Metrobus to szybki, atrakcyjny i niezależny od warunków drogowych środek transportu publicznego, z wykorzystaniem autobusów elektrycznych. Rozwiązanie wykorzystywane jest z powodzeniem od wielu lat w Europie i na świecie, m.in. Holandii, Francji, Finlandii, Australii, czy Kanadzie. Wrocław też planuje inwestycję w metrobus. Ma on uatrakcyjnić dojazdy do centrum z zachodniej części Wrocławia (m.in. Nowy Dwór) – poinformował Urząd Miejski we Wrocławiu. Czy okaże się lepszym rozwiązaniem niż szybki tramwaj?
– Czy władzom Wrocławia uda się pozyskać fundusze unijne na metrobus trudno w tej chwili powiedzieć. Nie wiem też jakimi kryteriami będą w tym celu się kierować decydenci miejscy, a nie zawsze muszą się kierować racjonalnymi. Natomiast uważam, że metrobus to dobre rozwiązanie, a jeśli planowane na tych odcinkach autobusy będą elektryczne, to jest to rozwiązanie rewelacyjne – uważa w rozmowie z naszym portalem prof. Olgierd Wyszomirski, kierownik Katedry Rynku Transportowego na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego.
Jego zdaniem w ten sposób odpadnie budowa stosunkowo drogiej infrastruktury tramwajowej. Trzeba przy tym walczyć z uprzedzeniami różnych środowisk krytykujących wydzielanie osobnego pasu ruchu dla tramwajów.
– Tymczasem dla autobusów czy trolejbusów – już nie – dodaje prof. Olgierd Wyszomirski. – A przecież z punktu widzenia funkcjonalności dla pasażera mogą to być tożsame środki transportu. Co więcej, taki autobus, nawet pod pewnymi względami, jest lepszy. Bowiem jest elastyczniejszy w ruchu. Wyobraźmy sobie np. jakieś zatarasowanie drogi wskutek wypadku, kolizji czy jakichś innych nieprzewidzianych zdarzeń na drodze.
Zdaniem profesora w takich przypadkach autobus może pojechać inną trasą i ominąć miejsce, w którym doszło do wypadku.
– Tak więc autobus elektryczny stanowi rozwiązanie o wiele tańsze od tramwaju – twierdzi naukowiec. – Zarówno pod względem inwestycji, jak i może okazać się tańsze w eksploatacji. Zatem jeśli władze Wrocławia chcą metrobusu i nie boją się walczyć z tymi uprzedzeniami w tym zakresie, można im w tym tylko przyklasnąć i pogratulować takiej inicjatywy – stwierdza na zakończenie prof. Olgierd Wyszomirski.
