– Na razie nie można jeszcze wiele powiedzieć o polityce prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa. Ale członkowie jego rządu odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, wbrew rozmaitym opiniom, nie są nowicjuszami i nie dadzą się wodzić za nos – mówi portalowi BiznesAlert.pl profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego i doradca w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Szczególnie generał James Mattis, sekretarz obrony ma wręcz opinię jastrzębia. Natomiast Rex Tillerson, sekretarz stanu ma ogromne doświadczenie w pracy w korporacjach, w tym w kontaktach z Rosją. Nie ma zatem iluzji co do polityki prezydenta Władimira Putina. A to bardzo ważne w Stanach Zjednoczonych.
Gra z Rosją
Nie wiemy jednak, na czym polegają manewry taktyczne prezydenta, a jaka będzie naprawdę jego strategia. Zwłaszcza że ma łatwość wygłaszania kontrowersyjnych poglądów. Chociaż dziś trudno poznać, co jest opinią prezydenta, a co wymysłem amerykańskich mediów. Notabene zdumiewa ich wrogość wobec prezydenta i jego rządu.
Podstawą amerykańskiej polityki jest naturalnie stanowisko wobec Rosji. I pojawiły się już oskarżenia, że Trump chce poprawy tych relacji. A przecież każdy prezydent zaczyna swoją kadencję od prób dogadywania się z Rosją. Tyle że szybko ta gra się kończy, bo Rosja wyprowadza partnerów z błędu. Kilka lat temu państwo to odrzuciło ofertę prezydenta Obamy dotyczącą wypracowania wspólnego stanowiska wobec Chin i Iranu. Zmienił się prezydent, ale z pewnością Amerykanie to pamiętają.
Jesteśmy dobrym sojusznikiem
Nas mogą cieszyć dotychczasowe decyzje, przede wszystkim dotyczące finansowania obecności wojsk amerykańskich na wschodniej flance NATO, w tym w Polsce. Na razie do września tego roku, ale mamy oczywiście nadzieję, iż potem nastąpi znowu przedłużenie. Takie zapowiedzi trzeba traktować optymistycznie. Zwłaszcza że prezydent chce rozbudować armię.
Wielu komentatorów zwraca też uwagę na zarzuty prezydenta Trumpa dotyczące słabości Europy. Przypomnę: taki nacisk również pojawia się zawsze na początku prezydentury. Czy tym razem zachodnia część Starego Kontynentu będzie konsekwentna? Dla nas to dobrze, bo wzrost nakładów zbrojeniowych nam sprzyja. Poza tym, obok Estonii jesteśmy świetnym przykładem państwa wydającego 2 procent produktu krajowego brutto na obronę narodową. Nie mówiąc o tym, że jesteśmy bardzo dobrym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych.