KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redaktor BiznesAlert.pl
Obecnie obowiązujące w Polsce przepisy w sprawie poziomu dywersyfikacji dostaw gazu są nieadekwatne do naszych interesów i potrzeb oraz do zmian zachodzących w tym sektorze w Polsce, Europie i na świecie.
Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt rozporządzenia Rady Ministrów (RM) w sprawie minimalnego poziomu dywersyfikacji dostaw gazu z zagranicy . Według art. 32, ust 3 ustawy Prawo energetyczne ( z 10.04.1997 r.), RM na wniosek ministra gospodarki określa w formie rozporządzenia obowiązujący minimalny poziom dywersyfikacji tych dostaw. To znaczy, że RM ustala maksymalny procentowy wolumen udziału gazu sprowadzanego z jednego źródła. Takie ustalenie RM przyjmuje na co najmniej 10 lat. Według projektu zmieniającego dotychczasowe rozporządzenie, ten maksymalny wolumen na lata 2015 – 2018 wynosi 51 proc. całkowitej ilości gazu sprzedawanego z jednego kierunku na terytorium Polskiego Państwa przez te lata. Od 2019 r. do 2025 r. ten maksymalny wolumen zmniejszy się do 49 proc. Nie wiadomo, na jakiej podstawie została ustalona obowiązująca do 2018 r. oraz 49 proc. od 2019 do 2020 ( a wg projektu do 2025 r.) . Być może wynika ze zobowiązań kontraktu z Rosją, który w części handlowej jest tajny. Moim zdaniem norma powinna być jednak niższa, wynosząca jak w całej UE import gazu z kierunku rosyjskiego, tj. 30 proc. Do 2020 r., w ciągu pięciu lat przecież, obok rozbudowanej infrastruktury, będzie czynny Gazoport w Świnoujściu i LNG z USA.
W dotychczasowym rozporządzeniu normy były takie same, jedynie norma obowiązująca od 2019 ( tj. 49 proc.) miała obowiązywać tylko do 2020 r. Przygotowywany projekt przedłuża jej ważność o 5 lat, do 2025 r. Nie sądzę, że jest korzystne dla Polski, aby można było sprowadzać na nasz rynek aż prawie połowę gazu z jednego kierunku, „tradycyjnie” najpewniej z kierunku wschodniego.
Jednak nowy projekt proponuje inną ważną i niewątpliwie korzystną dla Polski zmianę. Z pewnością zasługującą na akceptację. Do obliczenia udziału gazu importowanego z jednego źródła będzie zaliczany gaz dostarczany z firm („źródeł”) należących do jednej wspólnej grupy kapitałowej. Może być rozliczany dla więcej niż jednego przedsiębiorstwa. Jeśli np. gaz będzie dostarczać do Polski spółka zależna Gazpromu – surowiec zostanie zaliczony do całego wolumenu gazu eksportowanego na nasz rynek przez rosyjską firmę. Rosjanie nie będą więc mogli używać swoich pośredników do ominięcia rozporządzenia. Dalej jednak będą mogli liczyć na polskie firmy zainteresowane ich gazem, które spełnią wymogi regulacji.
Przepisy tego nowego rozporządzenia będą mieć zastosowanie do dywersyfikacji dostaw gazu z zagranicy, które zostały rozpoczęte i niezakończone przed jego wejściem w życie. Będą więc obowiązywać znacznie wcześniej niż rozpoczną się na dobre negocjacje PGNiG – Gazprom. Z pewnością umocnią pozycję strony polskiej w tych negocjacjach.
Obecnie obowiązujące rozporządzenie miało być ważne do 2020 r. Jednak jego postanowienia są nieadekwatne do stanu rozwoju rynku gazu i do zmian zachodzących w tym sektorze w Polsce, Europie i na świecie. Powstają rewersy wirtualne i fizyczne, międzynarodowe huby gazowe, giełdy gazu i najnowsze rozwiązanie – rynek LNG.
Obecne przepisy obowiązujące w Polsce wymagają zmian także dlatego, że są istotnym utrudnieniem w wykorzystywaniu istniejącej w kraju infrastruktury przesyłowej. A ta infrastruktura daje bardzo duże możliwości zwiększenia dywersyfikacji kierunków i źródeł dostaw gazu. Zwłaszcza pozwala na zwiększenia dostaw z krajów zachodnich przynajmniej zmniejszając import z kierunku wschodniego. Dlatego konieczne i pilne stało się stworzenie odpowiednich regulacji, które nie będą powodować wątpliwości interpretacyjnych oraz doprecyzują kryteria dywersyfikacji dostaw gazu. Wprowadzą również instrumenty, które zwiększając bezpieczeństwo energetyczne Polski nie będą stanowiły nadmiernego obciążenia dla przedsiębiorstw sprowadzających gaz z zagranicy i przyczynią się do liberalizacji i zwiększenia konkurencji na polskim rynku gazu.
Pojawiające się opinie, wg których nie tylko projekt rozporządzenia zapewniającego dywersyfikację jest niekorzystny dla średnich i małych firm importujących gaz, ale należy w ich interesie w ogóle zrezygnować z dywersyfikacji są przejawem ogromnej krótkowzroczności. Być może w doraźnym interesie tych firm jest import 100 proc. surowca od jednego dostawcy. Ale co będzie, gdy ten dostawca zakręci kurek, podniesie ceny, albo zbankrutuje. Mały jest zawsze słabszy wobec wielkiego i potrzebuje wsparcia państwa. Tymczasem Państwo Polskie nie może pozwolić na zmonopolizowanie swojego rynku przez jeden kierunek, jedna grupę kapitałową. Dlatego mimo pewnych zastrzeżeń projekt rozporządzenia RM w sprawie zaostrzenia dywersyfikacji trzeba uznać za korzystny.
Gotowy projekt rozporządzenia RM od 19 marca 2015 r. jest w fazie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji. Adresatami tej procedury są koncerny, organizacje i instytucje związane z sektorem gazu. Na liście jest ich 53, z tym, że Związek Pracodawców „Lewiatan” na liście figuruje dwukrotnie.
Rozporządzenie wejdzie w życie w ciągu 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.