Jakóbik: Przełomowa formuła cenowa w kontrakcie PGNiG-Cheniere

9 listopada 2018, 11:00 Energetyka

Podpisana w czwartek przez PGNiG umowa długoterminowa na dostawy z USA gazu LNG jest przełomowa pod względem formuły cenowej – ocenił w rozmowie z PAP redaktor naczelny branżowego portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik.

Tankowiec LNG. Źródło: Polskie LNG
Tankowiec LNG. Źródło: Polskie LNG

PGNiG zawarło w czwartek wiążącą umowę długoterminową zakupu gazu LNG z firmą Cheniere Marketing International. Umowa została zawarta na 24 lata. Umowa z Cheniere zakłada zakup przez spółkę i dostawy do terminalu LNG w Świnoujściu ilości: w latach 2019 – 2022: ok. 0,73 mld metrów sześciennych gazu po regazyfikacji łącznie w całym okresie, a w latach 2023 – 2042 ok. 39 mld metrów sześciennych gazu po regazyfikacji łącznie w całym okresie, tj. ok. 1,95 mld metrów sześciennych gazu po regazyfikacji rocznie.

„Ta umowa jest przełomem nie pod względem wolumenu ani kierunku dostaw, ale pod względem formuły cenowej, która zadaje kłam bardzo popularnej tezie, że amerykański gaz skroplony nie może konkurować z rosyjskim gazem czy z europejskimi cenami i jesteśmy skazani na przykład na takie projekty jak Nord Stream 2” – powiedział PAP Jakóbik.

Ekspert przypomniał, że jest to już trzeci kontrakt na dostawy LNG z USA podpisany przez PGNiG, ale różni się od dwóch poprzednich. Po pierwsze jest zawarty z inną firmą, czyli Cheniere Marketing International, która jest pierwszym największym eksporterem gazu skroplonego w Stanach Zjednoczonych. „Poza tym ma inne zapisy kontraktowe. Opiewa w szczycie nawet na 2 mld metrów sześciennych rocznie, które zaczną docierać w takiej ilości do Polski po zakończeniu kontraktu jamalskiego” – powiedział Jakóbik.

Dodał, że PGNiG deklaruje, że ostatni kontrakt będzie dedykowany stricte rynkowi polskiemu, więc można uznać, że ma on posłużyć zmniejszaniu dostaw z Rosji na korzyść innych kierunków, takich jak ten amerykański.

„A zatem kontrakt ten różni się od poprzednich, które zgodnie z deklaracjami PGNiG, były dedykowane ekspansji globalnej. Firma chciała sprowadzić amerykański gaz po to, żeby reeksportować go na przykład do Azji i zarabiać na różnicy ceny” – zaznaczył.

Ekspert wyjaśnił, że gaz z dwóch poprzednich umów może nawet nie docierać do Polski.

„Chodzi o to że PGNiG zyskuje nową kompetencję rynkową i wchodzi do pierwszej ligi graczy, którzy obracają LNG na skalę globalną. Z kolei kontrakt z Cheniere Marketing International jest poświęcony dywersyfikacji, czyli zmniejszaniu zależności od jednego dostawcy, która ma się skończyć poprawą generalnej oferty a zatem obniżką cen gazu dla Polaków” – dodał.

Jakóbik przypomniał, że zawarty w czwartek kontrakt zawiera klauzulę delivery ex-ship, która zakłada że za załadunek odpowiada w całości strona amerykańska aż do rozładowania w porcie w Świnoujściu, więc za wszelkie wahania cenowe, zagrożenia na morzu, wydarzenia losowe odpowiadają Amerykanie, co stabilizuje cenę.

„Według deklaracji PGNiG poziom cen jest atrakcyjny, bo o 20 czy 30 proc. niższy od tego, co mamy w kontrakcie jamalskim, ale też porównywalny do oferty na rynku europejskim. Z tego względu PGNiG deklaruje, że chciałby, oprócz zaopatrzenia rynku polskiego, rozwijać też eksport gazu do sąsiadów” – zaznaczył ekspert.

Zwrócił on uwagę, że PGNiG już teraz eksportuje gaz na przykład do Ukrainy, która w tym roku odbierze 2 mld metrów sześciennych gazu z Polski.

Polska Agencja Prasowa