Reuters ustalił, że trwa spór o rekompensaty za dostarczenie zanieczyszczonej ropy z Rosji do Europy i stworzenie w ten sposób zagrożenia dla infrastruktury przesyłowej. Czterej najwięksi kupcy ropy z Rosji rozważają przeniesienie go do sądu. Polacy też nie doczekali się rozstrzygnięcia.
Część klientów zgodziła się na propozycję rekompensat przedstawioną przez Transnieft. Zrobiły to podmioty z Francji (Total), Kazachstanu i Węgier (MOL). Jednakże Rosnieft Deutschland, spółka-córka Rosnieftu działająca w Niemczech, włoskie ENI oraz handlarze Trafigura i Glencore chcą „trzy-cztery razy” więcej – ustalił Reuters. Z tego powodu spór może trwać latami. Transnieft zaoferował płatność 15 dolarów za baryłkę.
Te firmy otrzymały razem około miliona ton ropy zanieczyszczonej chlorkami organicznymi z winy Transnieftu, operatora ropociągów przesyłowych w Rosji. Jej wartość jest szacowana na pół miliarda dolarów zgodnie z ówczesnymi cenami baryłki. Jednakże koszty jej odbioru i magazynowania są wyższe, bo wspomniane firmy muszą ją składować między innymi na tankowcach i płacić kary swym klientom.
Również firmy polskie nie zakończyły sporu o zanieczyszczoną ropę z Rosji. Nie informują na ten temat, ale również domagają się rekompensat za dostarczenie zepsutej ropy oraz stworzenie zagrożenia dla infrastruktury przesyłowej. Operator ropociągów przesyłowych w Polsce o nazwie PERN podawał w lipcu, że magazynuje jeszcze 90 tysięcy ton zanieczyszczonej ropy z Rosji.
Reuters/Wojciech Jakóbik
PERN magazynuje jeszcze 90 tysięcy ton zanieczyszczonej ropy