icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wojna handlowa o rynek ropy

Rezerwy ropy w USA spadają z tygodnia na tydzień co zapewne wspiera nieznaczny – przerywany nieznacznymi spadkami – wzrost cen zarówno na NYMEX jak i na giełdzie londyńskiej. To jedyna optymistyczna informacja z rynków ropy – ocenił dla Bloomberga William O’Loughlin z australijskiej firmy doradczej Rivkin Securities.

Ogólnie globalne rynki ropy są pod presją nadpodaży. pomimo realnych starań OPEC i Rosji o ograniczenie wydobycia. Reuter powołując się na opinię Barnabasa Gan, ekonomisty z Oversea-Chinese Banking Corp (OCBC) w Singapurze, podkreśla, że rynki „pozostają sceptyczne wobec realizowanego od początku br programu ratunkowego OPEC oraz Rosji polegającego na ograniczeniu wydobycia przez państwa kartelu i niektórych innych producentów ropy.”

Ograniczenie produkcji ropy nie wystarcza

Porozumienie zostało zawarte w końcu listipada ub.r., strony zobowiązały się do cięcia produkcji ropy łącznie o 1,8 mln baryłek dziennie, z czego państwa OPEC razem o 1,2 mln baryłek, a Rosja o 300 tys. baryłek.Najnowszy raport MAE jednak informuje, że ograniczenie przyjęte przez OPEC i Rosję nie zostało dotrzymane, a wydobycie osiągnęło poziom 32,8 mld baryłek dziennie. Czyli w przyszłym roku nadpodaż utrzyma się na globalnym rynku ropy. Po stronie popytu analitycy widzą stopniowe spowolnienie wzrostu zużycia paliwa. W Stanach Zjednoczonych eksperci rynku energii Wood Mackenzie oceniają, że zapotrzebowanie na benzynę osiąga już szczyt. W Chinach koncern CNPC informuje, że znaczący spadek  zapotrzebowanie na benzynę rozpocznie się najpóźniej ok. 2025 r. Znaczyłoby to, że w obu krajach, u największych konsumentów ropy rozpocznie się trwały spadek popytu. Nie można też liczyć na rynki Europy i Japonii, gdzie zużycie ropy i produktów ropopochodnych osiągnęło maksimum. Jednak MAE inaczej widzi perspektywy rynku ropy – jak stwierdzają autorzy najnowszego raportu – bardzo tania benzyna może znacząco poprawić  globalny popyt na ten surowiec.

Jeśli wróci trend wzrostowy – to będzie słaby

Zdaniem Gana „trend wzrostowy cen ropy powinien szybko powrócić, ale to będzie słaby trend” (jak wiadomo, Gan jest zdania, że duży wzrost cen ropy w latach 2007 – 2008 był efektem bańki spekulacyjnej, nie zaś wyjątkowego popytu). Ekonomista ostrzega, że obecnie nawet minimalny wzrost produkcji będzie zagrożeniem dla tego trendu i będzie wpływał na balansowanie cen. Tymczasem nie do końca udało się osiągnąć wspomniane obniżenie produkcji o 1,8 mln baryłek dziennie. Z takich czy innych powodów zabrakło konsekwencji – np. Libia i Nigeria zostały zwolnione z ograniczenia wydobycia z uwagi na straty sektora spowodowane wojnami domowymi. Obecnie wydobycie w Libii systematycznie rośnie. Bloomberg informuje, że na największym w tym kraju polu naftowym Sharara ostatnio ponownie wzrosło – z 200 tys. baryłek dziennie w ostatni weekend do 230 tys. baryłek 17 sierpnia. Jednocześnie Zueitina, jeden z libijskich eksportowych terminali naftowych wznowił wywóz surowca. Podobnie wygląda sytuacja w Nigerii. MAE podaje, że produkcja ropy w państwach OPEC w lipcu wzrosła do najwyższego punktu w 2017 roku. Bloomberg zauważa, że ograniczenia dotyczyły przez pierwsze 6 miesięcy tylko produkcji, ale nie eksportu.

Ograniczenie produkcji powinno obowiązywać do końca 2018 r. 

