Wójcik: Górnictwo znów zarabia. Czy czas na podwyżki?

5 lutego 2018, 14:30 Energetyka

Nasza największa spółka węglowa, czyli Polska Grupa Górnicza, ma co robić. Ma ważną rolę do spełnienia w bezpieczeństwie energetycznym zapewniając surowiec dla rodzimych odbiorców, czyli przede wszystkim energetyki zawodowej. Powinna też zadbać o rynek odbiorców indywidualnych. Czy ma też zadbać – i jak – o górników? – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Fot. Polska Grupa Górnicza


PGG, która w ubiegłym roku została połączona z Katowickim Holdingiem Węglowym, po fuzji miała zostać dokapitalizowana kwotą 1 mld zł przez inwestorów: PGNIG Termika SA (300 mln zł), Enea SA (300 mln zł), Towarzystwo Finansowe SILESIA (200 mln zł), PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA (100 mln zł) oraz Energa Kogeneracja sp. z o.o. (100 mln zł). 31 stycznia przekazana została ostatnia transza wynosząca 300 mln zł zamykająca cały proces dokapitalizowania. PGG wkracza w samodzielność, co niemal zbiega się z rządowym programem dla górnictwa węgla kamiennego do 2030 r.

Energetyka domyka proces dokapitalizowania górniczego giganta

„Nie można ulec presji podwyżek”

Czas pokaże, jak przebiegać będzie realizacja tego programu, który jest dobrze skonstruowany – uważają eksperci. Jeden z naszych rozmówców, prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej w Katowicach zwraca uwagę, że teraz ceny węgla są wysokie i rynek poszukuje węgla. Prognozy mogą się sprawdzać w krótkim okresie. Ale prognozy średnio- i długoterminowe na rynku węgla często się nie sprawdzają i zamiast koniunktury mamy dekoniunkturę. W realiach bowiem w dłuższym okresie może wystąpić wiele nieprzewidzianych zdarzeń.

Już dziś więc trzeba się zastanowić nad tym, jakie działania trzeba będzie podejmować wobec dekoniunktury – mówi nasz rozmówca. Jego zdaniem należy stale monitorować międzynarodowy rynek węgla – podaż, popyt oraz ruch cen.

Rodzime spółki górnicze muszą mieć możliwość szybkiego reagowania na zmiany w otoczeniu rynkowym – podkreśla prof. Barczak – Nie można ulec presji na podwyżkę płac w górnictwie, która pojawiła się dzięki widocznej poprawie wyników sektora. Obecnie środki wypracowane przez PGG muszą iść na realizację inwestycji. To musi być priorytet dla polskiego górnictwa węgla kamiennego. I te inwestycje należy realizować szybko. Chodzi o to, aby przygotowane środki zostały sprawnie zaangażowane i przygotowały nam stabilność. Przecież z jednej strony mamy już zapewnionych odbiorców, z drugiej strony musimy im zagwarantować stabilność dostaw węgla kamiennego.

„Górnictwo szuka pracowników”

Nieco inaczej ocenia sytuację dr inż. Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. W rozmowie z BiznesAlert.pl również stwierdza, że „niedawno przyjęty przez rząd program dla górnictwa do 2030 r. jest niezły, jednak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach. Z różnych stron padają pytania, czy uda się zrealizować cele zawarte w programie dla górnictwa. Ale polityk szczególnie zwraca uwagę na problem płac. – „To nie są płace nadmiernie dobre, a praca górnika dołowego obecnie wymaga wysokich kwalifikacji pozostając nadal ciężką i niebezpieczną. Zwracam uwagę, że obecnie w górnictwie poszukuje się pracowników, a w takiej sytuacji płac nie można pomijać. Oczywiście – płace muszą zależeć od kilku czynników. Od kondycji pracodawcy czyli przedsiębiorstwa. Od ceny uzyskiwanej na rynku, a więc także od wydajności i wyników pracy. Według tych czynników należy skonstruować i wynegocjować ze stroną społeczną nowy zbiorowy układ pracy w górnictwie węgla kamiennego, zamknie pewien cykl restrukturyzacyjny w PGG.Trzeba ten układ też uprościć i ułożyć z dwóch części – stałej oraz zmiennej, zależnej od wyników osiąganych w górnictwie.

Dr Steinhoff podkreślił: – przy okazji muszę powiedzieć, że już nie mogę słuchać o tych rzekomych przywilejach górników. Gdy się zastanowić, to każdy niemal zawód ma swoją specyfikę, którą na upartego nazwać przywilejami. Tymczasem górnictwo dawno przestało być zawodem atrakcyjnym, a w kopalniach jednak musimy zatrudniać górników. Wszystko jedno, czy to będą kopalnie PGG, czy należące do spółek australijskich.

Problemy kondycji PGG były przedmiotem spotkania w Katowicach szefów Ministerstwa Energii z przedstawicielami strony społecznej 31 stycznia br. Omawiano m.in. kwestię zwiększenia stabilności dostaw węgla oraz podniesienia wydajności pracy i efektów restrukturyzacji branży. Tchórzewski przyznał, że jest wiele różnych problemów do rozwiązania, i wobec tego możemy cieszyć się, że wynik spółki jest dodatni. I zrobić wszystko, żeby wynik PGG systematycznie się poprawiał, żeby spółka nie tylko uzyskiwała wynik dodatni, ale żeby również schodziła z zadłużenia. Minister ocenił, że obecny wynik „dobrze rokuje na przyszłość, na tak ważny plan inwestycyjny”.