Wójcik: Trójkąt Alstom – Siemens – GE z geopolityką w tle

5 maja 2014, 13:14 Drogi

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Pierwsze poufne rozmowy między General Electric a Alstomem odbyły się w lutym b.r., przy okazji wizyty prezydenta Francji Hollande w USA. W ponad dwa miesiące później, GE oficjalnie oferuje 17 mld dol. za przejęcie aktywów energetycznych francuskiego koncernu. Czyli prawie trzy czwarte swojego zysku netto.

Proponowana transakcja jest wynikiem wielotygodniowych negocjacji, utrzymywanych, jak się wydaje, w tajemnicy przed francuskim rządem, a na pewno przed francuskim ministrem odbudowy przemysłu Arnaudem Montebourgiem, socjalisty znanego z niechęci do USA. Negocjacje były również sekretem dla większości menadżerów Alstom, którzy od pewnego czasu byli zaangażowani w niewiążące rozmowy z przedstawicielami niemieckiego koncernu Siemensa zainteresowanego w przejęciu działu energii Alstomu nie mniej niż Amerykanie, a na pewno znacznie wcześniej, bo od 2003 r. Gdy obecnie sprawa sprzedaży przez Alstom aktywów energetycznych Amerykanom wyszła na jaw, wybuchła niemal afera.

Po powrocie z wizyty w Waszyngtonie w lutym Montebourg spotkał się z szefem Alstomu Patrickiem Kronem. Rozmawiali o sojuszach strategicznych francuskiego koncernu, który miał ( i ma nadal) poważne problemy finansowe. Kron zaproponował nawet ministrowi wystąpienie z rządowymi propozycjami pomocy jego firmie. A w tajemnicy kontynuował negocjacje z GE. Wreszcie 23 kwietnia w Chicago odbyło się ostateczne spotkanie Krona z prezesem GE, Jeffreyem Immeltem, a GE zdecydował się na największą w historii koncernu transakcję. Ogromnie ważną dlatego, że dzięki niej firma amerykańska zyskałaby istotny przyczółek w Europie, gdzie właśnie dokonują się ogromne przetasowania w energetyce zarówno jeśli chodzi o wytwarzanie energii, jak i o przesył.

Zdecydowano zaoferować Francuzom 13 mld dol., które miały nie tylko zasilić kasę Alstomu, ale przede wszystkim pozwolić na wyjątkowe inwestycje w części transportowej francuskiego koncernu. Ogłoszenie decyzji o sprzedaży miało nastąpić 28 kwietnia. Ale zanim do tego doszło poinformowały o niej media i oficjalny Paryż źle przyjął wiadomość o bliskiej transakcji. W ocenie Hollande i jego rządu miała spowodować znaczącą utratę miejsc pracy i przychodów do budżetu. Doszło do spotkania i szczerej dyskusji w cztery oczy ministra Montebourg i prezesa Krona, w efekcie której Alstom wydał krótkie oświadczenie, że nie ma jeszcze strategicznej decyzji, co do zbycia dziełu energetycznego ponieważ spółka nie została poinformowana o ofertach innych niż GE. Te „inne” oferty ograniczyły się tylko do Siemensa, który formalnie oferty wcale nie złożył. Mianowicie w lutym b.r. prezes Siemensa Joe Kaeser udał się do Paryża, aby rozmawiać z prezesem Kronem o ewentualnym współdziałaniu. Spotkanie było lodowate i skończyło się na niczym. Kron nie ukrywał niechęci do niemieckiego konkurenta na rynku urządzeń transportowych, infrastruktury, produkcji energii i przesyłu. Ale tu zagrała geopolityka.

Siemens, po serdecznych rozmowach Kaesera z Moskwie ( z samym prezydentem Rosji Władimirem Putinem) miał poparcie kanclerz Merkel, która bez problemu znalazła przekonywujące argumenty dla prezydenta Hollande, zwłaszcza ten o obronie europejskiej bazy przemysłowej. Nieoficjalnie ustalono, że Siemens wyspecjalizuje się w wysoce rentownym sektorze energetycznym, a Alstom stanie się światowym gigantem produkcji kolei (kultowe TGV) i środków transportu. Tak powstała alternatywa dla GE. W ciągu trzech dni, od 24 kwietnia do 26 kwietnia minister Montebourg namówił Siemensa na tę kontrofertę. Również 26 kwietnia w Paryżu znalazł się Immelt, aby przekonać rząd francuski do swojej apolitycznej oferty. Był tam początkowo niechętnie widziany i dopiero 28 kwietnia doszło do spotkania z prezydentem Hollande i ministrem Montebourg. Ten ostatni zapowiedział, że rząd będzie „bronić strategicznych interesów Francji”. Mimo tej niechęci, prezes Immelt przekonał prezydenta do swojej koncepcji przejęcia aktywów energetycznych Alstomu, zapewniając zwłaszcza, że nie będzie „likwidacji miejsc pracy i przeniesienia produkcji do USA”. Podwyższył też do 17 mld dol. (13,5 mld euro) kwotę za przejęcie. GE niby zyskał przewagę na Siemensem, tymczasem delegacja niemiecka wieczorem 28 kwietnia też pojawiła się w Pałacu Elizejskim. Ostatecznie 30 kwietnia, Alstom ogłosił rozpoczęcie negocjacji z GE pozostawiając jednak uchylone drzwi dla Siemensa, bo poinformował, że może jeszcze rozważyć inne propozycje. Na ostateczne decyzje Alstom ( i rząd francuski) mają około czterech tygodni. Co tak naprawdę dzieje się za kulisami wydarzeń w trójkącie Alstom – Siemens – GE nie bardzo wiadomo. Wiadomo tylko, że kanclerz Merkel nie będzie łatwym przeciwnikiem dla amerykańskiego koncernu, bo obecnie to polityka zaczęła decydować o losach Alstomu.