Państwa członkowskie kartelu i Rosja  spodziewały się, że wystarczy sześć miesiący ograniczenia produkcji, aby zbilansować rynek, ale było to pobożne życzenie. W czerwcu na kolejnym spotkaniu państw OPEC oraz Rosji  w Wiedniu  zgodzono się na przedłużenie cięć o dodatkowe 9 miesięcy ( do końca I kwartału 2018 r. .

Wielu analityków rynku ropy uważa, – jak podkreśla w rozmowie z Bloombergiem Neil Atkinson, szef działu przemysłu naftowego w Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) – że to nie wystarczy. Jeśli OPEC rzeczywiście ma ustabilizować globalny rynek ropy, to musi utrzymać ograniczenie wydobycia co najmniej przez cały 2018 r. Zbilansownanie podaży i popytu na tym rynku to proces uciążliwy i musi potrwać – ostrzega Atkinson. – Jeśli OPEC chce utrzymać ceny ropy na poziomie  50 – 60 dol., kartel musi przez kilka kolejnych lat zmniejszyć dostawy na rynek światowy – powiedziała Bloombergowi Sarah Emerson, dyrektor ds. Energii w firmie ESAI.

Kosztowna kuracja

Jednak często ci sami analitycy ostrzegają, że państwa OPEC nie będą w stanie kontynuować cięć produkcji.Redukcja produkcji przez pierwsze 6 miesięcy była stosunkowo bezbolesna dla wielu członków OPEC. Jednak odczuła ją Arabia Saudyjska, wskutek dodatkowych spadków przychodów do budżetu. Wenezuela i Meksyk (niebędący członkiem OPEC) poniosły bardzo duże straty – zauważa Fawad Razaqzada, analityk australiskiej firmy Forex.com. Redukcja produkcji wprawdzie nieco poprawia ceny ropy, ale nie na tyle, aby zrównoważyć ponoszone straty przychodów – stwierdził Ed Morse, szef działu analiz w Citigroup w wywiadzie dla Bloomberga (15 sierpnia ).

Łupki – odporne na spadek cen

Fawad Razaqzada powiedział (16 sierpnia) agencji Reuter, że cięcia produkcji stymulują wzrost wydobycia ropy łupkowej w USA. Wg oficjalnych danych Agencji Informacji Energetycznej USA ( Energy Information Administration – EIA) obecnie Stany Zjednoczone wydobywają 9,42 mln baryłek dziennie, co oznacza wzrost o 12 proc. rok do roku. Analitycy zwracają uwagę, że pomimo wahań cen na dość niskim poziomie amerykański sektor łupkowy wykazuje niespodziewanie dużą elastyczność i odporność. Produkcja ropy z łupków rośnie, szczególnie w basenie Perm i utrzyma się prawdopodobnie w tym samym tempie w przyszłym roku. Pomimo stopniowego zmniejszania liczby platform wiertniczych. Wg szacunków EIA wydobycie niedługo osiągnie granicę 10 mln baryłek dziennie nawet przy cenie WTI poniżej 45 dol. Wykorzystują skutecznie lukę pozostawioną przez ograniczanie wydobycia w krajach OPEC i Rosji. Choć wielu analityków – jak informuje OilPrice – twierdzi, że wygrana łupków będzie dla amerykańskich nafciarzy chłodnym prysznicem. Będą musieli nadal sobie radzić z niskimi cenami pomimo pozbycia się większości konkurencji.

Amerykańskie firmy naftowe są – zdaniem EIA – przygotowane do przetrwania na rynku nawet przy cenach do 40 dol. Co zdaniem analityków oznacza wygranie wojny handlowej z OPEC i z Rosją. Ed. Morse powiedział dla Bloomberga – Przez dwa lata dramatycznego spadku cen, wydobycie z łupków wprawdzie spadło ze szczytu, ale znaczące firmy przetrwały, doskonaląc po drodze technologię, metody pracy i handlu. To procentuje. Co więcej, amerykańscy producenci nauczyli się aktywnie wykorzystywać kontrakty terminowe do hamowania, zabezpieczania lub stymulowania wzrostu produkcji na ten rok i na rok następny. Te niewielkie wzrosty i spadki cen grają na korzyść łupków. W ten sposób od pewnego czasu firmy w USA wykorzystują NYMEX, a pośrednio także giełdy zagraniczne dla wpływania na rynki ropy – zauważa Morse.

