Wójcik: Zamiast ZE-PAK będzie rzepak?

2 grudnia 2016, 07:15 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Wciąż nie ma  decyzji w sprawie przyszłości wydobycia węgla brunatnego w okolicach Konina. Od zbudowania odkrywki Ościsłowo zależy przyszłość kopalni odkrywkowej i elektrowni. Ale żeby budowa ruszyła z miejsca – minister rolnictwa musi wydać decyzję o odrolnieniu terenów pod którymi leży ogromne złoże węgla brunatnego. Reszta należy do lokalnych  samorządów, które sporządzają miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego uwzględniające właśnie odkrywkę.

Tymczasem przedłużające się postępowanie w sprawie odrolnienia coraz bardziej odwleka realizację tej ważnej inwestycji energetyczne Koźmin i Ościsłowo. Co oczywiście może spowodować za kilka lat drastyczny spadek wydobycia węgla dla Elektrowni Pątnów, i co jest oczywiście spowoduje konieczność zamknięcia większej części bloków.

Na wniosek wielkopolskiego posła PO Tomasza Nowaka, kwestia zagrożenia budowy odkrywki była jednym z tematów posiedzenia sejmowej Komisji do Spraw Energetyki i Skarbu Państwa 29 listopada. Dalsza rozbudowa Zespołu Elektrowni Patnów – Adamów – Konin ( ZE-PAK) jest konieczna – stwierdził uczestniczący w posiedzeniu wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Zdaniem Polskich Sieci Przesyłowych, jeśli z produkcji energii elektrycznej wypadnie Elektrownia Pątnów – w polskim systemie zabraknie ok. 7 proc. prądu. I mamy poważne zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego. Czyli grozi  Polsce katastrofa: blackout.

Brak zgody na rozpoczęcie przygotowań do eksploatacji złoża to z kolei katastrofa dla regionu konińskiego i całej Wielkopolski. A zablokowanie inwestycji spowoduje poważny wzrost bezrobocia w województwie. ZE-PAK to największy pracodawca w regionie, zatrudnia ponad 7 tys. ludzi. Brak nowej kopalni odkrywkowej i brak formalnej zgody na rozpoczęcie  przygotowań do eksploatacji złoża wywołue protestują górnicze i energetyczne.  Związki zawodowe zaniepokojone są  niedaleką perspektywą likwidacji kilku tysięcy miejsc pracy.

Obecny na posiedzeniu sejmowej Komisji ds Energii i Skarbu Państwa wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Zbigniew Babalski poinformował, że osobiście był zdania, iż odkrywka Ościsłowo zagraża interesom rolnictwa i rolników w tej okolicy. Obecnie przed Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tej sprawie toczy się postępowanie w drugiej instancji. Zgodnie z obowiązującą procedurą toczy się nierychliwie. Minister rozpatrując sprawę odrolnienia terenu przyszłej kopalni „jest zobowiązany wyważyć między interesem społecznym a interesem indywidualnym.” A wyważanie musi potrwać. Bo m.in. Minister Rolnictwa oczekuje na stanowisko Ministra Środowiska w „zakresie skutków oddziaływania  planowanej odkrywki na ochronę i kształtowanie środowiska”.  Jak długo będzie oczekiwać nie wiadomo, na posiedzeniu sejmowej Komisji nie było żadnego przedstawiciela resortu rolnictwa. Pomimo zaproszenia ze strony szefa Komisji posła Marka Suskiego.

Apokaliptyczne wizje przyszłych skutków zbudowania odkrywki Ościsłowo prezentowali przedstawiciele zainteresowanych rolników. Ekspert-ekolog z Poznania przekonywał do alternatywnej produkcji prądu z biomasy. Może z rzepaku, a jeszcze lepiej z zielonej kukurydzy. Nie potrafił jednak wyjaśnić, gdzie tę kukurydzę uprawiać, gdyż na odpowiednio duże plony do biomasy potrzebny byłyby areał uprawny znacznie większy niż cała okolica Konina. Ktoś dodał, że kukurydza może stanowić tylko 18 proc. wsadu do przerabianej biomasy, reszta to musi być gnojowica i odchody, ale skąd wziąć tyle tego…

Można się zastanawiać, czy trudne problemy z nową odkrywką z jakimi boryka się ZE-PAK to w jakiejś mierze skutek tego, że kombinat koniński jest własnością prywatną. Jednak podobne problemy z lokalnymi konfliktami mają w Polsce projekty inwestycji energetycznych realizowane przez państwo. Choćby strategiczna linia przesyłowa 400 kV Kozienice – Ołtarzew. Takich konfliktów dałoby się uniknąć, gdyby można się obejść bez prądu. Co doradza pewien profesor-tradycjonalista.

„Ekolodzy wmawiają, że my jesteśmy całym złem Wielkopolski – oczywiście jest to nieprawda! Nie oddamy kopalni ekologom, pokażemy, że my też mamy siłę. Przyjechaliśmy do Poznania bronić naszych miejsc pracy. Jeśli nie dojdzie do otwarcia odkrywki Ościsłowo będziemy musieli z Konina wyjechać wszyscy!” – mówił do zgromadzonych Andrzej Mazur z Rady Pracowników PAK KWB Konin.

Przedstawiciele ekologów nie chcieli udzielić mediom komentarza w tej sprawie. Mieszkańcy okolic planowanej odkrywki podkreślali jednak, że uruchomienie kopalni będzie dla nich oznaczało straty m.in. w rolnictwie, wywołane wysychaniem wód gruntowych i degradacją gruntów rolnych.

Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu Łukasz Dąbkowski powiedział PAP, że postępowanie jest złożone i skomplikowane, dlatego nie jest zaskoczony obocznością tak dużej grupy przedstawicieli mieszkańców, górników i energetyków.

Dodał, że na tę chwilę nie jest w stanie określić, kiedy zostaną podjęte konkretne decyzje w sprawie odkrywki Ościsłowo.