Liderem wzrostów 29 kwietnia były notowania amerykańskiej ropy WTI, które wzrosły o 2,8 proc.. W przypadku tego surowca, stronie popytowej sprzyjał nie tylko słabszy dolar, lecz także dane dotyczące zapasów, które w USA wzrosły o 1,9 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano wzrostu o 2,3 mln baryłek. Inwestorzy odczytali to jako optymistyczny sygnał, świadczący o tym, że dynamika wzrostu zapasów ropy w USA się zmniejsza. O ocenę sytuacji na rynku ropy zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych dziennikarz Biznes Alert.pl spytał Piotra Woźniaka, byłego ministra gospodarki i głównego geologa kraju.
– Spadek tempa wzrostu zapasów mierzony w odstępach tygodniowych nie przesądza o trendzie . Trend można oczywiście przewidywać, ale z różnym prawdopodobieństwem , dopiero na podstawie analizy krótko i średnioterminowych notowań futures i średnioterminowych kontraktów forward. Te natomiast nie wskazują jednoznacznie na contango. – powiedział nam ekspert i podkreślił – Warto przy tym przypomnieć, że spadek tempa wzrostu zapasów nie oznacza spadku zapasów, które wciąż rosną, nawet jeśli ponad dwu- i półkrotnie wolniej niż w poprzednim tygodniu.
Natomiast trzeba się pogodzić z faktem, że wzrostu ceny baryłki ropy oczekuje praktycznie cały sektor ropy od upstream’u przez serwis i obrót zarówno fizyczny jak i spekulacyjny. Stąd zapewne nagła reakcja rynku znaczną, ponad 3-procentową zwyżką notowań WTI. Prognozy spadku lub wzrostu nadpodaży ropy na rynkach amerykańskich opierają się w dużej mierze na wskaźniku ilości czynnych szybów wiertniczych.- stwierdza nasz rozmówca – Metoda ta nie bierze pod uwagę wielkości (ani wartości) produkcji, ponieważ dane o bieżącej produkcji są dostępne z dużym opóźnieniem.
– Żadne poważne analizy nie wskazały jeszcze fundamentalnych podstaw zachwiania wielkości produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych. Na poziom ceny baryłki wpływa też wiele innych czynników, włącznie z politycznymi, jak np. ostatni konflikt w cieśninie Ormuz. W krótkim okresie należy się raczej liczyć z dużą zmiennością cen, zwłaszcza WTI – posumował Piotr Woźniak.