icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Przybyszewski: Wojna cenowa i koronawirus uderzają w Iran (ANALIZA)

Kontrowersyjny oszczędnościowy budżet Iranu na 2020/21 rok ma zostać niebawem opublikowany. Z dotychczas przedstawionych dokumentów wynika, że będzie to budżet forsujący znaczne oszczędności, choć niekoniecznie w wydatkach na obronność i bezpieczeństwo. Obecna wojna cenowa oraz załamanie się cen ropy na rynku w wyniku konfliktu między Królestwem Arabii Saudyjskiej (KAS) i Federacji Rosyjskiej (FR) nie jest władzom Iranu na rękę, choć budżet i tak ma być znacznie mniej zależny od przychodów z eksportu węglowodorów, a szczególnie ropy naftowej. Irańscy komentatorzy i analitycy są względem walki cenowej podzieleni – pisze Łukasz Przybyszewski, współpracownik BiznesAlert.pl*.

Wojna cenowa uderzy w budżet

Jedni irańscy eksperci uważają, że starcie między KAS i FR potrwa krótko. Inni zaś podkreślają, że okoliczności tej wojny naftowej nie są przypadkowe, ponieważ spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz Indiach spowodowane koronawirusem może wymusić dłuższy okres utrzymania niskich cen. Zarówno sceptycy i optymiści są jednak zgodni, że skutki tej walki między KAS i FR mogą być znacznie dłużej odczuwalne, szczególnie w produkcji petrochemicznej. Zasadniczo Iran wciąż jest w stanie eksportować dość duże ilości węglowodorów, w tym przetworzonych, do krajów sąsiednich (m.in. Turcji) oraz do niektórych z dotychczasowych klientów. Władze w Teheranie próbują jednak mimo wszystko ograniczyć stopień zależności wysokości budżetu od eksportu węglowodorów, a szczególnie od ropy naftowej.

W przeciągu ostatniej dekady władze Islamskiej Republiki Iranu borykały się podczas planowania budżetu wciąż z tym samym problemem: eksport ropy naftowej był źródłem wysokich przychodów, ale zarazem i główną słabością irańskiej gospodarki, gdy tylko uderzały sankcje. Oczywiście spadek przychodów z ropy rodził też implikacje polityczne, szczególnie tam, gdzie przekładało się to negatywnie na alokację środków i wynagrodzenia. W przeciągu samych ostatnich 7 lat zależność wysokości środków budżetowych od ropy wynosiła średnio 32,4 procent (ogólna, a nie jedynie z tytułu eksportu). O tym, że przychody z ropy naftowej są piętą achillesową Iranu wiadomo było od dawna, ale mimo wielostronnych sankcji (ONZ, USA, UE) oraz presji wytwarzanej podczas negocjacji Teheranowi udało się w latach 2013/14. zredukować zależność budżetu od ropy z poziomu 48,5 procent w 2013/14 roku do 25,5 procent w 2016/17 roku. Jednostronne odejście USA od porozumienia nuklearnego (JCPoA) w maju 2018 roku i przywracanie sankcji w ramach polityki maksymalnego nacisku co prawda zmniejszyło irański eksport ropy naftowej, ale nie zatrzymało go całkowicie. Teheran w przeciągu ostatnich lat przećwiczył już cały wachlarz metod obchodzenia sankcji oraz wywierania nacisków na swych rywali. Zajmowanie okrętów handlowych pod pretekstem różnych podstaw prawnych, transfery STS (Ship-to-ship), wyłączanie nadajników okrętów, to jedynie najprostsze i najbrutalniejsze ze sposobów, którymi Iran się może posługiwać.

Obecny budżet Iranu ma być – wedle oświadczenia Mohammada Noubachta, szefa irańskiej Państwowej Organizacji Budżetu i Planowania – zależny od przychodów z ropy i gazu tylko na poziomie 8,5proc., choć jeszcze w grudniu przewidywano, że będzie to raczej 10 proc. Łącznie przychody z eksportu ropy i gazu w 2020/21 roku mają wynieść ok. 11 mld USD, co oznacza, że spadły o ok. 70 proc. w stosunku do ubiegłych lat. W ciągu ostatnich kilku lat władze Iranu przedsięwzięły kolejne środki mające rozwiązać problemy związane z finansowaniem budżetu od strony fiskalnej. W 2018/19 roku po raz pierwszy przychody z tytułu podatków przewyższyły te z tytułu eksportu ropy naftowej i wynik ten, choć z innymi wartościami, powtórzono w 2019/20 roku. Teheran wdraża kolejne sposoby zwiększenia ściągalności podatków, redukuje wydatki socjalne skupiając pomoc finansową na uboższych warstwach społecznych oraz wprowadza lub podnosi kolejne podatki. W celu zwiększenia przychodów do budżetu podejmowane są także kolejny próby zwiększenia transparentności sektora bankowego, szczególnie dla potrzeb urzędu skarbowego.

