EnergetykaRopaWszystko

Wójcik: Ostry spór o ropę w Davos

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Załamanie światowych cen ropy do poziomu poniżej 50 dol. za baryłkę było wczoraj jednym z najważniejszych tematów Światowego Ekonomicznego Forum w Davos. Debatowali na ten temat przedstawiciele firm naftowych  i kartelu OPEC.

Zyskała uznanie ocena, że to załamanie cen jest o wiele większym wstrząsem dla światowej gospodarki niż kryzys na Ukrainie. Eksperci zastanawiali się także, jak w tych nowych uwarunkowaniach Rosja będzie wykorzystywać instrumenty energetyki dla swojej politycznej ekspansji na Zachód.

Ostre było wystąpienie szefa włoskiego koncernu ENI, Claudio Descalzi’ego, który stwierdził, że zbyt wielki spadek inwestycji w nowe wiercenia mógłby doprowadzić do napięć w dostawach na globalny rynek i w konsekwencji do nagłego, dramatycznego wzrostu cen ropy. Niestety, taki scenariusz jest więcej niż prawdopodobny, prognozował Descalzi atakując przy tym decyzję OPEC o niezmniejszaniu wydobycia ropy pomimo nadpodaży. „Jeżeli OPEC nie zmieni swojej polityki produkcyjnej, aby ustabilizować światowe ceny ropy, za kilka lat będziemy płacić po 200 dol. za baryłkę” – ostrzegał Włoch.

– Stabilność na rynkach energii jest potrzebna wszystkim. OPEC jest bankiem centralnym dla rynku ropy i musi zapewnić  właśnie stabilność cen, aby przedsiębiorcy w gospodarce bezpiecznie kontynuowali swoje interesy – domagał się Descalzi. Krytycznie politykę OPEC ocenili przedstawiciele innych firm naftowych, w tym BP i ConocoPhillips, które obniżyły budżety na 2015 r. ze względu na niskie ceny ropy.

Patrick Pouyanne szef francuskiego koncernu energetycznego Total przedstawił ponurą prognozę – polityka niskich cen uprawiana przez OPEC i uniemożliwiająca inwestycję w nowe złoża, spowoduje, że w 2030 r. światowej gospodarce zabraknie 50 mln baryłek dziennie. Pouyanné wyliczał: liczba istniejących odwiertów zmniejsza się z przyczyn naturalnych o 5 proc. rocznie, co znaczy, że do 2030 r. ubędzie ponad połowa odwiertów wydobywczych w skali światowej. Aby wyrównać te brakujące w 2030 r. 50 mln baryłek dziennie, należy już dziś rozpocząć odpowiednie inwestycje. Ale obecne ceny to uniemożliwiają. Francuz powiedział dalej, że Total będzie zmuszony w b.r. zmniejszyć inwestycje o ok. 10 proc., czyli o 2,5 mld dol. Znacznie zredukuje szczególnie inwestycje na Morzu Północnym oraz w wydobycie ropy łupkowej w Ameryce.

Polityki wydobywczej kartelu bronił w Davos człowiek nr 1 saudyjskiej spółki państwowej Saudi Aramco, Halid al Falih, który dowodził, że rynek ropy automatycznie odzyska równowagę, choć do tego potrzeba czasu.  Mimo zapewnień o apolityczności, jego zdaniem bardzo niskie ceny ropy utrzymają się w kolejnych 12 – 18 miesiącach, a następnie zaczną znowu rosnąć, jeśli tylko Stany Zjednoczone będą znacznie ograniczać swoje wydobycie ropy łupkowej.

Przedstawiciele państw członkowskich OPEC oświadczali, że nie rezygnują z obecnej polityki wydobywczo-cenowej.  Generalny sekretarz kartelu Abdullah Salem al Badri powiedział „Gdybyśmy w listopadzie postanowili zmniejszyć wydobycie, teraz musielibyśmy je nadal zmniejszać, a koncerny naftowe nienależące do OPEC zaczęłyby zwiększać wydobycie wypychając nas z rynku. Ceny zaczną znowu rosnąć, widziałem już w życiu trzy lub cztery takie cykle spadków i wzrostów.  Al-Badri nie wyklucza spadku cen ropy poniżej 40 dolarów za baryłkę, ale „problemem jest to, że ceny spadły za bardzo, rynek nie potrzebuje spadku cen aż o 50 proc. Polityka OPEC nie jest skierowana ani przeciwko Rosji, ani przeciwko USA, czy Iranowi – przekonywał al-Badri.

Od polityki OPEC odciął się rosyjski wicepremier, Arkadij Dworkowicz.  Powiedział on, że w Rosji może się zdarzyć spadek wydobycia ropy o ok. 1 mln baryłek dziennie, ale stałoby się tak przyczyn wyłącznie naturalnych. Moskwa nie planuje zmniejszenia wydobycia w porozumieniu z OPEC. Nie ma takiego obowiązku, nie jest członkiem kartelu. Co prawda, jeśli cena ropy pozostanie przez dłuższy czas poniżej 50 dol. za baryłkę, może się zdarzyć, że zawiesimy mniej atrakcyjne programy i zmniejszymy wydobycie. Ale nie mamy takiego programu – zapewniał w Davos Dworkowicz. Dodał, maksymalne zmniejszenie może wynieść najwyżej 10 proc. produkcji ropy, do 400 tys. baryłek dziennie. Korzystając z okazji Dworkowicz przekonywał, że Rosja jest w stanie zrównoważyć budżet bez względu na ceny ropy, nawet, jeśli te ceny pozostaną bardzo niskie przez długi czas. Nie będzie też – ostrzegał – ograniczać wydatków na wojsko, ponieważ „najważniejsze jest, by rosyjska armia była skuteczna, dobrze wyposażona i nowoczesna”.

Główny ekonomista Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) Fatih Birol powiedział, że cena ropy na 45 dolarów za baryłkę to zjawisko tymczasowe.  – W drugiej połowie tego roku zobaczymy początek wzrostu cen ropy – stwierdził ekspert. Dodał, że według najnowszych analiz MAE, inwestycje w produkcję ropy naftowej w 2015 zmniejszą się o 100 mld dol. lub 15 proc. w ujęciu rocznym.


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X