icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bułgaria obawia się, że Rosjanie porzucą jej gazociągi. Gazprom mówi o Turkish Stream

Według władz bułgarskich Gazprom przesłał im pismo o woli zatrzymania dostaw gazu przez terytorium Bułgarii od stycznia 2020 roku. Informację potwierdziła szefowa resortu Temenużka Petkowa. Gazprom przyznaje, że po uruchomieniu Turkish Stream zmieni szlak dostaw, ale nie wykluczył, że będzie on przebiegał przez Bułgarię.

Chodzi o przesył gazu Gazociągiem Transbałkańskim, którym rosyjskie paliwo jest przesyłane przez terytorium Ukrainy i Bułgarii do Turcji. Agencja Bloomberg podaje, że jeżeli druga nitka gazociągu Turkish Stream nie zostanie poprowadzona przez terytorium Bułgarii, a dostawy nim nie zastąpią wolumenu słanego dotąd przez Gazociąg Transbałkański, to Sofia będzie mogła skierować do arbitrażu pozew przeciwko Gazpromowi domagając się odszkodowania za utracone zyski z tranzytu. Obecna umowa przesyłowa obowiązuje do 2030 roku.

W rozmowie z agencją RBK przedstawiciele monopolisty zaprzeczyli informacji o wysłaniu oficjalnego pisma w sprawie wstrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Bułgarii. Potwierdził jednak wolę porzucenia dostaw starym szlakiem, które nie wykluczałoby uruchomienia ich z wykorzystaniem odnogi gazociągu z Turcji w Bułgarii. – Wraz z uruchomieniem Turkish Stream pod koniec 2019 roku spółka zamierza dostarczać gaz do odbiorców w regionie nową trasą – przyznał rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow.

W ubiegłym tygodniu bułgarska minister energetyki poinformowała, że w przypadku wstrzymania tranzytu od 1 stycznia przyszłego roku Sofia straci rocznie 110 mln euro. – Dla nas ważne jest to, czy utrzymamy naszą kluczową pozycję na gazowej mapie Europie – mówiła.

W styczniu operator bułgarskiej sieci przesyłu gazu Bulgartransgaz podjął ostateczną decyzję w sprawie budowy nowego gazociągu od granicy z Turcją do Serbii, który mógłby umożliwić odbiór paliwa z Turkish Stream.

Bloomberg/RBK/Piotr Stępiński

Według władz bułgarskich Gazprom przesłał im pismo o woli zatrzymania dostaw gazu przez terytorium Bułgarii od stycznia 2020 roku. Informację potwierdziła szefowa resortu Temenużka Petkowa. Gazprom przyznaje, że po uruchomieniu Turkish Stream zmieni szlak dostaw, ale nie wykluczył, że będzie on przebiegał przez Bułgarię.

Chodzi o przesył gazu Gazociągiem Transbałkańskim, którym rosyjskie paliwo jest przesyłane przez terytorium Ukrainy i Bułgarii do Turcji. Agencja Bloomberg podaje, że jeżeli druga nitka gazociągu Turkish Stream nie zostanie poprowadzona przez terytorium Bułgarii, a dostawy nim nie zastąpią wolumenu słanego dotąd przez Gazociąg Transbałkański, to Sofia będzie mogła skierować do arbitrażu pozew przeciwko Gazpromowi domagając się odszkodowania za utracone zyski z tranzytu. Obecna umowa przesyłowa obowiązuje do 2030 roku.

W rozmowie z agencją RBK przedstawiciele monopolisty zaprzeczyli informacji o wysłaniu oficjalnego pisma w sprawie wstrzymania tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Bułgarii. Potwierdził jednak wolę porzucenia dostaw starym szlakiem, które nie wykluczałoby uruchomienia ich z wykorzystaniem odnogi gazociągu z Turcji w Bułgarii. – Wraz z uruchomieniem Turkish Stream pod koniec 2019 roku spółka zamierza dostarczać gaz do odbiorców w regionie nową trasą – przyznał rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow.

W ubiegłym tygodniu bułgarska minister energetyki poinformowała, że w przypadku wstrzymania tranzytu od 1 stycznia przyszłego roku Sofia straci rocznie 110 mln euro. – Dla nas ważne jest to, czy utrzymamy naszą kluczową pozycję na gazowej mapie Europie – mówiła.

W styczniu operator bułgarskiej sieci przesyłu gazu Bulgartransgaz podjął ostateczną decyzję w sprawie budowy nowego gazociągu od granicy z Turcją do Serbii, który mógłby umożliwić odbiór paliwa z Turkish Stream.

Bloomberg/RBK/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły