Wójcik: Zmiana warty w Orlenie w dobrym okresie dla spółki

17 grudnia 2015, 14:00 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Niewątpliwie Orlen – jeden z trzech polskich koncernów paliwowych – należy do najwartościowszych spółek w kraju. Siedem lat temu wartość giełdowa węgierskiego MOL-a była dwa razy większa niż Orlenu, a austriackiego OMV trzy razy większa. Dzisiaj kapitalizacja Orlenu prześcignęła MOL, a nawet zbliża się do giełdowej wartości OMV.

Rynek pozytywnie ocenia wyniki handlowe i kierunek programu biznesowego polskiego koncernu, a to ma przełożenie na  kurs spółki na GPW. Historycznie najwyższy kurs akcji, na poziomie 85,25 zł,  Orlen osiągnął w końcu sierpnia 2015 roku, co daje wzrost wartości spółki od września 2008 roku o 165 proc.. W tym samym okresie akcje OMV staniały o 28 proc., natomiast węgierski MOL zyskał na kapitalizacji jedynie 5 proc. W sierpniu tego roku po raz pierwszy Orlen jest się wśród trzech największych spółek na warszawskiej giełdzie pod względem kapitalizacji.

Orlen ma dziś środki na inwestycje między innymi dlatego, że konsekwentnie realizował dotychczas strategię sprzedaży aktywów niezwiązanych z  podstawową działalnością. Sprzedano udziały w Polkomtelu, w spółce Orlen Medica, a przede wszystkim w kolejowych spółkach transportowych. Te usługi znacznie efektywniej jest kupić na konkurencyjnym rynku niż utrzymywać własne struktury. Po sprzedaży spółek kolejowych Orlen zawarł korzystną transakcje z PKP-Cargo. Kilkanaście lat temu Orlen był zakładem rafineryjno – petrochemicznym, z siecią stacji partnerskich. Firmą lokalną. Potem przeprowadził ekspansję inwestując nie tylko w petrochemię w Płocku i Włocławku, ale też  w nowe zakłady na Litwie i w Czechach, kupił dużą sieć stacji paliwowych w Niemczech.

Brak własnego wydobycia okazał się jedną z pięt achillesowych Orlenu, szczególnie dających się we znaki w warunkach kryzysu w 2008 r. Dlatego portfel aktywów w ostatnich latach uzupełniono o branże wydobywczą. Zakupiono  kanadyjską spółkę TriOil Resources Ltd. za ok. 550 mln zł, a następnie Birchill Exploration Limited Partnership za 707,5 mln zł, Orlen zyskał dostęp do wydobycia ze złóż ropy, a także do unikalnego know-how w zakresie wydobycia węglowodorów ze źródeł niekonwencjonalnych. Ma być przeprowadzone przejęcie innej firmy, Kicking Horse Energy Inc., oraz amerykańskiej spółki FX Energy (posiadającej główne aktywa wydobywcze w Polsce). FX Energy ma koncesje przede wszystkim w Polsce na złoża konwencjonalne gazu. Mimo spadku optymizmu wobec polskiego boomu łupkowego, Orlen nie zrezygnował z poszukiwania w kraju węglowodorów niekonwencjonalnych. Jest to stosunkowo wysokie ryzyko, ale też potencjalnie wysokie stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału. Wciąż przecież prowadzone są badania naukowe, które w każdej chwili mogą przynieść kolejny technologiczny przełom i pozwolić na zrealizowaniu w Polsce boomu łupkowego. Poprzedni prezes, Jacek Krawiec był zdania, że własne złoża wzmacniają bezpieczeństwo Orlenu m.in. uodparniając koncern na zmiany koniunktury w głównym obszarze działalności czyli przerobie ropy.

Obecnie tania ropa w dużej mierze przyczyniła się do dobrych wyników Orlenu. Niższe koszty nabycia dostaw z transakcji spot oraz wysokie marże są decydujące dla wyników podstawowej branży Orlenu – przerobu ropy. Dla tej branży konieczna jest również dywersyfikacja dostaw, zapewniająca uniezależnienie od ropy z Rosji. Pojawiają się dostawcy surowca, którym zależy na wejściu na nasz rynek i Orlen próbuje z takich okazji korzystać. Początek już jest – w polskim porcie pojawił się tankowiec z ropa saudyjską, w rafinerii w Możejkach otrzymano ropę kurdyjską. Ta dywersyfikacja, możliwość posiadania realnych alternatyw to bardzo istotna dla nas sprawa. Sytuacja na rynku ropy jest bardzo dynamiczna, jest więc możliwość, że  dostawy spotowe przerodzą się w kontrakty średnio- lub długoterminowe. Alternatywne dostawia gdański Naftoport, którym można sprowadzać odpowiednie ilości ropy dowolnych gatunków. Orlen ma możliwości technologiczne do przerobu kilkudziesięciu gatunków ropy odmiennej od kwaśnej ropy rosyjskiej.

Poza branża rafineryjną, duże szanse Orlen dostrzega w rozwoju petrochemii. Rozpoczęto budowę instalacji metatezy w Płocku oraz produkcji polietylenu w Czechach. Beneficjentem rozwoju segmentu petrochemicznego i elektroenergetyki jest włocławski Anwil, którego jak się dowiedzieliśmy – koncern nie ma zamiaru sprzedać. Jako lider produkcji PCW  koncern podobno rozważa inwestycje w produkcję styrenu. Rozpoczęto budowę instalacji do produkcji polietylenu. Ale z programów widać, że głównym kierunkiem firmy będzie przerób ropy i sprzedaż produktów gotowych. Także w sieciach paliwowych.

Nowy prezes Zarządu Orlenu, Wojciech Jasiński – płocczanin z urodzenia, który Płockowi poświęcił znaczną część swojej działalności politycznej  – przejmuje od Jacka Krawca koncern z pewnym posagiem i programem. Co w nim zmieni, co wniesie nowego – trudno w tej chwili powiedzieć. Może większe znaczenie nada rozwojowi branży petrochemicznej. Jasiński oprócz działalności politycznej ma duże doświadczenie w dziedzinie gospodarki. Jest też państwowcem – i to wszystko pozwala sądzić, że ma swoja koncepcję roli i dalszego rozwoju Orlenu. Przede wszystkim jako jednego z tych koncernów, które decydują o bezpieczeństwie energetycznym i szerzej – gospodarczym Państwa.