(Wojciech Jakóbik)
Jak podaje Energy Information Administration (EIA) w tygodniu 1-7 czerwca tego roku wydobycie ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy od trzech miesięcy wzrosło – o 10 tysięcy baryłek dziennie do 8 mln 745 tysięcy baryłek. Rezerwy w amerykańskich magazynach ropy spadły o 3,2 mln baryłek pomimo szacunku, że spadną o 2,7 mln.
To reakcja na podwyżkę cen ropy naftowej na giełdach, a co za tym idzie rentowności wydobycia. Baryłka amerykańskiej mieszanki WTI jest warta powyżej 50 dolarów. O 8.30 polskiego czasu była warta 50,21 dolarów. Baryłka Brent kosztowała wtedy 51,64 dolary.
Wydobycie ropy naftowej w USA jest nowym stabilizatorem ceny ropy naftowej. Przy spadku wartości baryłki do okolic 40 dolarów spada ilość wiertni na amerykańskich złożach, a co za tym idzie zmniejsza się podaż na rynku, co przekłada się na wzrost cen. Kiedy ceny rosną, robotnicy wracają do pracy na amerykańskich odwiertach i znów rośnie podaż.