KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redaktor BiznesAlert.pl
Parlament Meksyku po 75 latach zniósł państwowy monopol surowców energetycznych uchwalając zmianę artykułów 27 i 28 Konstytucji. Projekt tej doniosłej reformy przyjął niedawno Senat, a 11 grudnia b.r. głosowało za nim 354 posłów w Izbie Deputowanych. Przeciw było 134 deputowanych z lewicy. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata, w której lewica zarzucała zwolennikom reformy kapitulację wobec „lobby amerykańskich koncernów paliwowych” i „zdradę państwa”. Uchwalone przez parlament zmiany muszą być jeszcze zaaprobowane przez władze, co najmniej 17 z pośród 32 stanów Meksyku.
Projekt zmian w Konstytucji, które otworzą meksykański sektor naftowy dla zagranicznych inwestorów, przedstawił kilka miesięcy temu prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto. Uzasadnił je, jako bezwarunkową konieczność wobec dużego spadku wydobycia meksykańskiej ropy. Od 2004 r. spadek ten wyniósł prawie 1 mln baryłek dziennie – z niemal 3,5 mln do 2,5 mln obecnie. Konieczne są nowe inwestycje w poszukiwania i wydobycie, jednak państwowy koncern Pemeks (Petroleos Mexikanos) nie ma żadnych możliwości finansowych na ten cel.
Dotychczasowe przepisy zakazywały przyznawania prywatnym firmom koncesji wydobywczych i gwarantowały państwowy monopol ropy i gazu. Przyjęta przedwczoraj reforma umożliwia koncernowi Pemeks zawieranie umów o współpracy z meksykańskimi i zagranicznymi prywatnymi inwestorami, którym gwarantuje udział w zyskach. Pozwala też takim inwestorom na uzyskiwanie samodzielnych koncesji wydobywczych. Jednakże liberalizacja wprowadzana przez nowe przepisy jest częściowa – wydobywane w Meksyku ropa i gaz pozostają własnością państwa.
Demonopolizacja branży wydobycia paliw w Meksyku, choć częściowa, będzie mieć z pewnością znaczenie dla światowego rynku. Meksykańskie zasoby ropy i gazu są niemal równe kuwejckim i wynoszą, co najmniej 115 mld baryłek ekwiwalentu ropy. Co więcej, szacuje się, że Meksyk posiada czwarte pod względem wielkości złoża gazu łupkowego na świecie. Reforma może więc spowodować największy napływ zagranicznych inwestycji do Meksyku od czasu wejścia tego kraju do strefy wolnego handlu. Obecnie wszystko zależy od decyzji władz stanowych, od ich akceptacji reformy branży paliwowej. A gdy już reforma wejdzie do praktyki – inwestorzy będą być może musieli stawić czoło narkobiznesowi, wspierającemu po cichu lewicę w obronie państwowego monopolu surowców energetycznych.