Balcerowicz: Rosja pójdzie tam, gdzie są bogactwa naturalne

2 kwietnia 2014, 14:15 Gaz. Energetyka gazowa

W rozmowie z Rzeczpospolitą były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz komentuje sytuację na Ukrainie. Mówi także o ryzyku dalszej agresji Rosji.

– Reformy są Ukrainie niezbędne. Stosunek wydatków budżetowych do wartości PKB sięga tam około 50 proc., a więc jest jeszcze wyższy niż w Polsce, a nawet niż w dużo zamożniejszych Niemczech. Na Ukrainie same emerytury pochłaniają 18 proc. PKB, i to nie dlatego, że są wysokie, tylko dlatego, że wiek emerytalny jest niski. Ukraiński budżet obciążają też duże subsydia do gazu i ciepła kupowanego przez gospodarstwa domowe. Te dopłaty przyczyniają się do wzrostu importu gazu przez Ukrainę i w efekcie zwiększają jej uzależnienie od Rosji. Z tego można i należy wyjść – mówi Balcerowicz. – Program nowego rządu nie powinien się sprowadzać tylko do usuwania subsydiów. To byłoby ryzykowne, bo stwarzałoby Rosji okazję do destabilizowania sytuacji na wschodzie Ukrainy. Sądzę, że program władz powinien być szeroki i zawierać przede wszystkim takie elementy, które będą miały polityczny i gospodarczy sens zarazem. Chodzi przede wszystkim o naprawę państwa. To muszą być działania, które będą przemawiały do ludzi na wschodniej i na zachodniej Ukrainie, ale też nie zrażą wszystkich oligarchów. Nowe władze nie mogą walczyć na wszystkich frontach.

Rozmówca Rzeczpospolitej ostrzega też przed dalszymi działaniami Federacji Rosyjskiej. – Putin może skierować swój wzrok wszędzie tam, gdzie są bogactwa naturalne, np. na Kazachstan i Turkmenistan. W ten sposób Rosja mogłaby wzmocnić swoją monopolistyczną pozycję w dostawie surowców. Dlatego trzeba podkreślić, że za mało zdecydowana postawa Zachodu może mieć ogromne negatywne następstwa. Proszę zauważyć, że inwazja Rosji na Ukrainę łamie wiele porozumień międzynarodowych, na czele z Memorandum Budapesztańskim z 1994 r. Na mocy tego porozumienia Ukraina w zamian za rezygnację z broni nuklearnej otrzymała gwarancje integralności terytorium od USA, Wielkiej Brytanii i Rosji. Jeśli Zachód nie pokaże Rosji, że awantura na Ukrainie się jej nie opłaca, to wartość takich gwarancji spadnie do zera. Czy w takiej sytuacji Iran wyrzeknie się aspiracji atomowych w zamian za gwarancje? Albo czy Japonia nie zechce mieć broni atomowej, z której zrezygnowała niegdyś właśnie w zamian za amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa? Krótko mówiąc, może się rozpocząć nowy wyścig zbrojeń.

Źródło: Rzeczpospolita