Bloomberg/Reuter/OilPrice/Teresa Wójcik

Rezerwy ropy w USA spadają z tygodnia na tydzień co zapewne wspiera nieznaczny – przerywany nieznacznymi spadkami – wzrost cen zarówno na NYMEX jak i na giełdzie londyńskiej. To jedyna optymistyczna informacja z rynków ropy – ocenił dla Bloomberga William O’Loughlin z australijskiej firmy doradczej Rivkin Securities.

Ogólnie globalne rynki ropy są pod presją nadpodaży. pomimo realnych starań OPEC i Rosji o ograniczenie wydobycia. Reuter powołując się na opinię Barnabasa Gan, ekonomisty z Oversea-Chinese Banking Corp (OCBC) w Singapurze, podkreśla, że rynki „pozostają sceptyczne wobec realizowanego od początku br programu ratunkowego OPEC oraz Rosji polegającego na ograniczeniu wydobycia przez państwa kartelu i niektórych innych producentów ropy.”

Ograniczenie produkcji ropy nie wystarcza

Porozumienie zostało zawarte w końcu listipada ub.r., strony zobowiązały się do cięcia produkcji ropy łącznie o 1,8 mln baryłek dziennie, z czego państwa OPEC razem o 1,2 mln baryłek, a Rosja o 300 tys. baryłek.Najnowszy raport MAE jednak informuje, że ograniczenie przyjęte przez OPEC i Rosję nie zostało dotrzymane, a wydobycie osiągnęło poziom 32,8 mld baryłek dziennie. Czyli w przyszłym roku nadpodaż utrzyma się na globalnym rynku ropy. Po stronie popytu analitycy widzą stopniowe spowolnienie wzrostu zużycia paliwa. W Stanach Zjednoczonych eksperci rynku energii Wood Mackenzie oceniają, że zapotrzebowanie na benzynę osiąga już szczyt. W Chinach koncern CNPC informuje, że znaczący spadek  zapotrzebowanie na benzynę rozpocznie się najpóźniej ok. 2025 r. Znaczyłoby to, że w obu krajach, u największych konsumentów ropy rozpocznie się trwały spadek popytu. Nie można też liczyć na rynki Europy i Japonii, gdzie zużycie ropy i produktów ropopochodnych osiągnęło maksimum. Jednak MAE inaczej widzi perspektywy rynku ropy – jak stwierdzają autorzy najnowszego raportu – bardzo tania benzyna może znacząco poprawić  globalny popyt na ten surowiec.

Jeśli wróci trend wzrostowy – to będzie słaby

Zdaniem Gana „trend wzrostowy cen ropy powinien szybko powrócić, ale to będzie słaby trend” (jak wiadomo, Gan jest zdania, że duży wzrost cen ropy w latach 2007 – 2008 był efektem bańki spekulacyjnej, nie zaś wyjątkowego popytu). Ekonomista ostrzega, że obecnie nawet minimalny wzrost produkcji będzie zagrożeniem dla tego trendu i będzie wpływał na balansowanie cen. Tymczasem nie do końca udało się osiągnąć wspomniane obniżenie produkcji o 1,8 mln baryłek dziennie. Z takich czy innych powodów zabrakło konsekwencji – np. Libia i Nigeria zostały zwolnione z ograniczenia wydobycia z uwagi na straty sektora spowodowane wojnami domowymi. Obecnie wydobycie w Libii systematycznie rośnie. Bloomberg informuje, że na największym w tym kraju polu naftowym Sharara ostatnio ponownie wzrosło – z 200 tys. baryłek dziennie w ostatni weekend do 230 tys. baryłek 17 sierpnia. Jednocześnie Zueitina, jeden z libijskich eksportowych terminali naftowych wznowił wywóz surowca. Podobnie wygląda sytuacja w Nigerii. MAE podaje, że produkcja ropy w państwach OPEC w lipcu wzrosła do najwyższego punktu w 2017 roku. Bloomberg zauważa, że ograniczenia dotyczyły przez pierwsze 6 miesięcy tylko produkcji, ale nie eksportu.

Ograniczenie produkcji powinno obowiązywać do końca 2018 r. 

Państwa członkowskie kartelu i Rosja  spodziewały się, że wystarczy sześć miesiący ograniczenia produkcji, aby zbilansować rynek, ale było to pobożne życzenie. W czerwcu na kolejnym spotkaniu państw OPEC oraz Rosji  w Wiedniu  zgodzono się na przedłużenie cięć o dodatkowe 9 miesięcy ( do końca I kwartału 2018 r. .

Wielu analityków rynku ropy uważa, – jak podkreśla w rozmowie z Bloombergiem Neil Atkinson, szef działu przemysłu naftowego w Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) – że to nie wystarczy. Jeśli OPEC rzeczywiście ma ustabilizować globalny rynek ropy, to musi utrzymać ograniczenie wydobycia co najmniej przez cały 2018 r. Zbilansownanie podaży i popytu na tym rynku to proces uciążliwy i musi potrwać – ostrzega Atkinson. – Jeśli OPEC chce utrzymać ceny ropy na poziomie  50 – 60 dol., kartel musi przez kilka kolejnych lat zmniejszyć dostawy na rynek światowy – powiedziała Bloombergowi Sarah Emerson, dyrektor ds. Energii w firmie ESAI.

Kosztowna kuracja

Jednak często ci sami analitycy ostrzegają, że państwa OPEC nie będą w stanie kontynuować cięć produkcji.Redukcja produkcji przez pierwsze 6 miesięcy była stosunkowo bezbolesna dla wielu członków OPEC. Jednak odczuła ją Arabia Saudyjska, wskutek dodatkowych spadków przychodów do budżetu. Wenezuela i Meksyk (niebędący członkiem OPEC) poniosły bardzo duże straty – zauważa Fawad Razaqzada, analityk australiskiej firmy Forex.com. Redukcja produkcji wprawdzie nieco poprawia ceny ropy, ale nie na tyle, aby zrównoważyć ponoszone straty przychodów – stwierdził Ed Morse, szef działu analiz w Citigroup w wywiadzie dla Bloomberga (15 sierpnia ).

Łupki – odporne na spadek cen

Fawad Razaqzada powiedział (16 sierpnia) agencji Reuter, że cięcia produkcji stymulują wzrost wydobycia ropy łupkowej w USA. Wg oficjalnych danych Agencji Informacji Energetycznej USA ( Energy Information Administration – EIA) obecnie Stany Zjednoczone wydobywają 9,42 mln baryłek dziennie, co oznacza wzrost o 12 proc. rok do roku. Analitycy zwracają uwagę, że pomimo wahań cen na dość niskim poziomie amerykański sektor łupkowy wykazuje niespodziewanie dużą elastyczność i odporność. Produkcja ropy z łupków rośnie, szczególnie w basenie Perm i utrzyma się prawdopodobnie w tym samym tempie w przyszłym roku. Pomimo stopniowego zmniejszania liczby platform wiertniczych. Wg szacunków EIA wydobycie niedługo osiągnie granicę 10 mln baryłek dziennie nawet przy cenie WTI poniżej 45 dol. Wykorzystują skutecznie lukę pozostawioną przez ograniczanie wydobycia w krajach OPEC i Rosji. Choć wielu analityków – jak informuje OilPrice – twierdzi, że wygrana łupków będzie dla amerykańskich nafciarzy chłodnym prysznicem. Będą musieli nadal sobie radzić z niskimi cenami pomimo pozbycia się większości konkurencji.

Amerykańskie firmy naftowe są – zdaniem EIA – przygotowane do przetrwania na rynku nawet przy cenach do 40 dol. Co zdaniem analityków oznacza wygranie wojny handlowej z OPEC i z Rosją. Ed. Morse powiedział dla Bloomberga – Przez dwa lata dramatycznego spadku cen, wydobycie z łupków wprawdzie spadło ze szczytu, ale znaczące firmy przetrwały, doskonaląc po drodze technologię, metody pracy i handlu. To procentuje. Co więcej, amerykańscy producenci nauczyli się aktywnie wykorzystywać kontrakty terminowe do hamowania, zabezpieczania lub stymulowania wzrostu produkcji na ten rok i na rok następny. Te niewielkie wzrosty i spadki cen grają na korzyść łupków. W ten sposób od pewnego czasu firmy w USA wykorzystują NYMEX, a pośrednio także giełdy zagraniczne dla wpływania na rynki ropy – zauważa Morse.

Bloomberg/Reuter/OilPrice/Teresa Wójcik

Najnowsze artykuły