Jednak podczas analiz wykonanych w irańskich bankach zauważono niepokojące zjawisko, które świadczyć może o braku zaufania obywateli do polityki rządu. Mimo wielu działań podjętych przez władze w Teheranie, dane przedstawione przez irańskie banki wskazują, że niepokoje związane z recesją nie słabną. O pesymistycznej wizji jutra mają szczególnie świadczyć zwiększające się depozyty oraz odpływ środków z lokat (nawet krótkoterminowych) do rachunków oszczędnościowych i rozliczeniowych. Powoduje to zwiększenie się płynności i de facto obniżenie stopy depozytowej. Można powiedzieć, że strach przed inflacją w Iranie mógłby ją tylko pogłębić, jeśli nie zostaną podjęte działania restrykcyjne. Pesymistyczna jest też wizja komentatorów i analityków, którzy wskazują, że w obecnych warunkach w Iranie, regionie i na świecie, jedynie podniesienie stopy depozytowej będzie skutecznym rozwiązaniem. Spekuluje się, że inflacja w Iranie waha się między 30 a 40 procent, ale rząd zapowiada, że w roku 2020/21 zejdzie poniżej 20 procent.

Koronawirus pogłębia problem

Jeśli panika związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Iranie utrzyma się dłużej, to może dodatkowo przyczynić się do słabszych wyników w nadchodzącym roku. Opuszczenie tak wzburzonych wód będzie wymagało od irańskich władz wielkiej kreatywności i zdolności do adaptacji, szczególnie w zakresie wdrażania rozwiązań strukturalnych i operacyjnych. Część z nich była już wdrażana w ostatnich latach, co znajdywało odzwierciedlenie w budżecie Iranu. Podstawowym problemem dla Iranu wydaje się być jednak nie stopień redukcji zależności wysokości budżetu od samego eksportu węglowodorów, ale skala powiązania irańskiej gospodarki związanej z wydobyciem i przetwarzaniem tych surowców. Zwiększenie oparcia o branżę petrochemiczną miało być remedium na skutki irańskiej choroby holenderskiej. Jednak w warunkach sankcyjnych internalizacja tego zjawiska, choć przedstawiana jako transformacja rozwojowa, może przy utrzymujących się niskich cenach ropy naftowej mieć dla gospodarki irańskiej wiele negatywnych konsekwencji.

*analityk Ośrodka Badań Azji Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Akademii Sztuki Wojennej. Artykuł jest opinią prywatną nie reprezentuje stanowiska władz ASzWoj.

Kontrowersyjny oszczędnościowy budżet Iranu na 2020/21 rok ma zostać niebawem opublikowany. Z dotychczas przedstawionych dokumentów wynika, że będzie to budżet forsujący znaczne oszczędności, choć niekoniecznie w wydatkach na obronność i bezpieczeństwo. Obecna wojna cenowa oraz załamanie się cen ropy na rynku w wyniku konfliktu między Królestwem Arabii Saudyjskiej (KAS) i Federacji Rosyjskiej (FR) nie jest władzom Iranu na rękę, choć budżet i tak ma być znacznie mniej zależny od przychodów z eksportu węglowodorów, a szczególnie ropy naftowej. Irańscy komentatorzy i analitycy są względem walki cenowej podzieleni – pisze Łukasz Przybyszewski, współpracownik BiznesAlert.pl*.

Wojna cenowa uderzy w budżet

Jedni irańscy eksperci uważają, że starcie między KAS i FR potrwa krótko. Inni zaś podkreślają, że okoliczności tej wojny naftowej nie są przypadkowe, ponieważ spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz Indiach spowodowane koronawirusem może wymusić dłuższy okres utrzymania niskich cen. Zarówno sceptycy i optymiści są jednak zgodni, że skutki tej walki między KAS i FR mogą być znacznie dłużej odczuwalne, szczególnie w produkcji petrochemicznej. Zasadniczo Iran wciąż jest w stanie eksportować dość duże ilości węglowodorów, w tym przetworzonych, do krajów sąsiednich (m.in. Turcji) oraz do niektórych z dotychczasowych klientów. Władze w Teheranie próbują jednak mimo wszystko ograniczyć stopień zależności wysokości budżetu od eksportu węglowodorów, a szczególnie od ropy naftowej.

