Gazprom chce pogodzić zwrot do Azji z Turkish Stream

11 czerwca 2015, 06:28 Alert

(Prime/RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Jak informuje agencja RIA Novosti zdaniem ministra energetyki Aleksandra Nowaka wschodni kierunek w gazowej polityce Rosji nie oznacza rezygnacji z rozwoju infrastruktury w Europie.

– Chcę podkreśli, że ,,,wschodni akcent” w naszej polityce gazowej nie oznacza rezygnacji z rozwijania infrastruktury w kierunku europejskim. Tak jak wcześniej gwarantujemy zaspokojenie zapotrzebowania naszych tradycyjnych partnerów. Jednym ze sposobów mających rozwiązać problem z tranzytem gazu do Europy jest budowa gazociągu Turkish Stream o przepustowości 63 mld m3 rocznie – powiedział Nowak podczas przemówienia w Dumie Państwowej.

Biegnący po dnie Morza Czarnego gazociąg ma liczyć 1100 km i będzie składał się z czterech nitek, które swój koniec mają znaleźć na granicy turecko-greckiej gdzie dostarczone będzie 47 mld m3 gazu. Rosjanie oczekują, że powstanie tam hub gazowy a państwa Unii Europejskiej zapewnią we własnym zakresie możliwości transportu gazu i jego przyjęcia na swoje terytoria.

Nowak wspomniał także o podpisaniu umowy pomiędzy Gazpromem a chińskim CNPC na mocy, której do Chin poprzez wschodnią trasę (Siła Syberii) do 38 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Ponadto omówił dostawy błękitnego paliwa poprzez tzw. zachodnią trasę (gazociąg Ałtaj). Na początku maja 2015 roku podpisano porozumienie w sprawie podstawowych warunków dostaw gazu z Rosji do Chin poprzez ten gazociąg, kładąc tym samym fundament dla przyszłej umowy.

Jak wielokrotnie pisaliśmy w BiznesAlert.pl, po stronie chińskiej brak jest inicjatywy w sprawie budowy gazociągów Siła Syberii i Gazociągu Ałtaj. Do tej pory Chińczycy nie udzielili Rosjanom oczekiwanych kredytów, przedpłat, ani sami nie rozpoczęli budowy swojej infrastruktury niezbędnej do uruchomienia dostaw.

Gazprom nie rezygnuje jednak z Europy. Jak poinformował Aleksander Nowak spółka prowadzi rozmowy z byłymi uczestnikami projektu budowy gazociągu South Stream w sprawie rozwiązania kwestii komercyjnych związanych z poniesionymi kosztami na jego realizację.

W grudniu 2014 roku Rosja porzuciła budowę gazociągu South Stream, który miał biec przez terytorium Bułgarii, Serbii, Węgier, na rzecz nowej magistrali Turkish Stream.

– Jeżeli chodzi o skalę kosztów związanych z South Stream to faktycznie zostały one poniesione, zakupiono rury, przeprowadzono prace projektowo-poszukiwawcze, które były finansowane przez wspólnie utworzone spółki zarejestrowane na terytorium trzech państw przez, które potencjalnie miał biec South Stream. Obecnie Gazprom prowadzi z nimi rozmowy handlowe dotyczące uregulowania kwestii związanych z tym tematem – powiedział Nowak w Dumie Państwowej.

Minister energetyki przypomniał, że morska trasa gazociągu Turkish Stream w dużej części będzie pokrywać się z morskim odcinkiem South Stream. Dodał, że międzyrządowe umowy,  podpisane z państwami, przez które powinien biec South Stream pozostaną w mocy.

– Żadna ze stron nie wykazała inicjatywy w sprawie ich rozwiązania – powiedział Nowak.