Bez petrodolarów wali się komunistyczny skansen Wenezueli

17 maja 2016, 09:00 Alert

(Oilprice/Wojciech Jakóbik)

Nicolas Maduro. Fot. Wikimedia Commons.
Nicolas Maduro. Fot. Wikimedia Commons.

Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro traci kontrolę nad gospodarką kraju. Nadal niskie ceny ropy naftowej wstrząsają jej fundamentami. W odpowiedzi Maduro oskarża USA o spisek przeciwko jego rządom i wprowadza stan wyjątkowy. W jego państwie trwają niepokoje społeczne, kradzieże żywności. Maduro kazał wojsku „przygotować się na każdy scenariusz”.

Prezydent Wenezueli wprowadził nacjonalizację fabryk i rozpoczął ćwiczenia wojskowe. – Należy podjąć wszelkie działania na rzecz odzyskania sektora produkcji, sparaliżowanego przez burżuazję – grzmiał władca jednego z ostatnich skansenów komunizmu budowanego na petrodolarach. Oskarżył on właścicieli fabryk o sabotowanie działalności gospodarczej kraju poprzez zatrzymanie produkcji. Zagroził, że ryzykują „zakuciem w kajdanki”.

Tymczasem w kraju dochodzi do ograniczeń dostaw energii elektrycznej i niedoborów żywności. Stan wojenny ma pozwolić rządowi na uniknięcie protestów społecznych. Opozycja kontrolująca Zgromadzenie Narodowe oskarżyła prezydenta o działanie na granicy prawa i konstytucji, bez konsultacji z parlamentem. Nazwała jego działania zamachem stanu na własny kraj.

Dochody ze sprzedaży ropy naftowej stanowią 95 procent przychodów budżetowych Wenezueli. W zeszłym roku gospodarka skurczyła się o 6 procent produktu krajowego brutto. Inflacja ma w tym roku przekroczyć 720 procent. Ceny ropy zaczęły znów rosnąć i sięgają obecnie prawie 50 dolarów, ale aby wydobycie wenezuelskie znów było rentowne, musiałyby przebić granicę 100 dolarów, co na razie jest mało prawdopodobne.