Chiny zgodziły się na rozmowy handlowe ze Stanami Zjednoczonymi, uwzględniając globalne oczekiwania i własne interesy – poinformował w środę rzecznik chińskiego ministerstwa handlu. Spotkanie, zainicjowane przez Waszyngton, ma odbyć się pod koniec tygodnia w Szwajcarii.
Niewymieniony z nazwiska rzecznik resortu przekazał w oświadczeniu, że „nieuzasadnione jednostronne cła”, jakie USA nałożyły od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Donalda Trumpa, poważnie zakłóciły stosunki handlowe i globalny ład gospodarczy. W reakcji Chiny podjęły zdecydowane środki odwetowe w obronie swoich praw – dodał.
Przedstawiciel ministerstwa powtórzył, że dialog musi opierać się na równości, wzajemnym szacunku i obopólnych korzyściach. USA muszą uznać negatywne skutki swoich działań, okazać szczerość i dążyć do kompromisu – zaznaczył rzecznik, dodając, że Chiny nie zaakceptują rozmów jako pretekstu do wywierania presji i nie poświęcą swoich zasad ani „sprawiedliwości międzynarodowej” dla osiągnięcia porozumienia.
Odpowiedź na sygnał Waszyngtonu
Jak zaznaczono, decyzja o podjęciu rozmów zapadła po tym, jak strona amerykańska wysłała sygnały o gotowości do korekty ceł i wyraziła chęć dialogu.
Rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian potwierdził, że spotkanie odbędzie się z inicjatywy USA. Dopytywany, dlaczego Chińska Republika Ludowa zgodziła się na spotkanie, choć dotychczas deklarowała, że nie przystąpi do rozmów, jeśli najpierw USA nie obniżą ceł, Lin oświadczył jedynie, że „stanowisko Chin w tej sprawie się nie zmieniło”.
Minister skarbu USA Scott Bessent zapowiedział we wtorek, że do pierwszych rozmów USA i Chin od rozpoczęcia wojny handlowej między mocarstwami dojdzie w Szwajcarii. Według MSZ w Pekinie strona chińska będzie reprezentowana przez wicepremiera ds. gospodarczych He Lifenga, głównego chińskiego negocjatora ds. handlu z USA. W rozmowach, które odbędą się w dniach 9-12 maja, po stronie amerykańskiej oprócz Bessenta będzie również przedstawiciel USA ds. handlu Jamieson Greer.
Do eskalacji napięć między Waszyngtonem a Pekinem doszło w kwietniu, gdy weszły w życie amerykańskie cła, sięgające nawet 145 procent, na wiele chińskich produktów. W odpowiedzi ChRL nałożyła taryfy w wysokości 125 proc. na import z USA.
Biznes Alert / PAP