Białoruś znowu użyje ropy by uzyskać tańszy gaz z Rosji

25 listopada 2016, 13:00 Alert

Białoruskie firmy zamierzają ponownie podnieść taryfy na tranzyt rosyjskiej ropy. Deutsche Welle uzyskało w biurze prasowym Transnieftu potwierdzenie informacji o tym, że w tej sprawie spółka otrzymała stosowne powiadomienie od firm Gomeltransnieft Drużba oraz Polocktransnieft Drużba. Jak donoszą rosyjskie agencje chodzi o 20,5 procentowy wzrost taryf od 1 stycznia 2017.

Szef spółki Polocktransnieft Drużba Wasilij Drobotow również w rozmowie z DW potwierdził, że trwają przygotowania do podniesienia stawek taryf. Jednocześnie zauważył, że takie polecenie zostało wystosowane przez państwowy koncern Belniefthim zgodnie z przyjętym sposobem obliczania taryf na tranzyt ropy.

fot. Gazprom

Wcześniej informowano, że na 24 listopada zaplanowane były konsultacje na poziomie ministerstwa energetyki Rosji oraz Białorusi. Miały one dotyczyć dostaw rosyjskiej ropy. Nie poinformowano jednak o wynikach tych rozmów.

We wtorek, 22 listopada, prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko przyleciał do Moskwy gdzie miał rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Po spotkaniu wiceprezes Gazpromu Walerij Gołubiew poinformował, że tematem spotkania były kwestie naftowe. Przy czym opinia publiczna nie poznała więcej szczegółów wspomnianych rozmów.

Spór o ropę i gaz

Kwestia dotyczy ropociągu Drużba, który rozwidla się na terytorium Białorusi. Północna odnoga prowadzi przez Polskę do Niemiec (operator Polocktransnieft), południowa przez Ukrainę na Słowację, do Czech i Węgier (operator Gomeltransnieft Drużba). 1 lutego 2016 roku strona białoruska o 10 procent podniosła taryfy po czym 1 października zwiększyła je o 50 procent. Przy czym 10 października białoruski wicepremier Władmir Siemaszko poinformował, że spór z Rosją został uregulowany: Moskwa ma wznowić dostawy ropy i obniżyć cenę gazu a w zamian Mińsk zwróci dług za dostawy błękitnego paliwa i wycofa się z decyzji o 50 procentowej podwyżce taryf tranzytowych.

Już od kilku miesięcy Mińsk i Moskwa toczą spór o dostawy węglowodorów na Białoruś. Aleksander Łukaszenko oskarżał Rosję o wywieranie nacisku i wskazywał, że na razie strony nie mogą osiągnąć porozumienia w kwestii cen gazu. Przedstawiciele rosyjskiego ministerstwa energetyki twierdzą, że Mińsk nie chce płacić za gaz i dostarczać Rosji produktów naftowych zgodnie z obowiązującymi umowami. W związku z tym w trzecim kwartale tego roku wolumen dostaw ropy z Rosji na Białoruś spadł o 40 procent.

Deutsche Welle