutego.

Najnowsze artykuły