W elektrowni jądrowej w Flamanville, na północy Francji, doszło w czwartek rano do eksplozji. Możliwe, że są ranni. Jednak lokalne władze wykluczają, aby istniało zagrożenie promieniowaniem – podał dziennik „Ouest-France” na swej stronie internetowej.
Koncern EDF, do którego należy elektrownia , poinformował, że około godz. 9.40 w czwartek pożar w reaktorze nr 1 spowodował wybuch w strefie nienuklearnej. Po eksplozji reaktor został wyłączony.
Według gazety do wybuchu doszło w hali maszyn w elektrowni.
Przedstawiciel lokalnych władz potwierdził, że po czwartkowym wybuchu w elektrowni jądrowej w Flamanville, na północy Francji, nie ma zagrożenia promieniowaniem. Pięć osób lekko się zatruło, ale żadna z nich nie jest w poważnym stanie.
Dyrektor gabinetu prefekta Olivier Marmion powiedział też AFP, że wyłączono jeden z dwóch reaktorów w elektrowni, która należy do koncernu EDF.
To poważny incydent techniczny, ale nie chodzi o wypadek jądrowy”, gdyż do eksplozji doszło „poza obszarem nuklearnym” – oznajmił.
NCBJ uspokaja
Również polskie Narodowe Centrum Badań Jądrowych uważa, że awaria nie spowodowała żadnego zagrożenia.
– Wobec tego, że we Francji pracują reaktory ciśnieniowe, w których zasadnicza radioaktywność jest zamknięta wewnątrz obudowy bezpieczeństwa, a poza wyspę jądrową nie wydostają się produkty rozszczepienia, awaria ta nie spowodowała żadnego zagrożenia radiacyjnego. Około południa pożar był już niemal kompletnie zgaszony – czytamy w komunikacie NCBJ.
Polska Agencja Prasowa/Narodowe Centrum Badań Jądrowych
AKTUALIZACJA: 09.02.2017 r. godz. 12:34
AKTUALIZACJA: 09.02.2017 r. godz. 13:02