W przeciągu ostatniej dekady władze Islamskiej Republiki Iranu borykały się podczas planowania budżetu wciąż z tym samym problemem: eksport ropy naftowej był źródłem wysokich przychodów, ale zarazem i główną słabością irańskiej gospodarki, gdy tylko uderzały sankcje. Oczywiście spadek przychodów z ropy rodził też implikacje polityczne, szczególnie tam, gdzie przekładało się to negatywnie na alokację środków i wynagrodzenia. W przeciągu samych ostatnich 7 lat zależność wysokości środków budżetowych od ropy wynosiła średnio 32,4 procent (ogólna, a nie jedynie z tytułu eksportu). O tym, że przychody z ropy naftowej są piętą achillesową Iranu wiadomo było od dawna, ale mimo wielostronnych sankcji (ONZ, USA, UE) oraz presji wytwarzanej podczas negocjacji Teheranowi udało się w latach 2013/14. zredukować zależność budżetu od ropy z poziomu 48,5 procent w 2013/14 roku do 25,5 procent w 2016/17 roku. Jednostronne odejście USA od porozumienia nuklearnego (JCPoA) w maju 2018 roku i przywracanie sankcji w ramach polityki maksymalnego nacisku co prawda zmniejszyło irański eksport ropy naftowej, ale nie zatrzymało go całkowicie. Teheran w przeciągu ostatnich lat przećwiczył już cały wachlarz metod obchodzenia sankcji oraz wywierania nacisków na swych rywali. Zajmowanie okrętów handlowych pod pretekstem różnych podstaw prawnych, transfery STS (Ship-to-ship), wyłączanie nadajników okrętów, to jedynie najprostsze i najbrutalniejsze ze sposobów, którymi Iran się może posługiwać.

Obecny budżet Iranu ma być – wedle oświadczenia Mohammada Noubachta, szefa irańskiej Państwowej Organizacji Budżetu i Planowania – zależny od przychodów z ropy i gazu tylko na poziomie 8,5proc., choć jeszcze w grudniu przewidywano, że będzie to raczej 10 proc. Łącznie przychody z eksportu ropy i gazu w 2020/21 roku mają wynieść ok. 11 mld USD, co oznacza, że spadły o ok. 70 proc. w stosunku do ubiegłych lat. W ciągu ostatnich kilku lat władze Iranu przedsięwzięły kolejne środki mające rozwiązać problemy związane z finansowaniem budżetu od strony fiskalnej. W 2018/19 roku po raz pierwszy przychody z tytułu podatków przewyższyły te z tytułu eksportu ropy naftowej i wynik ten, choć z innymi wartościami, powtórzono w 2019/20 roku. Teheran wdraża kolejne sposoby zwiększenia ściągalności podatków, redukuje wydatki socjalne skupiając pomoc finansową na uboższych warstwach społecznych oraz wprowadza lub podnosi kolejne podatki. W celu zwiększenia przychodów do budżetu podejmowane są także kolejny próby zwiększenia transparentności sektora bankowego, szczególnie dla potrzeb urzędu skarbowego.

Jednak podczas analiz wykonanych w irańskich bankach zauważono niepokojące zjawisko, które świadczyć może o braku zaufania obywateli do polityki rządu. Mimo wielu działań podjętych przez władze w Teheranie, dane przedstawione przez irańskie banki wskazują, że niepokoje związane z recesją nie słabną. O pesymistycznej wizji jutra mają szczególnie świadczyć zwiększające się depozyty oraz odpływ środków z lokat (nawet krótkoterminowych) do rachunków oszczędnościowych i rozliczeniowych. Powoduje to zwiększenie się płynności i de facto obniżenie stopy depozytowej. Można powiedzieć, że strach przed inflacją w Iranie mógłby ją tylko pogłębić, jeśli nie zostaną podjęte działania restrykcyjne. Pesymistyczna jest też wizja komentatorów i analityków, którzy wskazują, że w obecnych warunkach w Iranie, regionie i na świecie, jedynie podniesienie stopy depozytowej będzie skutecznym rozwiązaniem. Spekuluje się, że inflacja w Iranie waha się między 30 a 40 procent, ale rząd zapowiada, że w roku 2020/21 zejdzie poniżej 20 procent.

Koronawirus pogłębia problem

Jeśli panika związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Iranie utrzyma się dłużej, to może dodatkowo przyczynić się do słabszych wyników w nadchodzącym roku. Opuszczenie tak wzburzonych wód będzie wymagało od irańskich władz wielkiej kreatywności i zdolności do adaptacji, szczególnie w zakresie wdrażania rozwiązań strukturalnych i operacyjnych. Część z nich była już wdrażana w ostatnich latach, co znajdywało odzwierciedlenie w budżecie Iranu. Podstawowym problemem dla Iranu wydaje się być jednak nie stopień redukcji zależności wysokości budżetu od samego eksportu węglowodorów, ale skala powiązania irańskiej gospodarki związanej z wydobyciem i przetwarzaniem tych surowców. Zwiększenie oparcia o branżę petrochemiczną miało być remedium na skutki irańskiej choroby holenderskiej. Jednak w warunkach sankcyjnych internalizacja tego zjawiska, choć przedstawiana jako transformacja rozwojowa, może przy utrzymujących się niskich cenach ropy naftowej mieć dla gospodarki irańskiej wiele negatywnych konsekwencji.

*analityk Ośrodka Badań Azji Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Akademii Sztuki Wojennej. Artykuł jest opinią prywatną nie reprezentuje stanowiska władz ASzWoj.

Najnowsze artykuły