25 sierpnia pożary w dołach z popiołem w pobliżu Elektrociepłowni Zaporoże spowodowały odłączenie ostatniej linii elektroenergetycznej łączącej jądrową Elektrownię Zaporoże z systemem przesyłowym energii Ukrainy. Trzy pozostałe zostały odłączone wcześniej wskutek ataków terrorystycznych – podał ukraiński operator elektrowni jądrowych Energoatom.
Dwa pracujące reaktory Zaporoża zostały odłączone od sieci po raz pierwszy w historii „wskutek działań najeźdźców”. Energoatom zapewnia energię potrzebną do pracy obiektu z pomocą linii prowadzącej do pobliskiej ciepłowni zaporoskiej. Ukraińcy pracują także nad ponownym podłączeniem jednego reaktora do systemu elektroenergetycznego.
Energetyka jądrowa odpowiada za około połowę energii wytwarzanej na Ukrainie, a okupowane Zaporoże jest największą elektrownią tego rodzaju w tym kraju i na kontynencie. Odcięcie jej od sieci zagraża stabilności systemu elektroenergetycznemu wschodniego sąsiada Polski, który chciał rozwijać handel energią z Unią Europejską. Polacy mają odbudować połączenie elektroenergetyczne z Ukrainą do końca roku, by rozwijać wymianę. Z kolei Niemcy rozważają utrzymanie energetyki jądrowej, by zmniejszyć zależność od gazu z Rosji, a obawy o Zaporoże mogą mieć wpływ na ich decyzję. Nie ma informacji o zagrożeniu radiologicznym, ale Rosjanie nie wahają się prowadzić działań zbrojnych z terytorium obiektu oraz prowokacji, którymi obarczają potem Ukraińców.
Energoatom/Wojciech Jakóbik
PAA uspokaja: Sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie zagraża Polsce