KOMENTARZ
Teresa Wójcik
Redakcja BiznesAlert.pl
MAE w raporcie z ub.r. prognozowała, że już w połowie 2014 r. USA prześcigną Rosję w wydobyciu ropy. Dzięki kontynuacji rewolucji łupkowej, ze skutków której wciąż nie zdajemy sobie sprawy.
Eksperci MAE w raporcie ocenili: wydobycie ropy w Stanach Zjednoczonych w ostatnich dwóch kwartałach 2013 r. wynosiło ponad 10 mln baryłek dziennie i było najwyższe od dziesięcioleci. Do drugiego kwartału 2014 r. USA staną się największym producentem ropy naftowej poza całym kartelem OPEC i wyprzedzą Rosję, ponieważ będą wydobywać 11 mln baryłek ropy dziennie, gdy Rosja nie przekroczy 10,86 mln baryłek. Większe wydobycie MAE przewiduje tylko dla Arabii Saudyjskiej – ponad 11 mln baryłek dziennie. Na początku XXI w. nikt się nie spodziewał takiej zasadniczej zmiany na globalnym rynku ropy. Krajowe wydobycie „czarnego złota” od 1986 r. spadało w USA coraz szybciej, a Stany stawały się coraz bardziej zależne od państw OPEC oraz Rosji. Ale po 2000 r. przyszła rewolucja łupkowa. Zmieniła w USA całkowicie branżę gazową i coraz bardziej jest oczywiste, że właśnie zmienia także biznes naftowy. Jedno i drugie ze skutkiem globalnym. Już obecnie, u progu 2014 r., prawie jedna czwarta ropy w USA płynie z niekonwencjonalnych złóż, główne łupkowych. Amerykanie importują coraz mniej ropy. Wg informacji amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (IAE), od września ub. r. w światowym imporcie ropy pierwsze miejsce zajmują Chiny, zdecydowanie wyprzedzając Stany Zjednoczone. Dzięki własnej ropie z łupków poprawia się kondycja gospodarki USA, w IV kwartale ub.r. wzrost amerykańskiego PKB wyniósł 3,2 proc., bezrobocie spadło do 6,7 proc. Waszyngton zyskuje atuty w geopolitycznych rozgrywkach. Teraz to Chiny, importujące ropę głównie z Arabii Saudyjskiej, muszą niepokoić się konfliktami na Bliskim Wschodzie.
Według raportu EIA oraz ekspertów z Wood Mackenzie począwszy od 2020 roku USA staną się eksporterem energii netto. Będzie to miało zasadniczy i wielostronny wpływ na światowe rynki surowców energetycznych. Już dziś niektóre efekty tej zmiany są wyraźnie widoczne. LNG z Kataru zamiast w USA pojawił się na rynku europejskim, konkurując z gazem rosyjskim, tani węgiel z USA wyparty przez łupkowe węglowodory, znalazł rynki zbyt w Europie, Gazprom musi obniżać ceny gazu. Pełny wpływ rewolucji łupkowej na rynki i geopolitykę zobaczymy dopiero za kilka lat. Zdecyduje o jej wynikach rosnące wydobycie ropy z łupków. W 2013 r. jeden tylko stan Teksas produkował 2,7 mln baryłek dziennie ( o 30 proc. więcej niż rok wcześniej). Więcej niż niektóre kraje OPEC (Nigeria – 2,524 mln baryłek, Wenezuela – 2,489 mln baryłek, Algieria – 1,875 mln baryłek). Gdy do tego doliczyć oszałamiającą produkcję „czarnego złota” w Północnej Dakocie – niewykluczone, że pierwsze miejsce Arabii Saudyjskiej na światowym rynku nafciarskim okaże się przeszłością. Tym bardziej, że Stan Samotnej Gwiazdy ( to godło stanu Teksas) ma jeszcze wielką niespodziankę – największe złoże łupków roponośnych, na obszarze dwukrotnie większym niż stan New Jersey. Drugie, co do wielkości na świecie po złożu Ghawar w Arabii Saudyjskiej. Tyle, że Ghawar jest eksploatowane od dziesięcioleci, a to złoże – dopiero czeka na rozpoczęcie wydobycia. Warunki geologiczne wymarzone, wyjątkowo wysokie nasycenie łupków ropą, grubość złoża – kilkaset metrów, głębokość umiarkowana. W żadnych szacunkach to złoże nie było jeszcze uwzględniane, ale w Teksasie mówią już, że ich stan to „teksaska Arabia Saudyjska”.
Rewolucja łupkowa w USA obniża przede wszystkim pozycję gospodarczą i geopolityczną Kremla. Rosyjska branża paliwowo-energetyczna nie jest dostosowana do konkurencji i wolnego rynku. Rozpadła się, dotychczas konsekwentnie i perfekcyjnie realizowana, rosyjska koncepcja monopolizowania światowego rynku gazu, której celem była realizacja politycznych interesów Kremla, nie tylko osiąganie kolosalnych zysków i zapewnianie dochodów budżetu. Obecnie Rosja traci pozycję na globalnym rynku ropy. Koncepcja mocarstwa surowcowego załamała się bezpowrotnie. Łupkową rewolucję kremlowscy politycy nieoficjalnie porównują do „Gwiezdnych wojen” Ronalda Reagana, które gospodarczo wykończyły Sowiety. Tym razem „wojnę” rzekomo prowadzą amerykańskie koncerny, które ponosząc ogromne, a ukrywane straty, eksploatują łupkowe złoża, aby wyeliminować ze światowego rynku rosyjskie gaz i ropę.
Tymczasem zachodni analitycy podkreślają, że cele rewolucji łupkowej są czysto rynkowe. Geopolityczne są skutki – nie tylko zmiana energetycznego układu sił. Także amerykańska niezależność energetyczna, której nie należy postrzegać, jako samowystarczalności prowadzącej do izolacjonizmu. Przeciwnie – USA będą wielkim graczem światowego rynku, ale w całkowicie odmiennej roli. Zamiast kluczowego importera – staną się eksporterem netto energii. Potężny kraj o wysoko rozwiniętej gospodarce w tej roli to zupełnie nowa jakość globalna.